Sytuacja epidemiologiczna na Białorusi pogarsza się dramatycznie każdego dnia. Skala pandemii nie jest dokładnie znana, bo cząstkowe informacje podawane przez władze nie budzą zaufania, ale nawet z tych, które są kolportowane można zorientować się w sytuacji. Białoruski minister zdrowia Wladimir Karanik poinformował oficjalnie, że w kraju, przede wszystkim we wschodniej jego części, głównie w Witebsku oraz w Mińsku odnotowano już 301 przypadków zarażenia się wirusem Covid-19 wśród pracowników służby zdrowia. Stawia to nie tylko pod znakiem zapytania oficjalną liczbę 2 226 przypadków infekcji podawanych przez władze, ale również potwierdza obawy tych, którzy od kilkunastu dni wzywali do wprowadzenia ograniczeń stosowanych już przez wszystkie ościenne kraje. Wiceminister zdrowia Jelena Bogdan potwierdziła Agencji Interfax, że wśród osób zmarłych w wyniku Covid-19, a na Białorusi oficjalnie odnotowano 23 takie przypadki są też pracownicy służby zdrowia.
Białoruś jest jedynym europejskim państwem, które nie wprowadziło większych ograniczeń, może prócz ogłoszonych w ubiegłym tygodniu „wakacji” w szkołach, które przedłużone zostały ostatnio do 18 kwietnia. Nadal otwarte są sklepy, restauracje, centra handlowe, nadal odbywają się imprezy sportowe i rozgrywane są spotkania tamtejszej ligi piłkarskiej. Białoruski prezydent Aleksandr Łukaszenka, wielokrotnie w ostatnim dniach mówił o „koronapsychozie” która w jego opinii rozwija się w Europie i na świecie oraz reklamował rodzime środki walki z zagrożeniem polegające na pracy na świeżym powietrzy, korzystaniu z białoruskiej bani oraz pięćdziesiątce „czegoś mocniejszego” (oczywiście po pracy) w ostatnich dniach zmienił linię, co na razie przejawia się tym, że „twarzą” walki z epidemią stał się w kontrolowanych przez władze mediach tamtejszy minister zdrowia. Zmieniła się też polityka komunikacyjna władz, które częściej zaczęły organizować briefingi dla prasy i na bieżąco informować o rozwoju sytuacji. Jest to nie tylko reakcja na szybko pogarszającą się sytuację, ale również efekt presji społecznej, w tym niezależnych mediów, które już niemal dwa tygodnie temu apelowały do białoruskich władz o poważniejsze traktowanie zagrożenia i zmianę polityki informacyjnej. W ostatnich dniach Ministerstwo Zdrowia znacznie częściej zaczęło organizować spotkania z przedstawicielami mediów i publikować komunikaty dla prasy. W jednym z ostatnich wystąpień wiceminister Bogdan poinformowała, że należy się spodziewać znacznego wzrostu liczby przypadków Covid-19 w kraju, zwłaszcza w sytuacji czterokrotnego zwiększenia liczby przeprowadzanych testów. Misja Światowej Organizacji Zdrowia zaproszona przez Łukaszenkę do Mińska, wezwała tamtejsze władze do natychmiastowego wprowadzenia ograniczeń, przede wszystkim odwołania wszystkich imprez masowych.
Sytuacja, zwłaszcza na wschodzie kraju zdaje się wymykać spod kontroli. Radio Svoboda publikuje reportaż ze szpitala w Dokszycach, niewielkiego miasta w obwodzie witebskim, do którego od dwóch tygodni zwożeni są chorzy na zapalenie płuc. Miejscowi lekarze, mimo, że władze tego oficjalnie nie przyznają mówią o tym, że większość, jeśli wręcz nie wszystkie przypadki spowodowane są infekcją Covid-19. „To po prostu katastrofa – powiedział dziennikarzom jeden z tamtejszych lekarzy – przy takiej gęstości zaludnienia jak w Dokszycach, w Mińsku chorzy powinni zapełnić 11 szpitali.” 8 kwietnia kierująca szpitalem Walentyna Biestart powiedziała lokalnym mediom, że aktualnie hospitalizowane jest 85 osób chorych na zapalenie płuc. Białoruscy dziennikarze zwracają uwagę, że np. w Moskwie mimo, iż władze początkowo, podobnie jak na Białorusi, chorych ze zdiagnozowaną ta jednostką chorobową początkowo nie wiązały z Covid-19 w ostatnich dniach nastąpiła zmiana polityki i obecnie wszystkie tego rodzaju przypadki traktowane są jako wywołane infekcją wirusową.
Vitali Shkliarov, pracujący w Stanach Zjednoczonych dziennikarz białoruskiego pochodzenia napisał na portalu CNN, ze obecna sytuacja przypomina mu zapamiętaną z dzieciństwa politykę władz wobec katastrofy w Czarnobylu. Była ona wówczas połączeniem lekceważenia zagrożenia, wprowadzenia blokady informacyjnej i sprowadzała się do realizacji strategii w stylu „jakoś to będzie”. Porównania do katastrofy czarnobylskiej są obecnie na Białorusi coraz częstsze. Opozycja nie skrywa przy tym nadziei, że dla władz skutki pandemii będą podobne do tych, które zapoczątkował Czarnobyl. Ich zdaniem wstrząs, jakim będzie pandemia Covid-19 na Białorusi może przyczynić się do krachu reżimu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/495540-to-nowy-czarnobyl-bialoruska-opozycja-o-covid-19
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.