„Im wszystkim koronawirus jakby spadł z nieba”
— tak publicysta „Gazety Wyborczej” zarzuca różnym rządom z całego świata wykorzystywanie pandemii do niecnych celów politycznych. Na tej liście musiał znaleźć się oczywiście Viktor Orban, nieustannie atakowany za wprowadzenie stanu wyjątkowego na Węgrzech.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jacek Karnowski: „GW” nie cofnie się przed niczym. „Autor artykułu miał pełną świadomość, że publikuje nieprawdę”. Wiedzieli, że kłamią?
Drwiny z ministrów zdrowia na świecie. Jest i przytyk do Polski
Dawid Warszawski na łamach „Wyborczej” wymienia ministrów zdrowia m.in. Nowej Zelandii (po wprowadzeniu zakazu opuszczania domów w związku z epidemią, został przyłapany na przejażdżce rowerowej) oraz Izraela (ultraortodoksyjny polityk Jakow Litzman, który lekceważył rygory, które sam firmował), nazywając ich idiotami. Publicysta „GW” wspominał też o Trumpie i Netanjahu. Choć temat jest „światowy”, to nie obyło się bez aroganckich (i jednak przestrzelonych) drwin z polskiego rządu.
Oszołomieni stopniem niekompetencji i zakłamania naszych własnych władz możemy uważać, że los jakoś szczególnie uwziął się na Polskę - ale casus Davida Clarka pokazuje, że chyba tak nie jest
— czytamy.
Viktor Orban linczowany
Publicysta „Wyborczej” idzie dalej i próbuje pod pręgierz stawiać Viktora Orbana. Premier Węgier jest nieustannie atakowany za wprowadzenie stanu wyjątkowego na czas epidemii.
Mało jednego idioty? Może powinien – bo jeśli mierzyliśmy Clarka według kryterium Litzmana, to mierzmy Netanjahu według kryterium Viktora Orbána. Węgierski premier kazał sobie przyznać prawo rządzenia dekretami, zawieszając parlament i wybory. Po czym skorzystał z tych uprawnień, by nałożyć tajemnicę państwową na serię megainwestycji, które Węgry podjęły, a które opozycja krytykowała jako niepotrzebne, niekorzystne, korupcyjne lub wszystko naraz. Teraz parlament nie może już się domagać informacji, a dziennikarze, którzy by o nich pisali, ryzykują więzieniem. W porównaniu z tym niezgrabne posunięcia władz Egiptu, na przykład, sprawiają wrażenie amatorszczyzny. Władze najpierw wydaliły brytyjską dziennikarkę za sugerowanie, że Kair nie radzi sobie z epidemią, a potem utajniły zamach terrorystyczny na Synaju
— pisze.
Gdzie w tym wszystkim puenta? Warszawski chce przestraszyć czytelników wizja autorytarnych rządów?
Ministrowie zdrowia Nowej Zelandii i Izraela, by się jedynie do tych krajów ograniczyć, to groźni dla społeczeństwa idioci, ale ich pozostawanie przy władzy świadczy, że lista groźnych idiotów się na nich nie zamyka. Niemniej groźni jednak są ci, którzy na epidemii korzystają
— stwierdza.
Im wszystkim koronawirus jakby spadł z nieba
— dodaje.
Orban już został zlinczowany i włączony do tej grupy. A Polsce? Tylko jedno słowo. Taka nagła oszczędność to prawdziwy wyczyn w „Wyborczej”. Ale warto sobie przypomnieć, jakiego określenia użyła już Dominika Wielowieyska, gdy opisywała kampanię Andrzeja Dudy w czasie epidemii. I wszystko jasne…
kpc/”Gazeta Wyborcza”
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/495167-gw-chce-linczowac-orbana-koronawirus-spadl-z-nieba