Agnès Buzyn, z zawodu lekarz hematolog, była do 16 lutego b.r. ministrem zdrowa Francji. Z urzędu zrezygnowała by startować w wyborach na mera Paryża, których pierwsza tura odbyła się w minioną niedzielę. We wtorek, po tym jak druga tura wyborów samorządowych została przeniesiona na koniec czerwca, Buzyn, polityk prezydenckiej partii „La Republique en Marche” (LREM) wyznała w wywiadzie z dziennikiem „Le Monde”, że już pod koniec stycznia ostrzegała premiera Edouarda Phillippa, iż sytuacja związana z epidemią koronawirusem jest bardzo poważna i wybory samorządowe nie powinny się odbyć. Jednocześnie publicznie zapewniała Francuzów, że zagrożenie związane z koronawirusem jest słabe, i nie ma się czego obawiać.
W dzień rezygnacji z urzędu ministra zaś – jak twierdzi -już tylko „płakała”. Ze strachu. Trzymała jednak dalej język za zębami, bo tego od niej oczekiwano. Przypomnijmy: mimo epidemii koronawirusa Francja nie przełożyła głosowania w pierwszej turze wyborów samorządowych, a prezydent Emmanuel Macron podkreślał, że nie ma się czego obawiać. „Jestem gwarantem nie tylko zdrowia naszych obywateli, ale również życia demokratycznego” - mówił. Frekwencja w wyborach była wprawdzie rekordowo niska (najniższa od 1983 roku), ale Francuzi za to radośnie przesiadywali w kawiarniach i restauracjach, tłoczyli się na bulwarach i w parkach.
Jak przyznała teraz Buzyn w „Le Monde” to wszystko było „maskaradą”. „Wiedziałam, że fala tsunami zakażeń jest przed nami. Odchodziłam z rządu przekonana, że wybory samorządowe się nie odbędą” - zaznaczyła. Jak dodała kampania wyborcza była „koszmarem”. „Umierałam ze strachu na każdym spotkaniu z wyborcami” - zaznaczyła. Z jej słów wyłania się niezbyt pozytywny obraz jej samej, ale także całego francuskiego rządu z prezydentem Macronem na czele. Minister zdrowia, z zawodu lekarz, która okłamuje obywateli, podczas gdy sama płacze ze strachu, rząd, który ignoruje jej ostrzeżenia, i urządza wybory, choć wie o zagrożeniu rozprzestrzenienia się epidemii. Do tego prezydent, który miast troszczyć się o Francuzów odgrywa rolę króla słońca: demokracja to ja!.
Jak się okazuje słowa Buzyn mogą mieć poważne konsekwencje prawne. Sugerują bowiem, że rząd okłamywał obywateli, minimalizując ryzyko związane z koronawirusem, tym samym wystawiając ich życie na szwank. Według dziennika „Le Figaro” opozycja zapewne skorzysta z okazji, by pociągnąć rząd do odpowiedzialności. Politycy Zgromadzenia Narodowego Marine Le Pen mówią o „państwowym kłamstwie” i ostrzegają, że rząd będzie musiał się tłumaczyć ze swoich działań gdy tylko kryzys minie. Proponują powołanie komisji śledczej w parlamencie. Zdaniem ekspertów prawnych cytowanych przez „Le Figaro” istnieją do tego „mocne podstawy”. „Zostaną z tego wyciągnięte konsekwencje, czy to prawne, czy polityczne” - przekonuje prof. Guillaume Drago z uniwersytetu Panthéon-Assas. Może to być śledztwo parlamentarne, ale także postawienie przed Trybunałem Sprawiedliwości Republiki (francuski odpowiednik Trybunału Stanu) członków rządu.
Buzyn wycofała się wczoraj ze swoich słów o „maskaradzie”, ale podtrzymała „sens tego co powiedziałam”. Premier Edouard Philippe tymczasem zadeklarował, że bierze „całą odpowiedzialność za decyzje rządu” na siebie. Szkoda została jednak już wyrządzona. Francuzom nie umknęła lekceważąca postawa prezydenta i rządu wobec epidemii, na tle zdecydowanych działań podejmowanych w innych krajach, choćby w Polsce. Macron m.in. skrytykował kraje UE za „jednostronne zamknięcie granic” by następnie uczynić to samo, gdy stało się jasne, że nie da się tego uniknąć. Tłumaczył, że chodziło mu o koordynację działań w ramach UE, ale zamiast tego powstało wrażenie Francji, idącej własną drogą, na przekór zdrowemu rozsądkowi, stawiania na wizerunek silnego państwa, i silnego prezydenta, kosztem zdrowia obywateli. Polityczny marketing ponad wszystko. Ciekawe czy Macronowi przyjdzie zapłacić za to cenę. Jeśli nie teraz to z okazji wyborów prezydenckich w 2022 r.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/491913-francuski-rzad-klamal-ws-koronawirusa-to-byla-maskarada