Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) apeluje do globalnej społeczności o intensywniejsze testowanie w kierunku koronawirusa, szybszą identyfikację i izolację chorych. „To podstawa walki z epidemią” – twierdzi szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus. W Niemczech, gdzie wprowadzono masowe testy na Covid-19 laboratoria powoli docierają jednak do swoich granic a przed centrami testowymi tworzą się długie kolejki. Jak pisze dziennik „Sueddeutsche Zeitung” (SZ)w Dolnej Saksonii pacjenci muszą czekać dwa dni na wynik badań, a w Bawarii nawet siedem dni, co stawia sens i skuteczność testów pod znakiem zapytania.
Według gazety w centrach testowych panuje chaos, coraz częściej pacjenci przychodzą się zbadać choć nie otrzymali skierowania na badanie, co jest podstawą przeprowadzenia testu. W Monachium niektórzy z nich usiłowali przekupić lekarzy, by przepuścili ich w kolejce. W Saksonii przeprowadza się 1400 testów dziennie, co „wyczerpuje możliwości miejscowej służby zdrowia”. Zaczyna brakować niezbędnych materiałów medycznych, a ze względu na ogromny popyt globalny, ciężko będzie je uzupełnić. Niemieckie ministerstwo zdrowia nakazało więc niektórym przeciążonym centrom testować już tylko pacjentów z grup ryzyka – tych z objawami, tych w wieku ponad 65 lat lub obciążonych innymi schorzeniami, oraz tych, którzy mieli kontakt z osobą zarażoną Covid-19.
Popyt znacznie przewyższa podaż
—powiedział w czwartek szef szwajcarskiego koncernu farmaceutycznego Roche Severin Schwan, podczas wirtualnej konferencji prasowej zorganizowanej przez organizację patronacką firm farmaceutycznych IFPMA.
Szerokie testy po prostu nie są możliwe
-dodał. W bawarskim Landshut doszło kilka dni temu do dantejskich scen gdy ludzie przypuścili szturm na centrum testowe. Bawarskie Stowarzyszenie Lekarzy Ogólnych wzywa teraz do radykalnej, ale„pilnie niezbędnej” zmiany kursu:
Tylko pacjenci poważnie chorzy i pacjenci wysokiego ryzyka, tacy jak osoby starsze z obniżoną odpornością i personel medyczny powinny być testowani
— napisało stowarzyszenie w malu wysłanym do swoich 6000 członków. Markus Beier, przewodniczący stowarzyszenia podkreślił w rozmowie z „SZ”, że zdaje sobie sprawę z tego, że jego mail będzie przedmiotem kontrowersyjnych dyskusji wśród kolegów.
Podkreśla jednak, że nastał „czas na wyraźne słowa”.
Gwałtownie zwiększona liczba zarażonych osób, ale także wąskie gardła w zaopatrzeniu w materiał testowy i odzież ochronną sprawiły, że zmiana kursu jest nieunikniona, także ze względu na ograniczone możliwości laboratoryjne
—dodał. Przetestowanie całego społeczeństwa zajęłoby jego zdaniem „lata” i wystawiłoby personel medyczny na „niepotrzebne ryzyko”. Według niego „gdy infekcja była nadal możliwa do opanowania, sensowne było przetestowanie wszystkich dotkniętych nią osób orz ich otoczenia - w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa”.
Ale teraz, gdy jest to prawie niemożliwe, stanowi to nieodpowiedzialne marnotrawstwo zasobów. Dotyczy to teraz również testowania podejrzanych przypadków, które są stabilne. Potrzebujemy teraz testów dla tych, których zdrowie może wkrótce ulec znacznemu pogorszeniu
—uważa Beier. Wtóruje mu Christoph Spinner, starszy konsultant ds. infekcji w jednym z monachijskich szpitali.
W tej chwili należy wykorzystać zasoby dla chorych.Chodzi o testowanie osób o podwyższonym ryzyku lub personelu medycznego. To ma sens
—mówi Spinner, oraz wzywa niemieckie władze do podjęcia odpowiednich kroków. Tymczasem polska opozycja domaga się masowych testów na obecność koronawirusa. Politycy opozycji twierdzą, że to jedyny skuteczny sposób na walkę z epidemią. Oskarżenia pod adresem rządu formułował nawet sam Donald Tusk.
JJW, sueddeutsche.de, ntv-de, faz.net
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/492269-masowe-testy-na-covid-19-wywolaly-chaos-w-niemczech