Przywódca libańskiego ruchu Hezbollah, Hasan Nasrallah oświadczył w piątek, że pomszczenie śmierci Kasema Sulejmaniego jest „odpowiedzialnością i zadaniem wszystkich bojowników”. Oznajmił też, że misja dowódcy irańskich sił Al-Kuds nie kończy się wraz z jego śmiercią.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Irański generał i jeden z dowódców irackiej milicji zabici w Bagdadzie. Władze USA potwierdziły dokonanie ataku
Wymierzyć sprawiedliwą karę zbrodniczym zabójcom (…) będzie odpowiedzialnością i wspólnym celem bojowników ruchu oporu na całym świecie.
Nasrallah nazywa ruchem oporu swoją formację i jej sojuszników w innych krajach - wyjaśnia AFP.
Hezbollah będzie nadal „szedł drogą generała Sulejmaniego” - zapewnił Nasrallah.
Zabicie dowódcy Al-Kuds, zarazem wywiadu i sił ekspedycyjnych irańskich Strażników Rewolucji, i jakakolwiek forma odwetu ze strony Teheranu mogą rozpalić konflikt, który ogarnie cały region, zagrażając amerykańskim kontyngentom w Iraku, Syrii i innych krajach; przez ponad 20 lat, przez które stał na cele Al-Kuds, Sulejmani zbudował siatkę sojuszy, rozciągającą się aż do południowego Libanu, w pobliże granic Izraela - wyjaśnia Associated Press.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił, że skróci swoją wizytę w Grecji ze względu na zabójstwo Sulejmaniego.
Radio izraelskiej armii przekazało natomiast, że wojsko jest w gotowości, obawiając się odwetu ze strony Iranu lub jego sojuszników, takich jak wspierany przez Teheran libański Hezbollah czy palestyński Hamas i Islamski Dżihad w Gazie.
Będą czekać na odpowiedni moment, by dokonać zemsty, być może za pomocą szyickich bojówek ostrzeliwujących terytorium Izraela z Syrii, a może nawet ze Strefy Gazy
— napisał komentator izraelskiego dziennika „Ynet” Ron Ben-Iszaj.
Hamas, który od dawna cieszy się finansowym i wojskowym wsparciem z Teheranu, potępił zabójstwo Sulejmaniego i przekazał „najszczersze kondolencje irańskim przywódcom i narodowi irańskiemu w związku z męczeństwem gen. Kasema Sulejmaniego”.
Jeden z rzeczników Sił Obronnych Izraela Avichaj Adrae zakomunikował na Twitterze, że ośrodek narciarski na górze Hermon, znajdujący się na okupowanych przez Izrael wzgórzach Golan w pobliżu granicy z Syrią, został zamknięty „po dokonaniu oceny sytuacji”. Dodał, że „nie ma dalszych instrukcji dla mieszkańców okolic Wzgórz Golan”.
Agencja Reutera przywołuje izraelskich komentatorów politycznych twierdzących, że ministrowie rządu Netanjahu zostali poproszeni o niekomentowanie publiczne śmierci Sulejmaniego.
Cel jest jasny: nie komplikować niepotrzebnie (sytuacji) Izraela i utrzymać jednolite przesłanie na tyle, na ile to możliwe
— powiedziała Dana Weiss, główna analityczka polityczna dla izraelskiej telewizji Channel 12.
Były minister zdrowia w Autonomii Palestyńskiej Bassem Naim napisał na Twitterze, że zabójstwo Sulejmaniego „otwiera drzwi dla wszystkich możliwości w regionie, za wyjątkiem spokoju i stabilizacji. USA ponosi za to odpowiedzialność”.
Izrael od dawna uważał gen. Sulejmaniego za poważne zagrożenie, m.in. oskarżając go o planowanie dostarczenia broni o wysokiej precyzji rażenia Hezbollahowi.
Telewizja Sky poinformowała, że siły zbrojne Wielkie Brytanii po zabiciu Sulejmaniego podniosły poziom gotowości w swoich bazach wojskowych na Bliskim Wschodzie i wprowadziły dodatkowe środki bezpieczeństwa.
Według Reutera zachodnie firmy naftowe zarządziły ewakuację swoich pracowników z Iraku.
Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Dominic Raab powiedział, że Londyn zawsze zdawał sobie sprawę z tego, że siły Al-Kuds, którymi dowodził Sulejmani, stanowią poważne zagrożenie; zaapelował jednak do wszystkich stron o „deeskalacje konfliktu” po śmierci generała.
Hezbollah jest zarówno zbrojną organizacją, jak i proirańską, szyicką partią polityczną należącą do rządzącej w Libanie koalicji. W 2000 roku zmusił on Izrael do wycofania się z południa kraju i nadal przedstawia się swym wyborcom jako „pierwsza linia obrony” Libanu, pozostaje też klientem Iranu, który go dofinansowuje, szkoli i dostarcza mu broni.
Do powstania Hezbollahu przyczyniła się wojna w Libanie, na którą ajatollah Ruhollah Musawi Chomeini w 1982 roku wysłał siły Al-Kuds, by wesprzeć szyickie milicje.
Z kolei lider drugiej co do wielkości frakcji w parlamencie Iraku al-Fatah i zarazem dowódca największej milicji szyickiej Hadi al-Amiri wezwał w piątek wszystkie irackie ugrupowania do zjednoczenia się i wyrzucenia z kraju sił USA.
Wzywamy wszystkie siły narodowe, by ujednoliciły swoje stanowiska, aby wyrzucić z kraju żołnierzy, których obecność w Iraku jest niepotrzebna
— powiedział Amiri po zabiciu przez siły USA irańskiego generała Kasema Sulejmaniego i jednego z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandisa.
Proirańska Organizacja Badr, kierowana przez Amiriego, jest największą iracką milicją szyicką, która weszła w skład Oddziałów Mobilizacji Ludowej (PMU).
Najważniejszy przywódca duchowy Iraku, wielki ajatollah Ali al-Sistani potępił zabicie Sulejmaniego i Muhandisa, ale wezwał Irakijczyków do zachowania spokoju.
Wydarzenia te wskazują, że nasz kraj czekają bardzo trudne czasy. Wzywamy wszystkie zaangażowane strony, by zachowały powściągliwość i działały rozważnie
— powiedział Sistani.
Premier Iraku Adil Abd al-Mahdi nazwał wcześniej zabicie Sulejmaniego i Muhandisa „kolosalnym pogwałceniem suwerenności Iraku”, które „uruchomi niszczycielską wojnę w Iraku, regionie i na świecie”.
Wpływowy szyicki duchowny Muktada as-Sadr wezwał Irakijczyków, by „byli gotowi do obrony” po śmierci Sulejmaniego i Muhandisa; ogłosił też, że reaktywuje oddziały swojej antyamerykańskiej milicji, która walczyła z siłami USA po obaleniu reżimu Saddama Husajna.
Dawny dowódca szyickich milicji, a obecnie polityk Kalis al-Chazali, wezwał swych bojowników do zachowania pełnej gotowości przed „nadchodzącą bitwą i wielkim zwycięstwem”. Chazali ogłosił też, że ceną za zabicie Muhandisa będzie zakończenie obecności wojsk USA w Iraku.
Na ulicach Teheranu kilkadziesiąt tysięcy osób protestuje przeciw USA po zabiciu przez amerykańskie siły irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. W Jemenie szyicka milicja Huti ogłosiła, że odpowiedzią na jego śmierć powinny być ataki na bazy na Bliskim Wschodzie.
Jeden z przywódców ruchu Huti, który jest wspierany przez Iran, Mohamad Ali al-Huti napisał na Twitterze, że jedyną właściwą reakcją na zabicie Sulejmaniego powinny być „szybkie i bezpośrednie ataki” na bazy; Huti nie napisał tego otwarcie, ale bez wątpienia odniósł się do baz amerykańskich.
EFE przypomina, że amerykańskie cele w rejonie Zatoki Perskiej są w zasięgu jemeńskich rebeliantów.
Sulejmani i Abu Mahdi al-Muhandis, założyciel i były przywódcą milicji Kataib Hezbollah, zostali w czwartek późnym wieczorem zabici w Bagdadzie w ostrzale rakietowym sił USA. Ataku dokonano z użyciem śmigłowców bojowych lub dronów. Reuters pisze, powołując się na przedstawiciela Pentagonu, że Sulejmaniego i jednego z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandisa zabito za pomocą „precyzyjnego ostrzału z drona”. Zginęło łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych.
Dziennik „New York Times” przypomina, że generał Sulejmani był niezwykle wpływową osobą w Iranie oraz poza granicami tego państwa.
Nie tylko stał na czele irańskiego wywiadu oraz tajnych operacji wojskowych, ale był uznawany za jednego z najbardziej zręcznych i niezależnych wojskowych.
Spekulowano nawet, iż Sulejmani mógłby zostać nowym najwyższym przywódcą duchowo-religijnym w Iranie.
kb/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/480467-goraco-po-ataku-usa-hezbollah-podgrzewa-atmosfere