Nie przewiduję rozpętania wojny na wielką skalę, natomiast z pewnością sytuacja w dalszym ciągu będzie się zaogniać. Pewnie będzie jakiś odwet. Wszyscy odczujemy to też w portfelach, ponieważ sytuacja w tamtym regionie świata wpływa wyraźnie na ceny ropy naftowej
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Roman Polko.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Jakie w Pana ocenie będą konsekwencje zabicia Kassema Sulejmaniego? Czy ten amerykański atak na konwój to będzie drugie Sarajewo?
Gen. Roman Polko: Aż tak daleko bym nie szedł. Myślę, że sytuacja będzie po prostu jeszcze mniej stabilna, ale raczej będzie to w dalszym ciągu cicha wojna, ta, którą prowadził zabity dowódca jednostek specjalnych. On przez długi czas był na celowniku amerykańskiego wywiadu, amerykańskich służb specjalnych, ponieważ stał za wieloma aktami terroru, pewnie również za tym atakiem, który miał miejsce na ambasadę amerykańską w Bagdadzie. Stąd też ta reakcja - myślę, że strona irańska też jej oczekiwała – mocno stronę irańską uderzyła, ale prawda jest taka, że rzeczywiście mocne, oficjalne ogłoszenie tego powoduje, że strona irańska z pewnością będzie w jakiś sposób chciała odpowiedzieć. Nie przewiduję rozpętania wojny na wielką skalę, natomiast z pewnością sytuacja w dalszym ciągu będzie się zaogniać. Pewnie będzie jakiś odwet. Wszyscy odczujemy to też w portfelach, ponieważ sytuacja w tamtym regionie świata wpływa wyraźnie na ceny ropy naftowej.
Pomszczenia Sulejmaniego domagają się nie tylko irańskie władze, ale również libański Hezbollah. Pewnie też odezwie się kilka innych organizacji. Czy to oznacza, że należy się spodziewać wzmożonych ataków terrorystycznych?
Oczywiście to wyraźnie pokazuje, kto go wspiera i w jaki sposób on funkcjonował, bo utrzymywał stałe związki z organizacjami, które znane są jako organizacje o charakterze terrorystycznym, które tak naprawdę wprowadzają niepokój w tamtym regionie świata i które stoją za wieloma zamachami o charakterze terrorystycznym. Cicha wojna, wojna terrorystyczna to była jego specjalność, stąd też rzeczywiście – mimo że piastował oficjalne stanowisko, był dowódcą elitarnych jednostek irańskich – doskonale wszyscy wiemy, mamy tą świadomość, że tak naprawdę był to terrorysta, krótko mówiąc, i pewnie takiego odwetu terrorystycznego należy oczekiwać. Pytanie, czy powinniśmy temu ulegać, czy też nie i co zrobić, żeby Iran i kraje w tamtym regionie świata przestały prowadzić działania o charakterze terrorystycznym, których świat przecież nie akceptuje.
Z jednej strony mówimy „terrorysta”, ale z drugiej jednak był zasłużony w walce z Daesh.
To jeszcze bardziej pokazuje, jak bardzo sytuacja jest skomplikowana w tamtym regionie świata. To jest kwestia wspierania jednej czy drugiej strony, rozgrywania własnych interesów. To są szyici, sunnici, Kurdowie, brak spójności NATO, gdzie Turcja właściwie woli walczyć z Kurdami niż z Daesh. To rzeczywiście pokazuje mocno skomplikowaną sytuację w tamtym regionie świata. Iran prowadzi swoją grę, realizuje swoje interesy narodowe i pewnie nie dlatego zabity generał walczył z Daesh, bo chciał ochronić świat od terroryzmu, tylko tak naprawdę te organizacje o charakterze terrorystycznym również między sobą rywalizowały, czego zresztą byliśmy świadkami, bo nawet al-Kaida oczywiście z ISIS również rywalizowała i pozostałe starsze, tradycyjne ruchy, które od terroru nie uciekały, również szukały swojego miejsca w tamtym regionie.
Czy decyzja o zabiciu Sulejmaniego nie powinna jednak zostać wcześniej skonsultowana z sojusznikami w NATO, biorąc pod uwagę potencjalne konsekwencje.
Amerykanie właśnie dlatego odgrywają rolę światowego lidera, mocarstwa, że niestety w tego typu sytuacjach niespecjalnie sięgają po konsultacje do innych krajów. Czasem wynika to po prostu z obawy, że tajne operacje, które są przygotowywane wówczas po prostu nie miałyby szans powodzenia. Nawet zabicie Bin Ladena nie było przecież uzgadniane z Pakistanem i wiązało się zatem z dodatkowymi ryzykami, ale to się wiązało też z tym, żeby zachować bezpieczeństwo i tajność tej operacji. Podobnie czynią inne siły, wojska, służby specjalne, które w taki sposób funkcjonują. Natomiast implikacje oczywiście będą. Jest to zdecydowana odpowiedź Stanów Zjednoczonych na ten bezprecedensowy atak, jaki miał miejsce na ich placówkę dyplomatyczną w Bagdadzie, za którą stał zabity dowódca tych oddziałów, ale kluczowe pytanie jest właściwie nie o to, co się stało, ale o to, co będzie dalej. Pewnie będzie wyznaczony nowy dowódca. Zapewne zostaną podjęte odwetowe kroki ze strony irańskiej, ale w jaki sposób teraz doprowadzić do uzyskania i tak chwiejnej stabilizacji w tym regionie po to, aby normalnie świat funkcjonował, a nie żeby ta spirala się jeszcze bardziej nakręcała.
Czy sprawa zabicia Sulejmaniego jest związana tylko z tym atakiem na ambasadę w Bagdadzie, czy też ma może „drugie dno”?
Sulejmani już od wielu miesięcy był na celowniku amerykańskich służb specjalnych, wywiadu. Wystarczy przestudiować jego życiorys. Mówi się, że stał on za atakami nawet w Kenii, Tanzanii. Mówi się o wielu innych atakach o charakterze terrorystycznym, które on organizował i inspirował. Był mistrzem cichej wojny, która powodowała, że rzeczywiście Stany Zjednoczone miały duże problemy w realizacji misji. I stał oczywiście Sulejmani za wieloma zamachami, które były przeprowadzone na wojska koalicyjne, nie tylko żołnierzy amerykańskich, stąd też pewnie ten ostatni atak był tylko postawieniem kropki nad „i”. Po tym ataku Stany Zjednoczone przestały się wahać nad tym, czy tego bardzo wpływowego i ważnego irańskiego żołnierza, ale też i polityka zlikwidować. Uczyniły to, pewnie licząc się z konsekwencjami, jakimi będą również działania Iranu. Pytanie, do czego to doprowadzi i czy są jakieś możliwości, żeby już na tym etapie łagodzić ten eskalujący konflikt.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/480472-gen-polko-nie-przewiduje-rozpetania-wojny-na-wielka-skale