Kim są uczestnicy marszów z okazji polskiego Święta Niepodległości? Zdaniem niemieckich mediów to prawicowi ekstremiści, a nawet antysemici. „Twierdzenia takie nie maja najmniejszego związku z prawdą” - podkreśla ambasador RP w Niemczech prof. Andrzej Przyłębski w liście do redaktora naczelnego „Welt am Sonntag”.
Antysemityzm to odwieczny problem. To swoisty miernik stanu ducha społeczeństwa. Nawet politycy, którzy mają dobre intencje, bezmyślnie wykluczają żydów. Spójrzmy na kilka ostatnich dni: w minioną sobotę w Berlinie odbyły się obchody 30. rocznicy upadku muru berlińskiego. W czasie występu piosenkarki Anny Loos pojawił się napis po hebrajsku: „Dosyć okupacji”. Izrael został porównany do dyktatury NRD. Tego samego dnia, 9 listopada, Max Privorozki, przewodniczący gminy żydowskiej w Halle, powiedział w wywiadzie z monachijskim dziennikiem „Süddeutsche Zeitung”, że myśli o emigracji po ataku na sklep z kebabem i synagogę w jego mieście. Na Facebooku i Twitterze ludzie wyrazili otwarcie swoja dezaprobatę, nie stroniąc przy tym od antysemickich uwag.
— opisuje redaktor naczelny „Welt am Sonntag” Johannes Boi w tekście pt. „Europa jest chora. Poprawy nie widać” w zamieszczonym na portalu internetowym Die Welt.
Znalazło się w nim jednak skandaliczne stwierdzenie, z którego wynika, iż marsze z okazji święta niepodległości organizowane corocznie 11 listopada w Polsce są okazją do manifestowania antysemityzmu! Dowodów oczywiście brak…
CZYTAJ WIĘCEJ: Niemieckie media w alternatywnej rzeczywistości. „Die Welt” o Marszu Niepodległości: Spotkanie prawicowych ekstremistów
Również 11 listopada prawicowi ekstremiści z całej Europy spotkali się w Polsce, aby szerzyć nienawiść do żydów i wykrzykiwać ekstremistyczne hasła. W marszu uczestniczyły dziesiątki tysięcy ludzi.
— napisano.
Antysemityzm to odwieczny problem. To swoisty miernik stanu ducha społeczeństwa Im bardziej jest chore, tym większa, irracjonalna nienawiść do żydów. Jak powiedział Max Privorozki w wywiadzie (z SZ-red.): „Bycie antysemitą nie jest już żenujące. Antysemityzm ten jest zresztą nie tylko sprawką neonazistów i prawicowych ekstremistów, ale jest także propagowany przez islamistów”. Europa jest chora. A na poprawę się nie zanosi.
— puentuje dziennikarz.
Słowa te spowodowały reakcję ambasadora RP w Niemczech prof. Andrzeja Przyłębskiego, który skierował list do redaktora naczelnego „Welt am Sonntag”.
Twierdzenia takie nie maja najmniejszego związku z prawdą. Marsze te są manifestacją miłości do ojczyzny i spotkaniem wszystkich, dla których Polska jest wartością. Także Żydów, pośród których było wielu polskich patriotów. Najwyższy już czas, by dobrze ponoć wykształceni niemieccy dziennikarzy uświadomili sobie fundamentalną różnicę między nacjonalizmem i patriotyzmem. W ramach tego drugiego nie ma miejsca na antysemityzm. Prosimy o natychmiastowe zamieszczenie tego komunikatu na Waszym portalu
— czytamy w piśmie polskiego ambasadora.
CZYTAJ WIĘCEJ: Żydzi z Duesseldorfu chcą opuścić Niemcy? Niepokoi ich narastająca wrogość. „Na horyzoncie widać nadciągającą katastrofę”
kpc,ar/welt.de/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/473440-niemiecki-dziennikarz-oskarza-marsze-1111-o-antysemityzm
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.