Personel naziemny linii Widerøe wyprosił z samolotu dziewięciu Polaków bez podania powodu, natomiast znajdujący się pod wpływem alkoholu pasażer – również polskiego pochodzenia – spokojnie doleciał do celu – poinformowała w internecie mieszkająca w Norwegii Polka. Całą sytuację oceniła jako przejaw dyskryminacji ze względu na narodowość.
Mój mąż wsiada do samolotu Widerøe, razem z nim wsiada grupa nieznających się Polaków. Jeden jest w sztok pijany, ale to do mojego podchodzi nagle ground service officer, wypraszając jego i osiem innych osób z samolotu i nie podając powodu. Wyproszone osoby to wyłącznie POLACY, Pijany w sztok Polak zostaje w samolocie i leci do celu
— nie kryła oburzenia.
Mąż i pozostali pasażerowie na własne życzenie chcą wykonać badanie na obecność alkoholu we krwi na lotniskowym posterunku policji, policja twierdzi, że nie ma takiej technicznej możliwości. Jadą na własny koszt na inny posterunek policji w Oslo. Tam wykonują badanie krwi, wszyscy mają 0%., ale policja nie chce udostępnić wyników poszkodowanym i nie zgadza się na wykonanie zdjęcia badania. Zostają skierowani do stołecznego szpitala. Tam zostają powiadomieni, że badanie na obecność alkoholu we krwi to może im zrobią za 7 godzin. Mąż rezygnuje z badania, kupuje bilet do Forde, gdzie pracuje. Kupuje go za własne pieniądze. W hotelu jest o 2 w nocy, a pracę zaczyna o 6 rano
— relacjonowała, dodając, że obecnie czeka na wyjaśnienia przewoźnika i odpowiedź ambasady.
To jest skandal
— podkreśliła.
W sieci można znaleźć zdecydowanie więcej przykładów dyskryminacji Polaków, zarówno przez okryty jak najgorszą sławą urząd Barnevernet, jak i pracodawców.
aw/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/477362-trzezwi-polacy-wyproszeni-z-samolotu-pijany-polecial