Czy pamiętacie Państwo losy dwóch małych chłopców z Wielkiej Brytanii: Charliego Garda i Alfiego Evansa? Obaj byli ciężko chorzy i podłączeni w szpitalach do aparatury podtrzymującej życie. Tamtejsi lekarze orzekli, że należy ich odłączyć i tym samym pozbawić życia, ponieważ nie mają oni żadnych szans na poprawę zdrowia. W obu przypadkach rodzice chłopców nie wyrażali zgody na uśmiercenie swych pociech. Rozpoczęli więc długotrwałą batalię sądową. Znaleźli nawet za granicą szpitale, które zadeklarowały, że przyjmą dzieci i podejmą się ich leczenia (Charliego Garda w USA, Alfiego Evansa we Włoszech). W obu przypadkach sąd okazał się jednak nieubłagany: chłopcy zostali zabici.
Podobna historia spotkała w zeszłym roku pięcioletnią Tafidę Raqeeb z Londynu, która 9 lutego doznała ciężkiego uszkodzenia mózgu. Po siedmiu miesiącach przebywania w śpiączce lekarze z Królewskiego Szpitala w Londynie orzekli, iż należy „wyciągnąć wtyczkę”, czyli odłączyć dziewczynkę od maszyny umożliwiającej oddychanie.
Ich zdaniem dalsze leczenie nie miało sensu, ponieważ pięciolatka nie wykazywała żadnych oznak świadomości, niczego nie czuła, nie widziała, nie mogła się poruszać, a na dodatek w przyszłości – jak zapowiadali – mogła zapaść na kolejne choroby, takie jak np. spastyczność czy epilepsja. W efekcie najlepszym rozwiązaniem – w najlepiej pojętym interesie dziecka, jak podkreślali przedstawiciele londyńskiego szpitala – jest uśmiercenie go.
Podobnie jak w dwóch wspomnianych wcześniej przypadkach także tym razem rodzice podjęli walkę o życie swojego dziecka. Ostatecznie sprawa trafiła do Sądu Najwyższego Wielkiej Brytanii, który 3 października orzekł, że pięciolatka może zostać przewieziona do szpitala Gaslini w Genui, gdzie tamtejsi lekarze podjęli się opieki nad Tafidą.
Niedawno z Włoch nadeszła dobra wiadomość. Po zabiegach m.in. tracheostomii i gastrostomii stan zdrowia dziewczynki poprawił się. Odzyskała już częściowo świadomość i opuściła oddział resuscytacji. Lekarze ze szpitala w Genui twierdzą, że leczenie przebiega zgodnie z planem, jaki założono sobie jeszcze przed przewiezieniem dziecka z Londynu. Specjaliści odpowiedzialni za dalszą opiekę nad dziewczynką, mówią, że Tafida znajduje się na etapie rehabilitacji, która rozpoczęła się jeszcze w fazie intensywnej terapii.
Podczas niedawnej konferencji prasowej matka pięciolatki, Shelina Belgum, zauważyła, że opinie brytyjskich lekarzy przedstawione przed Sądem Najwyższym Wielkiej Brytanii okazały się błędne, czego dowodem jest stan jej córki. Przypomnijmy, że podobne rokowania angielscy doktorzy dawali również Charliemu Gardowi i Alfiemu Evansowi. Tamtym dzieciom sąd nie dał takiej szansy jak Tafidzie.
Najlepszym podsumowaniem niech będzie wpis na Facebooku zamieszczony przez gubernatora Ligurii Giovanniego Totiego, który na wieść o odzyskaniu świadomości przez Tafidę napisał:
„Dziś jest naprawdę wyjątkowy dzień i to w całej Ligurii, która stała się drugą rodziną dla małej. Dzięki opiece i nadliczbowej pracy lekarzy i wszystkich pracowników Gaslini, życiu Tafidy nic dziś już nie zagraża (…) to symbol nadziei dla rodzin wielu dzieci walczących z chorobą. Uścisk małej Tafidy i jej rodziców oraz podziękowania dla tych, którzy przyczynili się do tego małego cudu: są takie dni, dzięki którym jesteśmy dumni, że jesteśmy Liguryjczykami, że jesteśmy Włochami”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/483040-historia-tafidy-czyli-zwyciestwo-cywilizacji-zycia