Telewizyjne przemówienie Prezydenta Francji Emmanuela Macrona w poniedziałek 13-ego zostało prawie niezauważone w prasie międzynarodowej. I niesłusznie! Owszem można pominąć długie, zbyt długie, uniesienia liryczne, jeśli nie pompatyczne, jak i fakt, że tekst zawierał bardzo mało konkretów, oprócz decyzji przedłużenia życia w izolacji do 11-ego maja. Dwie rzeczy były jednak w przemówieniu ogromnej wagi:
1. Pokuta i publiczna spowiedź wielkanocna Prezydenta:
Czy byliśmy przygotowani do tego kryzysu? Jest oczywiste, że niedostatecznie
— przyznał Prezydent, dodając:
okres ten, bądźmy uczciwi, pokazał luki i słabości… Widziałem niedociągnięcia, zbyt dużą powolność, zbyt wiele procedur zbędnych, jak i słabości w logistyce.
Ale jest dużo więcej: kryzys pokazał, iż przed nim pomyliliśmy się i prowadziliśmy błędną politykę, przyznaje Prezydent ciągnąc swój mea culpa. Czy należy przejść z tym do porządku dziennego. Otóż, nic z tego:
nie szukajmy od razu potwierdzenia tego w co zawsze wierzyliśmy. Nie. Bądźmy zdolni w tym momencie wyjść poza utarte drogi, ideologii i odkryć siebie na nowo - ja jako pierwszy.
A więc w jakim kierunku będziemy teraz dążyć?
2. Budowa „projektu francuskiego” i „niepodległości francuskiej”:
W rzeczy samej, ni stąd ni zowąd, Prezydent Macron odrzuca teraz- tak ulubione do niedawna- koncepcje neoliberalizmu i Europy wszechpotężnego federalizmu! Doznał olśnienia i mówi co od dawna twierdzili Prezydent Duda i rząd polski, i za co dostawali baty od bonzów brukselskich! Już nie ma a-społecznego neoliberalizmu. Emmanuel Macron za to wielokrotnie używa „polskiego” słowa „solidarność”. Trzeba będzie, mówi nawet, odnaleźć „możliwość planowania”!
Na marginesie, wielu w jego otoczeniu, mówią już o konieczności, przynajmniej czasowego, upaństwowienia ważnych przedsiębiorstw! Kryzys, podkreśla Prezydent, pokazał, że „pewna tożsamość, która tworzy Francję, jest tu wciąż, żywa i twórcza. I to napawa optymizmem”. Ale to nie wystarczy:
żyjemy chwilę prawdy, która wymaga od nas więcej ambicji, odwagi, czasu przebudowy.
W rzeczy samej dla Francuzów „w tym kryzysie jest szansa: się zespolić na nowo i udowodnić nasz humanizm, budować nowy projekt w zgodzie społecznej. Projekt francuski.” I w rzeczy samej od dziś dla Prezydenta Macrona najważniejszy nie jest już projekt europejski, lecz projekt francuski. On sam, na zakończenie, precyzuje nawet na czym to ma polegać:
będziemy musieli odbudować francuską niepodległość rolniczą, zdrowotną, przemysłową i technologiczną i potrzeba będzie więcej autonomii strategicznej dla naszej Europy.
Krótko mówiąc, trzeba będzie teraz skoncentrować rolę Unii Europejskiej do zadań strategicznych (wspólnej polityki zagranicznej a może wojskowej) i zagwarantować poszczególnym krajom- w tym oczywiście Francji i… Polsce- „niepodległość” w kierowaniu ich polityka wewnętrzną.
Pisałem niedawno - jak widać świat polityków PO runął, jak zawalił się kiedyś mur berliński. Król brukselski jest nagi. Czy oni to nie widzą?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/495882-macron-dotkniety-aska-wielkanocna-wybral-polska-droge