KE chce, by państwa UE odeszły od jednomyślności w kwestiach dotyczących praw człowieka i demokracji, a zamiast tego podejmowały decyzje większością kwalifikowaną. Bruksela przyjęła też wytyczne w sprawie promowania praw człowieka i demokracji na świecie. Czy kryje się w tym wszystkim drugie dno?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: WSZYSTKO o koronawirusie
CZYTAJ TAKŻE: Ardanowski: Działania UE ws. koronawirusa pokazały, że jest ona niewydolna. Decyzje są spóźnione i nieadekwatne do sytuacji
Paraliż decyzyjny UE wobec państw trzecich, które podważają demokrację
Zaproponowane w środę przez kolegium komisarzy zmiany mają pozwolić na przezwyciężenie paraliżu decyzyjnego UE wobec państw trzecich, które podejmują działania podważające demokrację, czy prawa człowieka.
Sytuacje kryzysowe, takie jak ta, której jesteśmy obecnie świadkami w związku z pandemią koronawirusa, stawiają przed nami szczególne wyzwania, jeśli chodzi o zapewnienie możliwości skutecznego korzystania z praw człowieka oraz ich ochronę. W takich sytuacjach także nasze systemy demokratyczne są wystawione na próbę. Jest to jednocześnie okazja, aby Europa stanęła w obronie swoich wartości i interesów
— oświadczył w środę szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
Prawa człowieka i demokracja. Na czym polega plan KE?
Przyjęty przez Komisję plan działania zakłada, że UE będzie odgrywała większą rolę w promowaniu oraz obronie praw człowieka i demokracji w ramach swoich działań zewnętrznych. „27” ma to robić m.in. za pośrednictwem 140 delegatur rozsianych na całym świecie, a także poprzez biura w krajach trzecich i ambasady państw członkowskich.
Unijne działania mają się skupiać m.in. na ochronie i wzmacnianiu pozycji jednostek, promowaniu globalnego systemu praw człowieka i demokracji, a także wykorzystywaniu możliwości i stawianiu czoła wyzwaniom związanym z nowymi technologiami.
Komisja zauważyła, że technologie cyfrowe mogą z jednej strony przyczyniać się do poprawy sytuacji dotyczącej praw człowieka i demokratyzacji, ale niewłaściwe ich wykorzystywanie niesie ze sobą ryzyko zwiększonej kontroli, monitorowania i represji.
Z danych przedstawionych przez KE wynika, że od 2015 r. ponad 30 tys. obrońców praw człowieka było chronionych przez UE za pośrednictwem specjalnego mechanizmu ProtectDefenders.eu. Tylko w 2019 r. UE podniosła sprawy obrońców praw człowieka w ramach dialogów i konsultacji z ponad 40 krajami.
Unia działała też na rzecz zniesienia kary śmierci. Od 2015 r. siedem krajów ją zlikwidowało: Burkina Faso, Gwinea, Benin, Kongo, Gwatemala, Surinam i Mongolia. Rezolucja, którą inicjowała UE, w sprawie moratorium ONZ na stosowanie kary śmierci, została przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych w grudniu 2018 r. przy wsparciu 121 krajów.
Proponujemy dziś ambitny plan ochrony praw człowieka i demokracji na całym świecie, który chcemy zrealizować, korzystając sprawniej i skuteczniej z wszystkich naszych zasobów
— zaznaczył Borrell.
Wraz z planem działań w sprawie praw człowieka i demokracji KE też przedstawiła wniosek do Rady UE, który ma zapewnić szybsze i skuteczniejsze podejmowanie decyzji. Jeżeli propozycja uzyska poparcie, decyzja w sprawie przyjęcia planu zapadnie w Radzie Europejskiej jednomyślnie. To z kolei ma się przełożyć na to, że w kwestiach, które obejmuje plan, Rada UE będzie mogła podejmować decyzje większością kwalifikowaną.
Drugie dno?
Prawa człowieka i demokracja? Warto zadać więc pytanie o interpretację zakresu tych pojęć, które będzie chciała nadawać Bruksela. Aborcja i edukacja seksualna również będą się w tym mieścić? Czy to próba otwarcia niebezpiecznej furtki?
kpc/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/492890-ke-chce-wykorzystac-wirus-do-otwarcia-niebezpiecznej-furtki