W trakcie bolońskich protestów młodzieży przeciwko Matteo Salviniemu powstał swego rodzaju ruch społeczny tzw. sardynek. Oto młodzi ludzie zaczęli się pojawiać w miejscach publicznych, nazywając sami siebie „sardynkami”, co ma symbolizować wykorzystywanie zwykłych ludzi przez konserwatywne „rekiny” polityki i „potwory prawicy”, jednym z nich jest w ich oczach szef Ligi. Ruch natychmiast zyskał popularność przede wszystkim dzięki swojej zabawnej nazwie. Jego twórcami jest troje 30-latków: Roberto Morotti, Giulia Trappoloni i Andrea Garreffa, a jednym z kreatorów ruchu – Mattia Santoni, absolwent studiów politologicznych, związany z magazynem prasowym będącym własnością Romana Prodiego. To on wyjaśniał w wywiadach, jak doszło do powstania inicjatywy. Chodziło o to, by – przed mającymi się odbyć na koniec stycznia wyborami lokalnymi w regionie Emilia-Romania – zaprotestować przeciwko Salviniemu, gdy ten przyjedzie do Bolonii, a potem Modeny. Ludzie gromadzący się na placu mieli stanąć tak blisko siebie, by być ściśnięci jak sardynki w puszce. „Żadnych obraźliwych słów, żadnego symbolu, żadnej partii” – klarował Santoni. Jednak poza pewną spektakularnością sukcesu trzeba też dodać jeszcze jedno określenie: „żadnej myśli”. Owszem, „żadnej partii” czy „żadnego symbolu”, w trakcie wymierzonych w kampanię wyborczą Salviniego protestów nie ma, ale też właśnie nie ma w tym „żadnej idei”. Jednym słowem, to pusty sprzeciw dla sprzeciwu, w którym jedynym nośnikiem jest nienawiść wobec Salviniego. Notabene to właśnie podchwytują krytycy „sardynek” od prawa do lewa. Główni gracze MoVimento Cinque Stelle wytykają pustkę właśnie i bezideowość sardynkowej rebelii (przez zazdrość, nie da się ukryć, bo ktoś zabiera im antysystemowy „chleb”). A konserwatywni dziennikarze, jak Alessandro Sallusti, twierdzą, że na szczęście głupawe „sardynki” to nie cała włoska młodzież.
Co robi Salvini i jego sympatycy? Reaguje także z humorem, publikując w mediach społecznościowych coraz to nowe zdjęcia kotów z rybkami w pyskach. Lub sardynki na talerzu. Być może zresztą, gdy dojdzie w końcu do wyborów, łyknie on głupkowatą lewicę jak rybną przekąskę. Smacznego.
Felieton opublikowany w tygodniku „Sieci” nr 48/2019
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/476606-sardynki-po-bolonsku-co-robi-salvini-i-jego-sympatycy