Nie tylko prezydent Donald Trump, który nie ma oporów przed wygłaszaniem na Twitterze najróżniejszych teorii bez żadnej konsultacji ze swoim otoczeniem, zwraca uwagę, że Covid-19 mógł wyciec z laboratorium w Wuhan. Bardzo wrogi mu przecież „Washington Post” napisał, że dwa lata przed epidemią amerykańscy dyplomaci dwukrotnie ostrzegali władze w Waszyngtonie o niewystarczających procedurach bezpieczeństwa w laboratorium w chińskim Wuhan.

Szef Pentagonu Mark Esper przyznał, że Chiny nadal nie udostępniają pełnych informacji o epidemii. „Wiemy, że wirus pochodzi z Wuhanu. Chiński rząd musi wyjaśnić, jak się rozprzestrzenił, musi się oczyścić”- powiedział Mike Pompeo w wywiadzie dla Fox News. Coraz częściej poważne media przypominają, że Instytut Wirusologii w Wuhanie leży 16 km od targu, gdzie zaczęła się pandemia. Jeszcze bliżej (5km) znajduje się Wuhańskie Centrum Kontroli Chorób. Nie można tego faktu lekcewżyć.

Czy to oznacza, że Chińczycy celowo wypuścili wirusa? Trudno w to uwierzyć, patrząc na to jak chińska gospodarka jest powiązana ze światową. Jej zamrożenie wpływa też na chiński PKB. Nie można jednak zupełnie odrzucić teorii o wojskowym eksperymencie. Nie zapominajmy, że w Chinach, mimo państwowego kapitalizmu, rządzą komuniści. W krwiobiegu tego systemu płynie fałsz i kłamstwo, które instynktownie odzywa się podczas jakiegokolwiek kryzysu. Nie ma jednak żadnych dowodów na taką tezę. Przeczy jej też rozsądek. W erze globalizacji, której Chiny są głównym beneficjentem celowe wypuszczenie w świat wirusa jest samobójcze. Jeżeli nie spisek komunistów, to co? CIA bada teorie mówiące, że pracownik laboratorium mógł sprzedać zakażonego nietoperza na targu, zamiast go zutylizować w spalarni. Mówi się tez o tym, że jakiegoś pracownika opryskała krew nietoperza i potem osoba ta udała się na pobliski targ. Mimo tego, że Wuhański Instytut Wirusologii posiada najwyższy certyfikat biobezpieczeństwa BSL-4, to pojawiają się zarzuty, że stosowano tam obniżone środki bezpieczeństwa w celu lepszej efektywności. Oczywiście większość tych teorii i poszlak jest sprytnie wrzucana do jednego worka z oszołomskimi teoriami o zabójczej sieci 5G i krwawych korporacjach medycznych od szczepionek, które mają dla zysków odpowiadać za pandemię. Niestety godne rozpatrzenia teorie giną w morzu bredni.

A jednak ciekawe teorie wygłaszają nawet laureaci Nagrody Nobla z medycyny jak Francuz Luc Montagnier, który uważa, że wirus został stworzony w laboratorium w Wuhan. Zdaniem współodkrywcy HIV to właśnie prace nad szczepionką przeciwko temu wirusowi mogły stworzyć Covid-19. Nie zapominajmy, że Montagnier, który dostał Nobla w 2008 roku, wygłaszał w swojej karierze dziwaczne opinie o teleportacji DNA, które promowali homeopaci. Niemniej jednak jest to naukowiec, którego w temacie wirusologii słuchać trzeba.

Każda potwierdzona informacja o tym, że Covid-19 nie pojawił przez przypadkowe połączenie DNA nietoperza i innego zwierzęcia (błyskotliwie pokazał to proroczym filmie z 2011 roku „Contangion” Steven Soderberg), a przez zaniechania naukowców z Chin, sprowadzi na świat kolejne zagrożenie.

Na razie Trump ogłosił, że amerykańskie granty na laboratorium w Wuhan (3.7 miliona dolarów) zostaną zabrane. Trump wykorzystuje fakt, że były one przyznane w 2015 roku w wewnętrznej wojnie z Demokratami. „Ciekawe, kto był wtedy prezydentem?”- zapytał retorycznie na piątkowej konferencji prasowej. Wcześniej prezydent USA ogłosił, że USA ograniczą finansowanie Światowej Organizacji Zdrowia, którą nazwał „chinocentryczną”.

Jeżeli nałożymy na siebie potężny finansowy kryzys, przeoranie zachodnich społeczeństw przez ograniczenia związane z epidemią i iskrzenia na linii nie tylko potęg USA-Chiny, ale też krajów europejskich w samej Unii (Italexit zaczyna być realny), to możemy już teraz uznać, że zatęsknimy bardzo szybko za bezpowrotną sielanką pierwszego dwudziestolecia XXI wieku. Ten świat już się definitywnie skończył.