Kulisy i szczegóły tej operacji w pełni poznamy pewnie za dekadę. Może powstanie nawet o tym film. Co dziś wiadomo? Na pewno trzy elementy:
— w wyniku tajnej operacji Mosad (izraelska agencja wywiadowcza) sprowadził do Izraela 100 tys. testów na obecność koronawirusa
— krajem w którym pozyskano testy jest jedno z państw Zatoki Perskiej, nie uznające wprawdzie Państwa Izrael, ale utrzymujące z nim pewne nieoficjalne relacje na niższych szczeblach. Media wymieniają dwa możliwe źródła: Arabię Saudyjską lub Zjednoczone Emiraty Arabskie.
— testy okazały się niekompletne. Brakowało płynu w którym pałeczkę z wymazem trzeba zanurzyć przed wykonaniem samego testu. Produkcja tego komponentu jest właśnie uruchamiana w Izraelu
Niestety, to co nam dostarczyli, niekoniecznie było dokładnie tym, czego brakowało
— narzekał wysoki urzędnik Ministerstwa Zdrowia Itamar Grotto.
Ale dominuje pogląd, że to wielki sukces:
Zdobyli coś, co było nam niezbędne
— oświadczyło biuro Premiera Izraela.
Obok starań o uruchomienie produkcji premier Izraela Binjamin Netanjahu - jak oświadczył jego rzecznik - „używa swoich kontaktów na świecie, by spróbować zdobyć brakujący płyn”.
Zapowiada się dalszą współpracę władz medycznych ze służbami specjalnymi Izraela:
Jesteśmy na wojnie. Podczas wojny musimy używać dostępnych środków, by wygrać. Będziemy nadal korzystali z pomocy służb specjalnych w celu zdobycia niezbędnych środków
— mówi Bar Siman Tov, dyrektor generalny izraelskiego Ministerstwa Zdrowia.
Mosad dostarczył to, o co był proszony
— mówi przedstawiciel wywiadu. Dodaje:
Tajny kanał jest otwarty i będziemy z niego korzystać, by zdobyć to, czego brakuje
— oznajmił.
Największą zagadką jest to, czy testy zdobyto za zgodą poprzednich właścicieli? Czy wiedzieli, że trafią one do Izraela?
Pierwsze relacje mówiły o możliwości pozyskania testów bez ich wiedzy.
Operacja wywiadu polegała na tym, że państwa, które sprzedały testy, nie wiedziały, że sprzedają je Izraelowi; w przeciwnym wypadku do transakcji by nie doszło
— tłumaczył dziennikarz stacji telewizyjnej Keszet 12, Nir Dwori.
To dlatego Mosad musiał przechwycić je niezauważony
— dodawał.
Potem doniesienia poszły w kierunku twierdzeń o współpracy ze zbywcą.
Przyczyną wciągnięcia Mossadu w tę sprawę jest fakt, że niektórzy posiadacze dużej liczby testów nie mają relacji dyplomatycznych z Izraelem lub mają inne powody, by chcieć takie transakcje utrzymać poza radarem opinii publicznej
— analizuje dziennik „Jerusalem Post”.
CZYTAJ TAKŻE: WSZYSTKO o koronawirusie
gim, Jerusalem Post, Haaretz, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/492256-w-izraelu-do-walki-z-koronawirusem-wlaczyl-sie-mosad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.