Chen Jingyuan, odpowiadający za kwestie ochrony zdrowia w Centralnej Komisji Wojskowej powiedział na niedawno zorganizowanej konferencji prasowej, że w dwumilionowej chińskiej armii nie odnotowano nawet jednego przypadku infekcji Covid-19, mało tego, pandemia jego zdaniem wręcz „poprawiła jej gotowość bojową”. Stało się w jego opinii takdlatego, że wprowadzone środki prewencji i ochrony okazały się perfekcyjne, co pozwoliło uchronić wojsko przed przeniknięciem w jej szeregi infekcji.
Jednak te i podobne wypowiedzi chińskich oficjeli budzą wątpliwości u specjalistów i skłaniają do zastanowienia z jakich powodów chińskie władze wojskowe trwają przy tego rodzaju narracji.
Chen Chi-wen, wydawca tajwańskiego portalu Asia-Pacific Defense poświęconemu sprawom wojskowym powiedział, że tylko w rejonie Wuhan skoszarowane są liczne jednostki wojskowe, zarówno piechoty jak i lotnictwa i obrony przeciwlotniczej. Znajduje się tam również jedno z centrów logistycznych chińskich sił zbrojnych. Wszystko to razem oznacza, że w Wuhan i okolicach w momencie wybuchu pandemii znajdowało się kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy i co najmniej drugie tyle stanowiły ich rodziny.Jest więc, w jego opinii, rzeczą zupełnie niemożliwą, aby nikt nie został zainfekowany.
Gordon Chang, amerykański specjalista i ekspert wojskowy, autor kilku książek poświęconych sytuacji w Chinach i polityce chińskiej partii komunistycznej powiedział mediom, że te wypowiedzi są nie tylko próbą zastraszenia potencjalnych rywali, ale również elementem strategii, której celem jest pokazanie, że „jesteśmy gotowi do bitwy”.
W czasie kiedy amerykańskie lotniskowce działające na Pacyfiku, takie jak Teodor Roosevelt w związku z wybuchem epidemii wśród jej załogi musiały zawinąć do portów, chiński Liaoning jest jedynym okrętem tej klasy w regionie i nie zamierza zredukować swej aktywności, wręcz przeciwnie. Wraz z grupą pięciu chińskich okrętów wojennych rozpoczął w minioną sobotę prowokacyjne ćwiczenia nieopodal Tajwanu przepływając cieśninę Miyako między japońskimi wyspami Okinawa i Miyako. Zaobserwowano też wzmożoną aktywność chińskiego lotnictwa wojskowego w okolicach Tajwanu.
Ale to nie jedyny przykład wzrostu asertywności chińskiej armii w ostatnich dniach. Chiński statek badawczy Haiyang Dizhi, któremu towarzyszyły kutry ochrony znalazł się na obszarach wód przybrzeżnych Wietnamu i Malezji uznawanych przez obydwa kraje za swe wyłączne strefy ekonomiczne, na których zresztą malezyjska firma Petronas prowadzi prace poszukiwacze złóż ropy naftowej. Wykonywał tam manewry, które zdaniem specjalistów mogły oznaczać, że zamierza rozpocząć tam badania geologiczne. Zmusiło to, jak informuje ukazujący się w Singapurze dziennik „The Straits” Stany Zjednoczone i Australię do wysłania w ten rejon swoich okrętów wojennych.
Na początku miesiąca chińskie okręty ochrony wybrzeża zatopiły wietnamską łódź rybacką, która wpłynęła na sporne akweny wokół archipelagu HoangSa na Morzu Południowochińskim. Zdaniem wietnamskiego MSZ-u ta nielegalna akcja chińskiej straży granicznej stanowiła zagrożenie życia i zdrowia załogi zatopionego kutra rybackiego.
Kelsey Broderick, analityk ds. Chin w Eurasia Group, powiedziała amerykańskiej stacji telewizyjnej CNBC, że „Chiny swymi działaniami mogą z jednej strony wysyłać sygnał do innych państw będących stronami sporów terytorialnych, że nie ustąpią w żadnych okolicznościach a z drugiej strony dać w ten sposób do zrozumienia własnemu narodowi, że kierownictwo partyjne i państwowe jest silne i panuje nad sytuacją.”
W reakcji na obserwowany wzrost aktywności chińskiej marynarki wojennej na obszarach spornych amerykański Departament Stanu wezwał Pekin do zaprzestania polityki zastraszania i zaprzestania prowokacyjnych działań, zwłaszcza zmierzających do uzyskania możliwości eksploatacji pól naftowych i gazowych na obszarach uznawanych przez inne państwa za ich suwerenne domeny.
Nerwowość chińskich władz, które alergicznie reagują na wszelkie wzmianki, również medialne, pojawiające się w zachodnich mediach na temat możliwych odszkodowań za wybuch pandemii może jeszcze wzrosnąć. Stan Missouri postanowił właśnie pozwać Chiny za dopuszczenie do rozprzestrzenienia się wirusa Covid-19 na cały świat. Eric Schmitt stanowy Prokurator Generalny powiedział, że pozywa Chiny, trzech ministrów chińskiego rządu, twa lokalne samorządy, dwa laboratoria i całą Partię Komunistyczną, za to, że w wyniku ich zaniedbań, dezinformacji i ukrywania prawdy doprowadzili do obecnego kształtu pandemii.
Formalna podstawa do wniesienia oskarżenia jest zdaniem większości prawników nader wątła, ale nie zmienia to faktu, ze tego rodzaju gest, będący raczej wyrazem narastającej w Stanach Zjednoczonych fali złości na Chiny nie doprowadzi do uspokojenia sytuacji. Raczej przeciwnie, zwłaszcza, że Pekin bardzo nerwowo reaguje na przypisywanie mu zaniedbań i obwinianie o doprowadzenie do tego, że Covid-19 z lokalnej chińskiej epidemii przekształcił się w światową pandemię.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/496899-chinska-armia-wolna-od-covid-19-czyli-sygnal-dla-swiata