Przez cały listopad w Pradze odbywały się obchody 30-rocznicy aksamitnej rewolucji. Miasto zostało udekorowane okolicznościowymi plakatami, flagami, prezentowane są wystawy przypominające o tym, jak Czechom udało się pokojowo odsunąć reżim komunistyczny od władzy. Obraz ten jest od dawna zakłócony informacjami wskazującymi, że obalenie komunizmu w byłej Czechosłowacji nie było jedynie spontanicznym odruchem społeczeństwa lecz zostało zainspirowane lub wręcz przygotowane w Moskwie. Tyle, że potem wszystko wymknęło się spod kontroli.
Potwierdzają to rosyjskie archiwa, do których udało się dotrzeć czeskiemu historykowi młodego pokolenia Michalowi Macháčkowi, zajmującemu się transformacją ustrojową w Czechosłowacji. Archiwa, głównie stenogramy rozmów przeprowadzanych przez Michaiła Gorbaczowa z kierownictwem czechosłowackiej partii komunistycznej (KPCz), są kolejnym dowodem, że ostatni sowiecki przywódca dążył do utrzymania spoistości Bloku Wschodniego za cenę wprowadzenia w państwach obozu reform rynkowych i ograniczonego pluralizmu. Modelem, na którym do pewnego stopnia się wzorowano, były Chiny, gdzie odrzucenie dogmatu o gospodarce planowej pozwoliło komunistom utrzymać monopol władzy.
Oczywiście powodzenie planu Gorbaczowa zależało od tego, czy znajdzie on zaufanych stronników wśród komunistycznych przywódców państw Bloku Wschodniego. O ile np. Jaruzelski w Polsce nie sprawiał kłopotów, o tyle stare kierownictwo KPCz, wyłonione jeszcze po stłumieniu Praskiej Wiosny w 1968 roku, obawiało się poluźnienia reżimu. Gorbaczow sięgnął więc po Zdenka Mlynařa – swojego starego znajomego, jeszcze z czasów wspólnych studiów w Moskwie. Mlynař, sekretarz partii komunistycznej z okresu Praskiej Wiosny, związał się w latach 70. z ruchem demokratycznym, co skończyło się dla niego aresztowaniem i wymuszoną emigracją do Austrii w 1977 roku. Od tamtej pory miał zakaz wjazdu do Czechosłowacji. Nieoczekiwanie tuż po pierwszych protestach w Pradze Mlynař został wpuszczony do kraju, a nawet zaproszono go do telewizji. Zaraz potem były sekretarz pilnie wyjechał do Moskwy, gdzie konsultował się z Gorbaczowem. Gorbaczow naciskał przy tym na nowego szefa KPCz Karla Urbanka, aby Mlynařowi powierzyć wysokie stanowisko w partii i przekazać mu fotel prezydenta państwa.
Ostatecznie plan ten nie powiódł się. Kierownictwo KPCz zbyt długo opierało się i tym samym przegapiło jedyny moment na przedłużenie swoich rządów. Dynamika protestów wymknęła się spod kontroli i Mlynař ciągle nawołujący do „socjalizmu z ludzką twarzą” musiał w końcu ustąpić miejsca liderowi opozycyjnego Forum Obywatelskiego Vaclavowi Havlowi.
Ten splot wydarzeń: nieudolność komunistów i gwałtownie rozbudzone aspiracje społeczeństwa sprawiły, że Czesi uniknęli scenariusza kontraktowego przekazania władzy, jaki miał miejsce w Polsce. Niewykluczone, że tym samym bardzo przyspieszyli ostateczny rozpad bloku komunistycznego. Mają więc dziś powody do świętowania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/475485-czesi-nie-dopuscili-do-wariantu-z-kontrolowanymi-wyborami