Nie pozwolimy, by Irak stał się polem bitwy - oświadczyło w środę MSZ w Bagdadzie. Resort skrytykował irańskie naloty na amerykańskie bazy, nazywając je naruszeniem suwerenności Iraku, i poinformował, że w związku z nimi wezwie ambasadora Iranu w tym kraju.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Specjalne oświadczenie prezydenta Trumpa: Żaden Amerykanin nie ucierpiał podczas ataku. Wygląda na to, że Iran się wycofuje
CZYTAJ TAKŻE: Szef MSZ Iranu: Nie dążymy do eskalacji. Ajatollah Chamenei: To policzek wymierzony USA. SPRAWDŹ, jak reaguje świat
Ministerstwo spraw zagranicznych odrzuca te ataki i uznaje je za naruszenie suwerenności Iraku
— zaznaczono w oświadczeniu.
Resort „podkreśla, że Irak jest niepodległym państwem i jego wewnętrzne bezpieczeństwo jest jego priorytetem”.
Nie pozwolimy, by (Irak) stał się polem bitwy
— wskazano.
Ministerstwo spraw zagranicznych wezwie ambasadora Iranu, by przekazać mu to stanowisko
— dodano w oświadczeniu.
W środę nad ranem z terytorium Iranu wystrzelonych zostało ponad 20 pocisków rakietowych, które uderzyły w cele USA w Iraku - bazę Ain Al-Asad, położoną 160 km na zachód od Bagdadu, i bazę w Irbilu na północy. Jak podały irańskie media, był to odwet za zabicie w zeszłym tygodniu w ataku sił USA wpływowego irańskiego generała Kasema Sulejmaniego.
Amerykańskie władze przekazały, że w ostrzale nie było ofiar. Państwowa irańska telewizja informowała o 80 zabitych „amerykańskich terrorystach”.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/481161-msz-w-bagdadzie-nie-pozwolimy-by-irak-stal-sie-polem-bitwy