Atak prorosyjskich bojowników na ukraińskie siły zbrojne, do jakiego doszło we wtorek na wschodzie Ukrainy, nie zmieni obranego kursu na zakończenie wojny - zapewnił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
Sytuacja jest w pełni kontrolowana przez naszą armię, szefa sztabu generalnego. Jesteśmy pewni, że ta prowokacja nie zmieni kursu, ponieważ tylko z silną armią można zasiadać do stołu negocjacyjnego. Idziemy pewnie, zbliżamy się do zakończenia wojny i do pokoju
— powiedział Zełenski na konferencji prasowej.
Nasz kurs na zakończenie wojny i przywiązanie do uzgodnień międzynarodowych pozostaje niezmienny - tak samo jak nasze zdecydowanie, by dać odpór wszelkim przejawom agresji zbrojnej wobec Ukrainy
— stwierdził prezydent Ukrainy.
To nie jest zwykła cyniczna prowokacja, której celem jest rozdrapanie debalcewskiej rany, która nigdy w pełni się nie zagoi. To próba zerwania procesu pokojowego w Donbasie
— dodał.
Zginął jeden ukraiński żołnierz
Szef sztabu generalnego sił zbrojnych Ukrainy Rusłan Chomczak sprecyzował, że w wyniku ataku na pozycje ukraińskiego wojska zginął jeden żołnierz, trzech zostało rannych, a dwóch - kontuzjowanych. Wcześniej sztab generalny poinformował o jednym zabitym i czterech lekko rannych żołnierzach.
Po stronie przeciwnika - jak poinformował Chomczak - zginęły cztery osoby, a sześć zostało rannych.
Obecnie sytuacja jest stabilna, ogień wstrzymano
— dodał szef sztabu, zaznaczając, że z prośbą o zawieszenie broni o godz. 10 zwrócił się przeciwnik.
Ukraina utrzyma swoje pozycje
Zapewnił też, że ukraińskie siły zbrojne utrzymały swoje pozycje.
Dziś to nie była prowokacja. Dziś piąta rocznica walk w Debalcewem. Przeciwnik swoim ludziom pokazuje, że było to ich zwycięstwo
— podkreślił Chomczak.
18 lutego 2015 r. siły rządowe wycofały się z atakowanego przez separatystów Debalcewa. Od 27 stycznia do 18 lutego 2015 roku w walkach z prorosyjskimi separatystami w Debalcewem zginęło - według oficjalnych źródeł - 136 ukraińskich wojskowych, a 331 zostało rannych.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony nie posiada informacji o tym, czy w starciu zostali poszkodowani cywile - przekazał jej sekretarz Ołeksij Daniłow.
Separatyści zaatakowali ok. godz. 5 rano
Prorosyjscy separatyści zaatakowali pozycje ukraińskich sił zbrojnych w obwodzie ługańskim ok. godz. 5 rano (4 w Polsce). Sztab zaznaczył, że bojownicy prowadzili ostrzał, wykorzystując uzbrojenie zabronione przez porozumienia mińskie: moździerze kalibru 120 mm, granatniki i wielkokalibrowe karabiny maszynowe.
Pod osłoną ognia rosyjscy okupanci przeszli do aktywnych działań ofensywnych i podjęli próbę przerwania linii rozgraniczenia
— dodano.
Pododdziały Połączonych Sił Zbrojnych odpowiedziały na atak i utrzymały kontrolę nad sytuacją - poinformował sztab.
Walki trwały w pobliżu miejscowości: Nowotoszkowske, Orichowe, Krymske i Chutor Wilnyj.
Konflikt zbrojny w Donbasie wybuchł po zwycięstwie prozachodniej rewolucji w Kijowie, która doprowadziła do obalenia na początku 2014 roku ówczesnego prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Wiosną tamtego roku wspierani przez Rosję rebelianci proklamowali w Donbasie dwie samozwańcze republiki ludowe - doniecką i ługańską. W rezultacie walk zginęło dotychczas ponad 13 tys. osób.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/487518-zelenski-uspokaja-sytuacja-na-wschodzie-jest-kontrolowana