Ilu obywateli Chin zmarło w wyniku epidemii COVID-19? Amerykański Uniwersytet Johna Hopkinsa prowadzący obliczenia w tym zakresie podaje, że od początku wybuchu epidemii zachorowało w Chinach 81 496 osób, zmarło zaś 3 274, głównie w prowincji Huabei, miejscu gdzie odnotowano pierwsze przypadki. W przeliczeniu na wielkość populacji, daje to z grubsza 23 ofiary na 10 milionów mieszkańców kraju. Znakomicie mniej niźli podobne wskaźniki w krajach europejskich. Dla przykładu Włochy mają, jak dotychczas 1012 ofiar epidemii w przeliczeniu na 10 milionów mieszkańców, Hiszpania 572, a Szwajcaria 149. Stany Zjednoczone, w których epidemia jest jeszcze we wczesnej fazie już notują 18 ofiar na 10 mln mieszkańców.
Trudno w tym przypadku różnice wyjaśnić tempem reakcji władz w zaprowadzeniu radykalnych środków przeciwdziałających rozprzestrzenianiu się epidemii, skoro wiadomo, że pierwsze przypadki zarażenia COVID-19, zlekceważone i ukrywane przez lokalne władze w Wuhan, notowano już w listopadzie ubiegłego roku. Wraz z rozprzestrzenianiem epidemii kwestia stanie się przedmiotem publicznej debaty w skali światowej, czego przedsmak stanowiły tweety amerykańskiego prezydenta w których pisał on o „chińskim wirusie” i gniewna reakcja Pekinu, którego przedstawiciele sugerowali, że źródeł epidemii należy szukać w Stanach Zjednoczonych, a precyzyjnie w amerykańskiej armii. Liczba zmarłych obywateli ChRL w wyniku epidemii COVID 19 jest w kontekście pojawiających się oskarżeń Pekinu o to, że ten zlekceważył jej wybuch jest sprawą kluczową. Gdyby okazało się, że chińskie władze najpierw ukrywały przed światem zagrożenie, potem jego rozmiary i liczbę ofiar, wreszcie nie dopuszczały międzynarodowych specjalistów na obszary objęte kwarantanną, a przez to przyczyniły się do rozmiarów, przeżywanej obecnie przez świat tragedii, to straty reputacyjne Pekinu byłyby nie do odrobienia.
Warto zwrócić w związku z tym uwagę na hipotezę, która pojawiła się w tych dniach po tym, jak chińskie Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych opublikowało oficjalne dane na temat liczby aktywnych w kraju telefonów komórkowych. Porównując dane z 10 marca tego roku, z tymi z 18 grudnia 2019 okazuje się, że ich liczba spadła o 21 mln, co może wskazywać na to, że liczba zmarłych jest wielokrotnie większa niźli informowały chińskie władze. Jeśli idzie o liczbę użytkowników tradycyjnych linii telefonicznych, to ta również spadła, ale o znacznie mniejsza liczbę, tj. 800 tys., co może mieć związek z likwidacją szeregu małych biznesów w czasie kwarantanny. W tym samym czasie roku poprzedniego liczba aktywnych telefonów w Chinach wzrosła o 24,37 mln. Dane chińskiego odpowiednika GUS informują, że liczba mieszkańców kraju zwiększyła się w 2019 roku o 4,6 mln osób.
China Mobil, największy krajowy operator komórkowy kontrolujący 60 % rynku raportował jeszcze w grudniu przyrost aktywnych użytkowników o 3,73 mln osób, podczas gdy w styczniu trend się zdecydowanie odwrócił i odnotowano spadek liczby użytkowników o 0,82 mln. W lutym, w którym liczba jego abonentów zmniejszyła się o 7,254 mln spadek był już dramatyczny. W tych samych miesiącach roku poprzedniego operator notował stabilne wzrosty liczby użytkowników, odpowiednio o 2,4 mln i 1,09 mln osób.
Ograniczenia w zakresie przemieszczania się, które w pierwszym rzędzie dotknęły Chińczyków pracujących w oddaleniu od miejsca zamieszkania mogły skłonić niektórych z nich do dezaktywowania swoich numerów telefonicznych, ale według oficjalnych komunikatów władz opublikowanych 19 marca 90 % chińskich przedsiębiorstw pracuje już normalnie i wewnątrz chińscy gastarbeiterzy wrócili do pracy.
Aby zrozumieć znaczenie tych informacji należy nieco uwagi poświęcić sposobowi w jaki użytkowane są w Chinach telefony komórkowe. Począwszy od 1 października 2010 roku w Chinach obowiązuje ustawodawstwo nakazujące rejestrację wszystkich telefonów komórkowych przez ich właścicieli i jest ono rygorystycznie egzekwowane, zwłaszcza, że stanowi jeden z filarów systemu elektronicznej inwigilacji. Rachunki bankowe i osobiste konta w systemie ubezpieczeń społecznych są powiązane z kontami telefonicznymi, w taki sposób, że dezaktywacja telefonu komórkowego blokuje możliwość korzystania zarówno z systemu bankowego jak i ubezpieczeniowego. Mamy zatem do czynienia z zagadką, która być może zostanie niedługo rozwikłana.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/492574-czy-chinczycy-klamia-jesli-idzie-o-liczbe-ofiar-covid-19