Czy słyszeliście Państwo kiedyś o „równości menstruacyjnej”, „sprawiedliwości menstruacyjnej” lub „prawach menstruacyjnych”? Nie? To pewnie jeszcze usłyszycie. Sprawą zajęła się bowiem American Civil Liberties Union (ACLU) – wpływowa organizacja lewicowa, od lat zaangażowana w wojnę kulturową w USA. To ona doprowadziła kiedyś m.in. do sądowego zakazu modlitw w amerykańskich szkołach.
Teraz ACLU rozpoczęła nową kampanię – na rzecz „równości menstruacyjnej”. Chodzi o to, by w publicznych toaletach (zwłaszcza w ośrodkach dla bezdomnych, szkołach lub placówkach opiekuńczych) oprócz papieru toaletowego znajdowały się także tampony i podpaski higieniczne. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie żądanie, by wspomniane produkty znalazły się także w… toaletach męskich.
W wydanej przez siebie instrukcji, skierowanej do lokalnych aktywistów w całej Ameryce, organizatorzy kampanii ACLU napisali m.in.:
„Równość menstruacyjna jest kwestią równości płci. Brak dostępu do produktów menstruacyjnych (…) jest wyraźną formą wykluczenia i ucisku ze względu na płeć. Nieuwzględnianie potrzeb menstruacyjnych jest formą dyskryminacji ze względu na płeć i w nieproporcjonalnym stopniu dotyka kobiety. Brak dostępu może być jednak szczególnie szkodliwy dla osób niebinarnych i transpłciowych mężczyzn, wśród których występują nieproporcjonalnie wysokie wskaźniki ubóstwa, i których dotykają wysokie wskaźniki uwięzienia”.
Według kierownictwa ACLU nie tylko kobiety miesiączkują, rodzą lub karmią piersią, lecz są również tacy mężczyźni, których najbardziej podstawowe potrzeby życiowe muszą także zostać uwzględnione. Brak podpasek w męskich toaletach jest zatem przejawem łamania praw człowieka.
Wspomniana akcja dowodzi jednego: nie ma takiej głupoty, jakiej nie wymyśliliby ideolodzy nowej lewicy. Podstawowe pytanie brzmi jednak: czy zdołają narzucić swoje pomysły społeczeństwu?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/480641-nierownosc-menstruacyjna-jako-forma-dyskryminacji-plciowej