Minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves Le Drian zaapelował do Francuzów podróżujących za granicą o powrót do kraju. Linie lotnicze wezwał natomiast do obniżenia cen, by obywatele francuscy mogli tanio powrócić do kraju. Z kolei prezydent Emmanuel Macron złożył niespodziewaną wizytę w jednym z francuskich szpitali.
Szef MSZ wzywa rodaków do powrotu
W odniesieniu do Francuzów przebywających obecnie tymczasowo za granicą i poza Europą zalecamy podjęcie niezbędnych kroków w celu powrotu do Francji
—poinformował Le Drian w oświadczeniu wideo wyemitowanym we wtorek wieczorem.
Zalecamy to robić ze spokojem, rozsądnie i w duchu odpowiedzialności
—dodał minister.
Prezydent Emmanuel Macron poinformował Francuzów w poniedziałek wieczór w orędziu do narodu o zamknięciu granic Francji w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa. We wtorek przywódcy UE zgodzili się na zamknięcie granic zewnętrznych Unii na okres 30 dni z powodu koronawirusa.
Le Drian wyjaśnił, że konieczne jest uniknięcie „międzynarodowych podróży w jak największym stopniu” w ciągu najbliższych 30 dni.
CZYTAJ WIĘCEJ: UE zamyka zewnętrzne granice! Szefowa KE: Państwa UE mają wprowadzać ograniczenia w podróży do Unii natychmiastowo
Wiele krajów, z którymi Francja ma tradycyjnie silne relacje, jak Senegal, Maroko czy Algieria, zawiesiło połączenia lotnicze z Europą. Maroko zawiesiło również połączenia morskie z Francją.
Szef dyplomacji zaapelował do linii lotniczych o utrzymanie połączeń i oferowanie „umiarkowanych cen” w celu umożliwienia powrotu Francuzom do kraju.
Le Drian wyraził przekonanie o potrzebie wykonania „wyjątkowego zbiorowego wysiłku” w sytuacji epidemii Covid-19. Zapewnił również, że pozostaje w kontakcie ze swoimi zagranicznymi partnerami w celu „uzyskania zezwolenia na utrzymanie połączeń lotniczych” i umożliwienie powrotów.
Minister dodał, że zostanie zorganizowana repatriacja dla Francuzów, którzy będą chcieli wrócić do Francji.
Macron z wizytą w szpitali
Niespodziewaną wizytę w szpitalu Avicenne w miejscowości Bobigny (departament Sekwana-Saint-Denis). Prezydent Francji, jak informują media, udał się na wizytę do szpitala bez mediów. Celem było wyrażenie wsparcia dla personelu medycznego. Biuro prezydenta zapewniło, że wizyta odbyła się przy zachowaniu wszystkich zasad bezpieczeństwa. Macron miał na sobie maskę i nie miał żadnego kontaktu z pacjentami.
Czy tam również, jak w Polsce, opozycja krytykuje Macrona za jego aktywność i rzekome przeszkadzanie w walce z pandemią?
Francuzi popierają decyzję o zamknięciu granic UE
94 proc. Francuzów popiera zamknięcie zewnętrznych granic UE, a 93 proc. - administracyjny nakaz pozostawania w domu przez co najmniej 15 dni z powodu pandemii koronawirusa - wynika z opublikowanego w środę sondażu ośrodka Elabe/Berger Levrault dla stacji BFM TV.
84 proc. Francuzów opowiada się za rozlokowaniem 100 tys. funkcjonariuszy organów ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego w celu monitorowania przestrzegania nowych przepisów oraz karania tych, którzy go nie przestrzegają, grzywną w wysokości 135 euro.
96 proc. Francuzów poparło również rozmieszczenie armii w regionie Grand Est na północnym wschodzie Francji w celu wsparcia logistycznego przepełnionych szpitali.
Te środki są jedynym sposobem na ograniczenie cyrkulacji wirusa
—powiedział w środę minister zdrowia Olivier Veran w telewizji LCI. Wyjaśnił, że wpływ podjętych środków będzie można zmierzyć w ciągu 8–12 dni.
Będziemy interweniować tam, gdzie to konieczne, aby upewnić się, że ludzie przestrzegają tego ograniczenia
—zapowiedział.
Według najnowszej ankiety Elabe/Berger Levrault 81 proc. Francuzów obawia się epidemii Covid-19, co stanowi wzrost o 20 pkt proc. w porównaniu z ostatnim badaniem z 12 i 13 marca. 30 proc. ankietowanych przyznaje nawet, że jest „bardzo zaniepokojonych” (wzrost o 13 pkt proc.). Natomiast zdecydowanie mniej zaniepokojeni epidemią są młodzi Francuzi - obawy z powodu Covid-19 wyraziło 68 proc. osób w wieku 18–24 lat.
81 proc. Francuzów obawia się korzystania z transportu publicznego, 77 proc. boi się składać wizyty osobom starszym, a 72 proc. - wyjazdu na weekend czy urlop. 61 proc. niepokoi zaś przemieszczanie się, żeby zrobić zakupy.
Rządowe środki wsparcia gospodarczego, takie jak pomoc dla przedsiębiorstw w postaci odroczenia podatków i obciążeń socjalnych, gwarancji kredytowych czy zawieszenia czynszów i opłat dla przedsiębiorstw, popiera 97 proc. badanych. 93 proc. Francuzów opowiada się za zawieszeniem wszystkich obecnych reform rządowych, w tym budzącej kontrowersje reformy emerytalnej. Zdecydowana większość Francuzów (95 proc.) popiera odroczenie co najmniej do czerwca planowanej na 22 marca II tury wyborów lokalnych. 76 proc. ankietowanych uważa, że zorganizowanie I tury wyborów 15 marca w czasie epidemii Covid-19 było złą decyzją władz.
57 proc. respondentów jest zdania, że Francja nie jest gotowa stawić czoło rozprzestrzenianiu się wirusa.
Sondaż instytutu Elabe i Berger Levrault dla stacji BFM TV zrealizowano we wtorek przez internet na reprezentatywnej grupie 1000 pełnoletnich osób.
Pusto na ulicach Paryża
Środa jest we Francji drugim dniem kwarantanny z powodu pandemii koronawirusa. Zadziwiający widok przedstawiają puste ulice paryskie, zamknięte ogrody miejskie. Niektórzy pracują z domów czy są na zwolnieniach, inni już na tzw. technicznym bezrobociu.
Lekarze mówią o spustoszeniu, jakiego może dokonać koronawirus, zanim zostanie zahamowany. Władze wzywają, by kto tylko może, nie szedł do pracy i pracował z domu.
Policjanci, którzy we wtorek starali się ludziom wyperswadować wychodzenie z domu, zbieranie się w większych grupach czy tłoczenie się w kolejkach, od środy mają nakładać wyższe kary za nieprzestrzeganie rządowych nakazów.
Niektórzy, jak młoda Polka, sprzedawczyni w legendarnej żydowskiej piekarni Sachy Finkelsztajna w dzielnicy Marais, nie poszła do pracy, bo po niedzieli, gdy nie było klientów, właściciel zamknął piekarnię.
Jak w wielu innych piekarniach także tu zawsze stało kilka stolików, przy których klienci mogli spokojnie zjeść środkowoeuropejskie specjały. Jednak już w niedzielę, stosując się do wprowadzonych z powodu pandemii zakazów, właściciel stoliki usunął. Wieczorem zobaczył, że dzienny utarg nie starczy na pokrycie kosztów stałych i zdecydował się zamknąć sklep, a pracowników posłać na bezrobocie zwane „częściowym” lub „technicznym”.
Zgodnie z obietnicą prezydenta Francji Emmanuela Macrona zasiłek w wysokości 70 proc. pensji zapłaci państwo – mówi PAP sprzedawczyni, powtarzając słowa pracodawcy, nie mając jednak pewności, czy są prawdziwe. I tłumaczy, że epidemia Covid-19 i związane z nią ograniczenia przyszły w „najgorszym momencie” dla jej pracodawcy. A to dlatego, że na kilka tygodni przed żydowskim świętem Pesach, gdy normalnie w piekarni jest wielki ruch, pozbawiają sklep klienteli, a właściciela pozostawiają ze zwiększoną ilością produktów, z którymi nie wiadomo, co robić.
Natomiast we wtorek wielki ruch panował w zamieszkanym głównie przez imigrantów z Afryki Północnej handlowym rejonie 18. dzielnicy Paryża. Nie zważając na zalecenia władz, ludzie dosłownie pchali się na siebie.
Takie postępowanie zasługuje na natychmiastową karę
—powiedział sekretarz związku komisarzy policji David Le Bars w telewizji LCI, wskazując, że ukarani powinni być właściciele sklepów.
Jak dodał, „policja musi być z ludźmi”. Nie chodzi o to, by straszyć, ale żeby uświadomić ludziom niebezpieczeństwo, na jakie się narażają i jakie stanowić mogą dla innych. Nie będziemy spisywać trzech biegnących razem kolegów, szczególnie jeśli zachowują między sobą odpowiedni odstęp - tłumaczył Le Bars. Według niego największy problemem stanowią sklepy i klienci stojący w kolejkach, jeden przy drugim.
Mandaty za nieprzestrzeganie nowych przepisów wynosiły do wtorku 38 euro i nie były egzekwowane; od środy wzrosły do 135 euro.
Związkowiec martwi się, że jego koledzy, będący w bezpośrednim kontakcie z obywatelami, często nieprzestrzegającymi prawa, „nie mają żadnej ochrony” przed koronawirusem. Jak podkreślił, problem nie polega tylko na braku żelu antybakteryjnego, bo „w niektórych komisariatach nie ma nawet mydła”.
Ochrony brakuje nie tylko dla policjantów. Cytowany w „Journal du Dimanche” Patrick Bouet, przewodniczący francuskiego Ordre des Medecins, ciała regulującego sprawy prawne i administracyjne lekarzy, wezwał do „jeszcze bardziej zdecydowanych kroków, aby uratować jak najwięcej osób przed śmiercią”.
Ten emerytowany lekarz, który kilka dni temu powrócił do pracy, wskazuje na brak masek dla personelu medycznego, groźbę braku respiratorów wobec zwiększonych potrzeb reanimacji i przeciążenie pogotowia ratunkowego. Jego zdaniem, by mieć szanse na zatrzymanie wirusa, konieczny jest również ścisły zakaz podróży.
CZYTAJ WIĘCEJ: 10 przypadków koronawirusa wśród imigrantów w Niemczech. Rzecznik UNHCR apeluje do władz, aby się nimi zaopiekowały
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/491762-macron-z-wizyta-w-szpitalu-co-na-to-opozycja-w-polsce