Gen. Kassem Sulejmani, którego zabójstwo zostało w piątek potwierdzone przez Stany Zjednoczone odgrywał główną rolę w systemie obrony Iranu oraz wspomaganiu krajów regionu w walce z obcą okupacją i terroryzmem. „Był najpotężniejszym człowiekiem wywiadu na Bliskim Wschodzie, a nikt o nim nie słyszał” - powiedział o generale Kasemie Sulejmanim były agent CIA w Iraku John Maguire, cytowany przez „New Yorkera”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sulejmani urodził się w 1957 roku. Swoją karierę rozpoczął dołączając do oddziałów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) w 1979 roku. Później został mianowany dowódcą elitarnej jednostki sił ekspedycyjnych Al-Kuds.
Elitarne oddziały Al-Kuds, których dowódcą był Sulejmani, to siły ekspedycyjne irańskich Strażników Rewolucji.
Jest to ostre narzędzi irańskiej polityki zagranicznej, z grubsza przypominające połączenie CIA i siły specjalnych (USA)
— pisze „New Yorker”.
Sulejmani stopniowo stał się główną postacią w irańskich naciskach w celu wspierania państw regionu i sojuszników w opieraniu się wspieranym z zagranicy interwencjom w regionie.
Był dla Irańczyków bohaterem wojny z Irakiem, a został dowódcą dywizji nie mając nawet 30 lat. Był też dowódcą o dużej charyzmie i wielkich wpływach, wynikających „z bliskich relacji z (duchowo-politycznym przywódcą Iranu Alim) Chameneim (…), który nazywał go ‘żyjącym męczennikiem rewolucji’” - kontynuuje „New Yorker”.
Był głównym strategiem i genialnym dowódcą doradców wojskowych wspomagających oddziały syryjskie i irackie w walce z terrorystami. Brał również udział w operacjach antyterrorystycznych począwszy od irackiego Mosulu do syryjskiego Aleppo.
Magazyn „New Yorker” podkreśla, że Sulejmani był osobą, która jednoosobowo kierowała irańskimi kampaniami militarnymi, mającymi wesprzeć podczas wojny reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada.
Sulejmani budował na różne sposoby zagraniczne wpływy Teheranu: wysyłał szpiegów i oficerów szkoleniowych do Iraku, przepłacał przywódców, finansował szyickie organizacje, a nawet nawiązał współpracę z sunnickim Hamasem, a mimo to bardzo długo dla zachodnich wywiadów pozostawał niewidoczny.
W Iraku, podczas apogeum kampanii terrorystycznej Daesh w 2015 r. wspomagał rząd w Bagdadzie w prowadzeniu operacji mających na celu odbicie z rąk terrorystów Daesh strategicznego, bogatego w zasoby ropy miasta Tikrit.
W styczniu 2015 roku szef irackiej Organizacji Badr uznał zasługi Teheranu i Sulejmaniego w ocaleniu Bagdadu, kiedy Daesh rok wcześniej rozpętał kampanię terroru w sąsiednim kraju.
Generał osobiście dowodził w bitwie przeciwko bojówkom Takfiri w syryjskim mieście Bukamal, w prowincji Dayr al-Zawr w listopadzie 2017 roku. W tym czasie Sulejmani zadeklarował koniec rządów terytorialnych Daesh w liście adresowanym do przywódcy Islamskiej Rewolucji ajatollaha Chameneim.
W 2019 roku znalazł się na liście największych globalnych myślicieli w obszarze obrony i bezpieczeństwa.
Bloomberg napisał, że Sulejmani był drugą najważniejszą osobą w państwie, po ajatollahu Chameneim, a zabicie go wywoła „reperkusje, które mogą nawet oznaczać możliwość (wybuchu) wojny”.
Według rozmówców Bloomerga Biały Dom przygotowuje się na odwet Iranu, włącznie z atakiem, który mógłby mieć miejsce w USA, ale nie jest jasne, w jaki sposób administracja prezydenta Donalda Trumpa organizuje się na taką możliwość.
Associated Press podkreśla, że śmierć Sulejmaniego i al-Muhandisa może okazać się punktem zwrotnym w sytuacji na Bliskim Wschodzie i bez wątpienia spotka się ostrym odwetem ze strony Iranu i sił przez niego popieranych przeciwko interesom amerykańskim i izraelskim.
W internecie można obejrzeć atak na konwój wiozący Sulejmaniego oraz wizję lokalną miejsca po ataku:
Irańscy dowódcy wojskowi trwają w żałobie po zamordowanym:
Irakijczycy wyszli na ulice, by świętować zamordowanie Sulejmaniego:
Gen. Solejmani był ważniejszy dla Iranu niż gabinet ministrów, prezydent. Od dawna mógł zginąć, ale nikt się nie ważył (USA zabroniły go II 2008 zastrzelić Izraelczykom). Z obawy przed konsekwencjami. Teraz poznamy odpowiedź Iranu. Jego siłę. Czas niepokoju w roku wyborczym w USA
— ocenił na swoim profilu na Twitterze dziennikarz Jerzy Haszczyński.
Irański generał Kasem Sulejmani to był ktoś więcej niż szefowie Al-Kaidy i Państwa Islamskiego, Osama bin Laden i Abu Bakr al-Bagdadi - pisze z kolei portal magazynu „The Atlantic” i uznaje zabicie dowódcy sił Al-Kuds za „najważniejszy amerykański atak w tym wieku”.
Atak sił USA na dowódcę elitarnych irańskich jednostek Al-Kuds „będzie miał o wiele większe konsekwencje niż zabicie przywódców Al-Kaidy i Państwa Islamskiego” - twierdzi magazyn, podkreślając, że to „zabójstwo państwowego przywódcy wojskowego”.
Sulejmani, w przeciwieństwie do bin Ladena czy Bagdadiego, miał za sobą siłę i środki całego państwa i otwarte poparcie na wysokich szczeblach rządu w kraju, w którym został zabity
— zauważa „The Atlantic”. Szefowie Al-Kaidy i IS zginęli „ukrywając się i uciekając”, a Sulejmani „otwarcie podróżował w regionie, gdzie działały jego siły”.
Sulejmani nazywany był „najbardziej wpływowym współczesnym generałem na Bliskim Wschodzie” i realizował strategię wspierania irańskich sojuszników w Jemenie, Iraku i Libii - odnotowuje magazyn.
Przypomina, że w 2019 roku szefowi Al-Kuds i jego sojusznikom przypisywano ataki na tankowce, ostrzały rakietowe w Iraku, zestrzelenie amerykańskiego drona oraz atak na obiekty naftowe w Arabii Saudyjskiej.
W ocenie „The Atlantic” śmierć Sulejmaniego oznacza otwarcie „nowego niebezpiecznego rozdziału w niespokojnym regionie, który Sulajmani pomagał kształtować przez ponad dekadę” oraz zbliża USA i Iran do wojny.
„The Atlantic” zauważa, że prezydent USA Donald Trump nie przyznał się natychmiast do zabicia przez amerykańskie wojska Sulejmaniego tak jak uczynił to w październiku 2019 roku po ataku na Bagdadiego. Zamiast tego w pierwszej reakcji zamieścił na Twitterze jedynie zdjęcie amerykańskiej flagi.
Teraz dalszy odwet ze strony irańskiej wydaje się nieunikniony, mimo że nie wiadomo jaką przybierze formę. Następna odpowiedź USA może być również nieunikniona
— uważa magazyn.
Nazywany „dowódcą cieniem” Sulejmani i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis zostali w nocy z czwartku na piątek zabici w Bagdadzie w ostrzale rakietowym sił USA. Ataku dokonano z użyciem dronów i zginęło w nim łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych.
Associated Press podkreśla, że śmierć Sulejmaniego i al-Muhandisa może okazać się punktem zwrotnym w sytuacji na Bliskim Wschodzie i bez wątpienia spotka się z odwetem ze strony Iranu i sił przez niego popieranych przeciwko interesom amerykańskim i izraelskim.
aw/PressTV/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/480448-kim-byl-iranski-general-zabity-przez-amerykanow-sprawdz