Wczoraj rosyjskie media podały, że profesor Denis Procenko, dyrektor szpitala w podmoskiewskiej Komunarce, jest nosicielem koronawirusa. Wiadomość nie znalazłaby się na czołówkach serwisów informacyjnych, gdyby nie fakt, że tydzień temu we wspomnianej placówce pojawił się osobiście Władimir Putin, zaś po budynku oprowadzał go właśnie Procenko. Poza tym prezydent Rosji, ubrany w żółty kombinezon ochronny, wchodził do sal szpitalnych, gdzie leżały osoby zarażone koronawirusem i chore na zapalenie płuc.
Po wizycie jeden z lekarzy, Andriej Wołna, zamieścił na Facebooku wpis, który szybko obiegł media w całej Rosji. Doktor opisał przypadek niejakiego Dmitrija Garkawiego, który trafił do szpitala cztery dni wcześniej z ciężkim zapaleniem płuc. To właśnie do jego sali zajrzał niespodziewanie Władimir Putin, by zamienić z chorym kilka zdań. Po tym spotkaniu nastąpiła nagła i nieoczekiwana poprawa zdrowia pacjenta, zaś testy wykazały brak obecności koronawirusa w organizmie. „Dmitrij jest zdrowy. Nie zagraża mu niebezpieczeństwo. Cztery dni – i po zapaleniu płuc”, entuzjazmował się doktor Wołna, wciąż chyba jeszcze nie mogąc uwierzyć w uzdrowienie ciężko chorego.
W przeszłości Władimir Putin, lecąc na motolotni, prowadził już za sobą w powietrzu jako przewodnik stado żurawi. Wyłowił też cenne greckie amfory z VI wieku, nurkując w Zatoce Tamańskiej Moza Azowskiego. W tym kontekście nagłe uzdrowienie ciężko chorego pacjenta po spotkaniu z głową państwa nie powinno dziwić nikogo. Można więc być całkowicie spokojnym o zdrowie prezydenta po spotkaniu z zarażonym dyrektorem szpitala.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/493985-pacjent-niespodziewanie-wyzdrowial-po-wizycie-putina