Jakie będą skutki pandemii Covid-19 dla sytuacji geostrategicznej na świecie i w naszej części Europy? Debatę skoncentrowaną nad poszukiwaniami odpowiedzi na tak postawione pytanie zorganizowała białoruska grupa ekspercka, która powołała przed kilkoma laty organizację Mińskie Forum.
Trzeba kilka słów poświęcić tej inicjatywie, której twarzą jest młody białoruski politolog JewgenijPrejgerman. Pierwotnie, jeszcze za czasów studenckich stworzył on klub liberalny i uznawany był za człowieka powiązanego z kręgami opozycyjnymi. Później rozpoczął się jego dryf w kierunku prorządowym związany właśnie z powołaną w 2015 roku ekspercką inicjatywą Mińskiego Forum, organizowanego z wielką pompą w białoruskiej stolicy, która przekształciła się w wygodną dla władz płaszczyznę spotkań ekspertów, dyplomatów i polityków zarówno z państw Zachodu jak i ze wschodu Europy. W ostatniej edycji tego przedsięwzięcia, które odbywało się w mińskim hotelu Marriott wziął udział prezydent AleksandrŁukaszenka. Sam Prejgerman, studiujący wcześniej na uniwersytetach brytyjskich jest uznawanym ekspertem zarówno w amerykańskiej Jamestown Foundation, powołanej za czasów prezydenta Reagana przez ludzi służb specjalnych jak i utworzonej przy MGIMO, renomowanym moskiewskim uniwersytecie przygotowującym m.in.kadry dla rosyjskiej dyplomacji, grupy konsultingowej Strategie Auroazjatyckie. Innymi słowy Mińskie Forum, jest tą płaszczyzną z której, nie umniejszając analitycznym zdolnościom ludzi tam pracujących, białoruskie władze nieraz korzystają chcąc zakomunikować w trybie nieoficjalnym światu swój punkt widzenia. Tym ciekawsze są formułowane tam oceny wpływu Covid-19 na geostarategiczną sytuacje w regionie. W debacie wzięli udział przedstawiciele ośrodków badawczych i analitycznych z Litwy (z powołanego przy Uniwersytecie Wieleńskim Centrum Badań Europy Wschodniej), Niemiec (z chadeckiej Fundacji Adenauera) oraz Wielkiej Brytanii (projekt COMPASS). Nieobecność polskich ekspertów w tej wymianie poglądów jest symptomatyczna.
Jak jest ich ocena wpływu pandemii na najbliższe miesiące i lata? Covid-19 nie oznacza przełomu w historii świata, mimo, że często porównywany jest do wstrząsu wywołanego w przeszłości wojnami. Zdaniem uczestniczących w dyskusji ekspertów wpływ pandemii jest kluczowy, ale raczej doprowadzi ona nie do przełomu, a do przyspieszenia biegu historii. Nie powstanie nowa jakość, ale trendy i tendencje, które można było już obserwować w przeszłości ulegną wyostrzeniu i przyspieszeniu. Mowa tu przede wszystkim o dwóch zjawiskach – po pierwsze zaostrzeniu amerykańsko – chińskiej rywalizacji i po drugie znacznym wzroście samodzielności i znaczenia państw narodowych na płaszczyźnie międzynarodowej. Wszelkie formy multilateralne, będące do tej pory kluczowym elementem polityki zagranicznej małych państw stracą na znaczeniu a zacznie się to co badacze nazywają powrotem do świata westfalskiego, przez analogię do kończącego Wojnę Trzydziestoletnia Pokoju Westfalskiego, po zwarciu którego w 1648 roku, mapę polityczną Europy zaczęły kształtować państwa narodowe. Cóż to przyspieszenie historii w połączeniu z doświadczeniami pandemii i kryzysu gospodarczego może oznaczać? Po pierwsze amerykańsko – chińska rywalizacja przyjmie charakter powszechny, naszej części Europy nie wyłączając. Obydwa państwa będą starały się zbudować w regionie sieć wpływów, powiązań a być może wręcz aliansów równoważących przewagi rywala. Rywalizacja nie będzie koncentrowała się do jednego obszaru, np. gospodarczego, wręcz przeciwnie toczona będzie na wielu polach od politycznego, przez wojskowe na kulturalnym kończąc. Wzrost roli państw narodowych skutkować będzie również kryzysem solidarności europejskiej i prawdopodobieństwem realizowania przez dużych graczy polityki egoistycznej, obliczonej na realizacje własnych interesów. Oznacza to nie tylko możliwość powrotu do polityki protekcjonistycznej, ale również konieczność ponoszenia przez małe i średnie państwa regionu większych ciężarów związanych z rozbudową własnej infrastruktury komunikacyjnej czy z polityką bezpieczeństwa. Nie będzie to łatwe, bo środków w budżetach państw narodowych w związku z kryzysem będzie mniej, zmienią się też preferencje społeczne. Wyborcy większą presję będą wywierać na wzrost nakładów na rezerwy strategiczne i przygotowanie służby zdrowia do podobnych wyzwań niż na modernizację i rozwój sił zbrojnych, tym bardziej, że np. prognozy dla Państw Bałtyckich mówią o spadku PKB o 7 %. Tym procesom towarzyszyć będzie kryzys instytucji „starego typu”, które tak jak Unia Europejska pokazały swą niewydolność. Powstanie zatem w regionie coś na kształt próżni instytucjonalnej, politycznej, wojskowej, w mniejszym stopniu gospodarczej, która z jednej strony może okazać się zjawiskiem groźnym, ale z drugiej może prowadzić do sformułowania nowej jakości. Prejgerman jest zdania, że najbliższe 12 – 18 miesięcy po ustaniu epidemii, to będzie właśnie ten czas kształtowania się nowego układu sił w Europie Środkowej, która winna zespolić wysiłki, bo w przeciwnym razie stanie się przedmiotem światowej polityki niczym bila rozgrywanym przez wielkich graczy. Co ciekawe, ani w debacie, ani w komentarzach twórcy Forum Mińskiego ani razu nie pada słowo Polska.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/495863-jak-covid-19-wplynie-na-europe-srodkowa-glos-z-minska