Część unijnych elit oskarża Viktora Orbána o dokonanie zamachu stanu i wprowadzenie dyktatury.Z tego powodu grupa liberalnych i lewicowych europosłów na czele z Guyem Verhofstadtem zaapelowała do Komisji Europejskiej, by wstrzymano dotacje dla Węgier z unijnego budżetu. Popiera ich m.in. Fundacja Open Society Georga Sorosa.
O co właściwie chodzi? Zrekonstruujmy wydarzenia ostatnich kilku tygodni. 11 marca gabinet Viktora Orbána wprowadził na terenie całego państwa stan wyjątkowy. Dzięki temu może on – zgodnie z konstytucją – wydawać dekrety zawieszające niektóre ustawy lub nawet sprzeczne z obowiązującymi normalnie przepisami. Te nadzwyczajne uprawnienia mogą obowiązywać tylko przez 15 dni, a ich każdorazowe przedłużenie wymaga zgody parlamentu.
Ponieważ epidemia koronawirusa przeciąga się i nie wiadomo, kiedy się zakończy, 24 marca rząd przedłożył parlamentowi projekt ustawy o przedłużeniu stanu wyjątkowego.
Opozycja poparła ideę Fideszu, zgadzając się zarówno na przedłużenie stanu wyjątkowego, jak ina przyznanie rządowi specjalnych uprawnień. Zaproponowała jednak trzy poprawki. Po pierwsze: ograniczenie stanu nadzwyczajnego do maksimum 90 dni. Po drugie: możliwość zablokowania przez opozycję wspólnie z Trybunałem Konstytucyjnym niektórych dekretów rządu. Po trzecie: wykreślenie z projektu zapisów przewidujących kary za rozpowszechnianie w mediach społecznościowychfałszywych informacji.
Podczas debaty parlamentarnej 30 marca przedstawiciele Fideszu odpowiedzieli, że nikt na świecie nie jest dziś w stanie stwierdzić, jak długo potrwa pandemia koronawirusa, w związku z czym należy utrzymać możliwość trwania stanu wyjątkowego do czasu zakończenia epidemii.
Bronili też zapisu przewidującego, że każdy, kto złamie zasady kwarantanny, podlega karze do trzech lat więzienia, zaś każdemu, kto rozpowszechnia w mediach społecznościowych fałszywe informacje ograniczające skuteczność reagowania na epidemię, grozi kara od roku do pięciu lat pozbawienia wolności.
Większość parlamentarzystów odrzuciła poprawki opozycji. Za projektem Fideszu opowiedziało się 137 posłów, zaś 53 było przeciwnych. Podpisując ustawę prezydent kraju János Áder stwierdził, że nie narusza ona ani konstytucji, ani żadnej z umów międzynarodowych podpisanych przez Węgry.
CZYTAJ TAKŻE: Parlament Węgier przyjął ustawę o ochronie przed koronawirusem. KE już zapowiada przyjrzenie się nowemu prawu
Nowe rozwiązania popiera większość społeczeństwa. Według sondażu Instytutu Nezopont, 90 proc. mieszkańców opowiada się za przedłużeniem stanu wyjątkowego, a 72 proc. popiera zaostrzenie kodeksu karnego wobec osób naruszających kwarantannę i utrudniających walkę z pandemią przez rozpowszechnianie w mediach społecznościowych fałszywych informacji.
Węgierski europoseł Fideszu Tamás Deutsch zauważa, że zachodnie elity lewicowo-liberalne stosują podwójną miarę do oceny podobnych zjawisk. Dziś krytykują władze w Budapeszcie, ale nie protestowały, kiedy w listopadzie 2015 roku socjalistyczny prezydent François Hollande wprowadził we Francji stan wyjątkowy, który trwał aż dwa lata. Poza tym nadzwyczajne środki w związku z epidemią koronawirusa wprowadził niedawno premier Włoch Giuseppe Conte – i to nie konsultując tego z parlamentem – a mimo to nie wywołało to żadnego sprzeciwu europosłów czy organizacji związanych z Georgem Sorosem.
W madziarskich mediach natknąć się można na wiele krytycznych głosów pod adresem unijnych elit. Ich wymowa jest jednoznaczna: nie dość, że do tej pory w niczym nie pomoglinam w walce z koronawiursem, to jeszcze teraz próbują nam w tym przeszkadzać.
Rząd Viktora Orbána może liczyć na poparcie większości obywateli, ponieważ do tej pory wykazał się skutecznością w walce z epidemią. Do dziś zanotowano tam 525 przypadków zachorowań, zaś 20 osób zmarło. W porównaniu z państwami zachodnimi są to liczby niewielkie.
Fidesz ma nadzieję, że dzięki nowemu prawodawstwu i dyscyplinie społecznej Węgry staną się jednym z pierwszych krajów w Europie, który upora się z pandemią. Czas pokaże, czy metoda okaże się skuteczna i nasi bratankowie odniosą sukces.
PS. Dosłowne tłumaczenie stanu, w jakim znajdują się teraz Węgry, brzmi: „stan zagrożenia” (veszélyhelyzet). Ponieważ jednak w języku polskim nie ma prawnego odpowiednika tego słowa, w powyższym tekście użyte zostało określenie „stan wyjątkowy”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/493930-czy-victor-orban-dokonal-zamachu-stanu