Prezydent Donald Trump nakazał wycofanie niewielkich sił USA stacjonujących jeszcze w Syrii na południe, by znalazły się dalej od miejsc, gdzie Turcja prowadzi ofensywę przeciw syryjskim Kurdom - poinformował w niedzielę szef Pentagonu Mark Esper.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Co się dzieje w Syrii? Żółtaniecki: „Większość narodów ma swoje paranoje. Paranoją Turków są Kurdowie”
Około tysiąca amerykańskich żołnierzy zostanie wycofanych z północy Syrii, gdzie trwa operacja militarna sił tureckich.
Powołując się na przedstawicieli administracji, Reuters podaje, że oddziały zostaną przesunięte w związku z obawami, że mogłyby się znaleźć w zasięgu tureckiego ognia.
Do you remember two years ago when Iraq was going to fight the Kurds in a different part of Syria. Many people wanted us to fight with the Kurds against Iraq, who we just fought for. I said no, and the Kurds left the fight, twice. Now the same thing is happening with Turkey……
— napisał na Twitterze Donald Trump o konflikcie w Syrii.
…..The Kurds and Turkey have been fighting for many years. Turkey considers the PKK the worst terrorists of all. Others may want to come in and fight for one side or the other. Let them! We are monitoring the situation closely. Endless Wars!
— dodał.
Turecka ofensywa ruszyła po ogłoszeniu przez Trumpa decyzji o wycofaniu żołnierzy amerykańskich z północnej Syrii. Kurdowie określili ją jako „cios w plecy”. Trump w sobotę, podczas wiecu wyborczego, bronił swej decyzji o wycofaniu oddziałów, tłumacząc, że USA spełniły swoją misję na Bliskim Wschodzie, ponieważ pokonały Państwo Islamskie (IS) - podała CNN.
Również w sobotę kurdyjskie milicje o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) zaapelowały do USA o „wywiązanie się z moralnego obowiązku” i zamknięcie przestrzeni powietrznej nad obszarem konfliktu. Poinformowały też, że działania wojenne, w tym samym okresie co Turcja, podjęli dżihadyści z IS i Kurdowie muszą prowadzić wojnę na dwóch frontach.
Jednak w piątek Mark Esper, który rozmawiał telefonicznie z ministrem obrony Turcji Hulusim Akarem, ostrzegł, że operacja w Syrii może mieć dla Ankary poważne konsekwencje i zaapelował o deeskalację konfliktu, zanim sytuacja „będzie nie do naprawienia”.
Turcja inwazję rozpoczęła w środę; jest ona wymierzona w siły YPG, które Ankara uważa za terrorystów; są one jednak wspierane przez Zachód i stanowią trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego w Syrii; SDF kontrolują obecnie większość północnych terenów tego kraju.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: To było do przewidzenia. Na scenę wkracza Putin: Obce wojska, które nie zostały zaproszone przez rząd Syrii, powinny się wycofać
CZYTAJ TAKŻE: Papież Franciszek upomina się o Syrię: „Łączę się w bólu za zmarłych i rannych. Zachęcam do poszukiwania pokoju społecznego”
kb/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/468146-prezydent-trump-wycofuje-zolnierzy-z-polnocy-syrii