Brytyjski „Daily Mail” ujawnia, że w specjalnej grupie powołanej przez premiera Borysa Johnsona do walki z epidemią noszącej „filmową” nazwę Kobra, na czele której zresztą sam stanął, poważnie rozpatrywana jest wersja, iż wirus powodujący Covid-19 pochodzi nie z targu w Wuhan, ale raczej ze specjalnego laboratorium mikrobiologicznego badającego wirusy a zlokalizowanego w tym mieście. Jeden z wysokiej rangi urzędników mających dostęp do tajnych analiz, omawianych na posiedzeniu tego zespołu, miał powiedzieć dziennikarzom, że „istnieje wiarygodna alternatywa wobec teorii odzwierzęcego pochodzenia wirusa. Być może istnieje związek miedzy tym a istnieniem laboratorium w Wuhan. To nie jest wykluczone”.
Chińskie władze wprowadzają ograniczenia
Gazeta „Daily Mail” jest bulwarówką i nie słynie z szacunku wobec źródeł, ale relację te warto odnotować, tym bardziej że stacja telewizyjna CNN, do której można mieć nieco więcej zaufania, informuje o innym ważnym wydarzeniu, które być może jest związane z genezą wirusa Covid-19. Otóż chińskie władze właśnie wprowadziły ograniczenia w zakresie publikowania prac badawczych poświęconych genezie wirusa. Zgodnie z nowymi zasadami potwierdzonymi przez stację na dwóch chińskich uniwersytetach wszystkie prace naukowe poświęcone wirusowi będą teraz podlegały specjalnej procedurze lustracyjnej przed ich dopuszczeniem do druku. Jeden z badaczy pytany przez dziennikarzy o motywy takiego kroku powiedział, że prawdopodobnie „ma to związek ze skoordynowanymi wysiłkami chińskiego rządu, aby kontrolować narrację na temat Covid-19, a przede wszystkim z próbą przekonania opinii publicznej, że wybuch epidemii nie ma związku z Chinami”.
Większość pytanych przez stację ekspertów zajmujących się zarówno bronią bakteriologiczną, jak i cywilnych specjalistów wirusologii zdecydowanie odrzuca teorie zakładające konspirację rządów (niezależnie od tego czy oskarża się władze Chin czy Stanów Zjednoczonych), podobnie zresztą jak wątpi w to, że wirus „wymknął” się z laboratorium w Wuhan. Nie zmienia to jednak faktu, że niewiele wiadomo o jego genezie, mało tego, coraz częściej kwestionowana jest teza, iż początkiem epidemii był targ rybny w tym mieście na którym nielegalnie handlowano również mięsem nietoperzy czy łuskowców. Po opublikowaniu w renomowanym czasopiśmie naukowym The Lancet pierwszego recenzowanego artykułu na temat genezy epidemii wiadomo, że co najmniej 1/3 z pierwszych 41 przebadanych chorych nie miało żadnej styczności z targowiskiem w Wuhan.
Teoria o nietoperzach najpopularniejsza
Najpopularniejszą w świecie nauki jest dziś teoria w świetle której wirusem wywołującym Covid-19 zainfekowane są nietoperze. Tego zdania jest m.in. Peter Daszak uznany i ceniony na świecie „łowca wirusów” który od 10 lat pracuje w Chinach. Nie wątpi on w „odzwierzęce” pochodzenie infekcji, ale szczerze przyznaje, że jeszcze nie udało się złapać żyjącego na wolności nietoperza, ani też określić, które ich gatunki są nosicielami. Naukowcy nie wiedzą dziś również tego czy na ludzi wirus przeniósł się bezpośrednio od nietoperzy czy też za pośrednictwem innych nosicieli. Ustalenie tego łańcucha jest istotne, jeśli chce się przeciwdziałać w przyszłości innym, podobnego rodzaju pandemiom.
Vincent Racaniello, profesor mikrobiologii na Uniwersytecie Columbia jest autorem innej teorii powstania wirusa. Jego zdaniem źródłem nie jest krew zabitych zwierząt, ale ich guano wykorzystywane w wielu krajach świata, w tym również w Chinach, w charakterze nawozu. W jego opinii to zbierający je w jaskiniach zasiedlonych przez nietoperze rolnicy mogli w pierwszej kolejności zostać zainfekowani, a następnie, już po tym jak ze swoimi produktami przyjechali na targ do Wuhan zaczęli zarażać innych, nawet tych którzy nie odwiedzili rynku.
Zwolennicy teorii, iż wirus pochodzi z laboratorium w Wuhan, tacy jak komentator „Washington Post” David Ignatius zwracają uwagę, że to co mówią wcale nie zakłada tego, że został sztucznie stworzony. Ta wersja jest tym mniej prawdopodobna, że po przebadaniu genomu wirusa naukowcy nie stwierdzili śladów ludzkiej interwencji. Raczej koncentrują swą uwagę na zastanawiających koincydencjach. Jedna z filii laboratorium prowadzącego badania nad wirusami w Wuhan znajduje się niecałe 300 metrów od słynnego targu rybnego. Ignatius zwraca też uwagę, że naukowcy w nim pracujący w przeszłości publikowali artykuły w których pisali o prowadzonych przez siebie badaniach i studiach nad wirusami przenoszonymi przez nietoperze, które były zwożone do Wuhan z całego kraju. Inny ze zwolenników tej teorii, Richard Ebright z Uniwersytetu Rutgers zwraca uwagę na niski, drugi w czterostopniowej skali, poziom bezpieczeństwa biologicznego w tym laboratorium. W grudniu ujawniono też nagranie wideo przedstawiające pracowników laboratorium łapiących nietoperze. Uwadze specjalistów nie uszło to, że byli oni w niedostateczny sposób zaopatrzeni w środki ochrony osobistej, co mogło przyczynić się do zainfekowania. Na internetowej platformie Research Gate opublikowano tez artykuł grupy naukowców z Południowochińskiego Uniwersytetu Technicznego w którym piszą oni wprost, że „niewykluczone jest iż wirus został uwolniony w laboratorium, w wyniku czego niektórzy jego pracownicy zostali zainfekowani we wczesnej fazie rozwoju epidemii, ale wymaga to solidnych dowodów i dalszych badań w przyszłości”.
Działania chińskich władz, próbujących kontrolować narrację na temat genezy Covid-19 z pewnością osiągną efekt odwrotny od oczekiwanego i przyczynią się do rozkwitu konspiracyjnych teorii.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/495629-wracaja-teorie-o-pochodzeniu-koronawirusa-z-laboratorium