Europejska Partia Ludowa podzieliła się w sprawie Fideszu, dlatego partia premiera Węgier Viktora Orbana mimo krytyki jej działań pozostanie zawieszonym członkiem EPL – wynika z informacji ze źródeł w Brukseli. Formalna decyzja w tej sprawie zapadła w poniedziałek po południu.
Fidesz jest zawieszony w prawach członka europejskiej chadecji od marca 2019 roku. Konsekwencją tego jest mniejszy wpływ ugrupowania na podejmowane decyzje, ale przede wszystkim brak możliwości brania udziału w spotkaniach EPL, jak choćby w przedszczytowych naradach premierów. Węgierska partia nie ma miała też prawa do głosowania ani proponowania kandydatów na stanowiska w tej rodzinie politycznej.
Krytyka ugrupowania wewnątrz EPL narastała od dawna, ale bezpośrednią przyczyną zaostrzenia kursu była antyeuropejska kampania rządu Węgier z wykorzystaniem wizerunku ówczesnego przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera oraz ataki na mający siedzibę w Budapeszcie Uniwersytet Środkowoeuropejski.
Po zawieszeniu zdecydowano o powołaniu „grupy mędrców” złożonej z byłego przewodniczącego Rady Europejskiej Belga Hermanna van Rompuya, byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Niemca Hansa-Gerta Poetteringa i byłego kanclerza Austrii Wolfganga Schuessela. Choć mieli oni przygotować raport w sprawie sytuacji na Węgrzech, na podstawie którego miała zapaść decyzja, co dalej z Fideszem, żaden dokument nie powstał.
Zawieszenie Fideszu uzasadniane było działaniami władz Węgier, które były wymierzone w niezależność sądownictwa, zarzucano im także podważanie autonomii uniwersytetów oraz prowadzenie kampanii przeciwko instytucjom UE.
Powstał raport ustny, który wskazuje że nie doszło do postępu w żadnej z problematycznych kwestii
— powiedziało małej grupie dziennikarzy w tym korespondentowi PAP źródło z kierownictwa EPL.
Choć van Rompuy był krytyczny i chciał rekomendować wyrzucenie Fideszu z EPL, to przeciwnego zdania był Schuessel wskazując, że węgierskie ugrupowanie powinno zostać. Poettering był pomiędzy tymi dwoma podejściami - relacjonuje źródło.
Szef EPL Donald Tusk, który zajmował się tą sprawą, zreferował w ubiegłym tygodniu eurodeputowanym wynik swoich rozmów z liderami poszczególnych partii krajowych, które wchodzą w skład rodziny europejskiej chadecji. Z rozmów tych wynikło, że nie będzie poparcia dla wykluczenia Fideszu.
Sam Tusk jeszcze jako szef Rady Europejskiej krytycznie wypowiadał się o działaniach Orbana, ale - jak podkreśla źródło - w obecnej sytuacji musiał wziąć pod uwagę opinię przedstawicieli różnych partii i zaproponować rozwiązanie do zaakceptowania dla wszystkich.
Poparcie dla Orbana – jak przekazało źródło - wyraziły delegacje z Francji, Włoch i Hiszpanii. Przeciwko wykluczeniu byli także Niemcy. Partiami kierowały różne powody. Francuzi z EPL zgadzają się np. z Orbanem w podejściu do migracji, Włosi, a zwłaszcza były premier Silvio Berlusconi, mają mocne związki personalne z węgierskim przywódcą i podzielają jego spojrzenie na relacje z Rosją. Niemcy uważają, że wykluczenie Fideszu osłabiłoby Europejską Partię Ludową.
Po drugiej strony barykady – jak podały źródła - były partie z krajów skandynawskich, bałtyckich, Beneluksu, a także polska PO i politycy z Rumunii. W obliczu takiej sytuacji zdecydowano, że najlepszym wyborem będzie utrzymanie Fideszu wewnątrz EPL, ale z zawieszonymi prawami członka, tak jak to jest obecnie.
Choć w partii przekonują, że nie było to w centrum dyskusji, odejście Orbana uszczupliłoby o około 10 proc. liczącą 187 eurodeputowanych frakcję EPL w PE. Poza deputowanymi Fideszu odeszliby również przedstawiciele mniejszości węgierskiej z Rumunii oraz bliscy Fideszowi słoweńscy politycy. W tle była też groźba, że Fidesz mógłby próbować utworzyć konkurencyjną wobec EPL grupę „chrześcijańskich demokratów” wraz z PiS oraz włoską Ligą Matteo Salviniego.
Orban w poniedziałek bierze udział w spotkaniu w Rzymie z udziałem Salviniego oraz Marion Marechal-Le Pen z francuskiego eurosceptycznego Zjednoczenia Narodowego. Węgierski premier będzie też w Brukseli, ale przez zawieszenie nie może wziąć udziału w zgromadzeniu politycznym EPL.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/485287-epl-jest-zbyt-podzielona-by-wykluczyc-fidesz