Czy słyszeliście Państwo o Klarze Dobrev? To obecna wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego. Dostała się tam z listy Koalicji Demokratycznej, czyli ugrupowania, które założył i na czele którego stoi jej mąż Ferenc Gyurcsány – niegdyś lider komunistycznej młodzieżówki, później były premier i były przewodniczący Węgierskiej Partii Socjalistycznej (ten, który zasłynął znanym powiedzeniem: „kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem” i który doprowadził Węgry na skraj bankructwa).
Nie wszyscy w Polsce wiedzą, że Klara Dobrev i Ferenc Gyurcsány są multimilionerami i jednymi z najbogatszych ludzi na Węgrzech. Małżonkowie swój status materialny zawdzięczają przekształceniom własnościowym, do których doszło po transformacji ustrojowej „w szalonych latach dziewięćdziesiątych”. Ich wielkim patronem w tamtych czasach okazał się Antal Apró – jeden z najbardziej wpływowych przywódców komunistycznych (w czasach Jánosa Kádára przez trzynaście lat przewodniczący tamtejszego parlamentu), prywatnie dziadek Klary Dobrev.
To wprowadzenie jest konieczne, by zrozumieć kontekst sytuacji, do której doszło w jednym z budapesztańskich szpitali. Zjawiła się tam Klara Dobrev, która przed wejściem do placówki nagrała wystąpienie, udostępnione później przez nią w internecie. Najpierw w oskarżycielskiej mowie zaatakowała rząd Viktora Orbána za karygodne zaniedbania w walce z epidemią, a następnie zadeklarowała się jako wielka dobrodziejka węgierskiej służby zdrowia, próbująca w miarę swoich możliwości zaradzić błędom rządzącej ekipy. Postanowiła więc podarować szpitalowi maseczki ochronne przed koronawirusem.
Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że wiceprzewodnicząca Europarlamentu, multimilionerka i jedna z najbogatszych kobiet na Węgrzech przekazała placówce 20 (słownie: dwadzieścia) maseczek. Do tego dołożyła jeszcze parę opakowań ciasteczek i batoników.
Takiej fali drwin i szyderstw w internecie pod adresem któregoś z polityków nie było już dawno na Węgrzech. A potem przedstawiciele totalnej opozycji dziwią się, że naród nie chce na nich głosować, choć przecież wykazywali się wrażliwością społeczną i troską o potrzebujących. Są ludzie, którzy niczego się nie uczą. Nie tylko na Węgrzech.
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/493150-totalna-opozycja-na-wegrzech-walczy-z-koronawirusem