29 stycznia Parlament Europejski ma przeprowadzić głosowanie w sprawie przyjęcia umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - poinformowały we wtorek źródła w Brukseli.
Jeżeli w Wielkiej Brytanii proces zostanie zakończony, to głosowanie będzie 29 stycznia
— powiedział rozmówca PAP z europarlamentu.
Brytyjska Izba Gmin poparła już w pierwszym głosowaniu projekt ustawy o porozumieniu w sprawie wystąpienia z UE, ale proces nie jest jeszcze zakończony. W czwartek brytyjski parlament ma przegłosować legislację, która da prawnie obowiązującą moc politycznym uzgodnieniom zawartym w umowie z UE. Poza tym przeprowadzona ma być ratyfikacja porozumienia brexitowego.
Choć po grudniowych wyborach, w których konserwatyści pod wodzą Borisa Johnsona zapewnili sobie większość, jest niemal pewne, że nie będzie problemów z poparciem przez parlamentarzystów w Londynie umowy rozwodowej, UE zachowuje ostrożność. Głosowanie PE zaplanowano na ostatnie dni stycznia, podczas sesji plenarnej w Brukseli, właśnie po to, by mieć pewność, że proces po drugiej stronie kanału La Manche będzie zakończony.
Do poparcia przez Parlament Europejski umowy potrzeba zwykłej większości głosów. Przed głosowaniem - jak podały źródła PAP - zaplanowano debatę w sprawie brexitu. Mimo że po stronie unijnej wielu chciałoby zatrzymania Wielkiej Brytanii we Wspólnocie, obserwatorzy nie spodziewają się problemów z uzyskaniem większości dla poparcia porozumienia o brexicie. Po tym kroku sprawa trafi do Rady UE, czyli przedstawicieli państw członkowskich, którzy będą mieć tylko dwa dni na sfinalizowanie procedury.
Wielka Brytania ma wyjść z UE 31 stycznia 2020 r. Następnie rozpocznie się 11-miesięczny okres przejściowy, w którym strony mają negocjować ramy przyszłych relacji. Formalnie poza wyjściem Brytyjczyków z unijnych instytucji, w tym z Parlamentu Europejskiego, Rady UE i Rady Europejskiej, niewiele się w tym czasie zmieni. Jednak po zakończeniu okresu przejściowego, jeśli nie będzie gotowa nowa umowa, w handlu między UE i Wielką Brytanią mogą wrócić cła i wszystkie inne utrudnienia pozataryfowe.
Brexit będzie oznaczał zwiększenie niemiecko-francuskich wpływów w UE
— mówi europoseł Ryszard Czarnecki (PiS). Jak dodaje, ani Londyn, ani Bruksela nie chcą takiego porozumienie dot. przyszłych relacji, które nie będzie mogło być realizowane.
Głosowania nad umową rozwodową między UE i Wielką Brytanią mają odbyć się w brytyjskiej Izbie Gmin w czwartek.
Prawdopodobieństwo tego, że z końcem stycznia pożegnamy Brytyjczyków, jest obecnie bardzo duże. W grudniu na posiedzeniu grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów nasi brytyjscy koledzy żegnali się z nami, żegnając się jednocześnie z Parlamentem Europejskim i Unią Europejską. Wyjście Wielkiej Brytanii będzie dla wizerunku UE fatalne, bo to oznacza, że Unia słabnie i nie ma się co z tego cieszyć
— powiedział Czarnecki PAP.
Jak podkreślił, ci, którzy w europarlamencie cieszą się z wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE, nie zdają sobie sprawy, jak świat odbiera ten fakt.
Reakcja świata jest jednoznaczna – po brexicie Unia jest słabsza, jest słabszym partnerem. Unia w ostatnich 20 latach osłabła gospodarczo w porównaniu np. ze skokiem gospodarczym Azji. Ameryka Łacińska nadrabia do nas dystans. Ten sygnał polityczny będzie w tym kontekście dla UE bardzo niekorzystny
— zaznaczył.
Czarnecki uważa, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE będzie oznaczało też wzmocnienie we wspólnocie pozycji Francji i Niemiec.
To jest oczywiste. Natura polityczna nie znosi próżni. Brexit spowoduje wzmocnienie pozycji Paryża i Berlina w Europie. Niemcy będą chciały wykorzystać tę sytuację dla zwiększenia swoich wpływów w Unii Europejskiej
— zaznaczył.
Europoseł słowa Johnsona na temat jak najszybszego wyjścia z UE i najkrótszego okresu przejściowego tratuje, jako „deklarację polityczną”.
Johnson mówi, że należy zerwać pępowinę łączącą Wielką Brytanię z Unią, że trzeba to zrobić jak najszybciej. Myślę, że w ten sposób brytyjski premier punktuje u siebie, grając człowieka konsekwentnego. Uważam jednak, że Brytyjczycy nie zrobią niczego, co byłoby wbrew ich interesom gospodarczym. Być może w interesie obu stron będzie przedłużenie negocjacji (ws. umowy o przyszłych relacjach – PAP) i dopracowanie szczegółów
— powiedział.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/480957-czarnecki-brexit-to-wiekszy-wplyw-francji-i-niemiec-na-ue