Wschodnioeuropejskie kraje UE chcą odgrywać ważniejszą rolę we Wspólnocie, ale same spychają się na margines przez brak poszanowania podstawowych wartości – uważa ekonomiczny dziennik „Handelsblatt”. Zdaniem gazety po rozszerzeniu UE 15 lat temu wśród nowych krajów zapanowało przekonanie, że są „członkami drugiej kategorii”.
Ówczesny kompleks niższości przekształcił się w narodowy egoizm. Wschodnia Europa uważa się za model będący przeciwieństwem otwartej na świat, liberalnej gospodarki rynkowej Zachodu. Orban nazywa to „demokracją nieliberalną” - jak gdyby nie było to sprzeczne samo w sobie – pisze gazeta cytowana przez portal Deutsche Welle.
Korespondent dziennika Hans-Peter Siebenhaar zwraca uwagę, że po raz kolejny rządy wschodnioeuropejskich państw Unii znalazły się w wizjerze Parlamentu Europejskiego z powodu „budzących wątpliwości nominacji” do Komisji Europejskiej. Przypomina, że węgierski kandydat Laszlo Trocsanyi był „architektem reformy sądownictwa”, natomiast w sprawie polskiego kandydata – Janusza Wojciechowskiego z „prawicowo-nacjonalistycznej” partii rządzącej PiS, unijne biuro ds. nadużyć (OLAF) prowadzi postępowanie, badając, czy nie doszło do nieprawidłowości przy rozliczaniu kosztów podróży.
W ocenie Siebenhaara, jeżeli ci kandydaci nie przejdą pomyślnie przesłuchania w PE, to „ze wschodnioeuropejskich stolic znów będzie słychać skargi, że brukselscy biurokraci poniżają Wschód”.
Odnotowując wzrost gospodarczy w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, zauważa, iż może on spowodować zmniejszenie gotowości tych krajów do zaakceptowania roszczeń Niemiec i Francji do odgrywania wiodącej roli w UE. Tymczasem, jak przekonuje Siebenhaar:
Przede wszystkim pod presją Brukseli demokratyczne instytucje pozostały niczym piękne fasady. Ale za nimi autokratyczne komando rozbiórkowe nie zostawia kamienia na kamieniu. Podstawowe prawa są systematycznie ograniczane. Jak to wygląda w praktyce, można dokładnie przeanalizować na Węgrzech. Niezależność sądownictwa i wolność nauki, kultury i mediów są tam niszczone.
W opinii publicysty Parlament Europejski słusznie zainicjował wobec Węgier procedurę z artykułu 7 unijnego traktatu.
Z jednego rządy te powinny zdawać sobie sprawę: Marzenie o nowym europejskim trójkącie władzy nie spełni się dopóki obaj protagoniści «demokracji nieliberalnej», Węgry i Polska, wyszydzają i naruszają europejskie wartości. Ten, kto nie przestrzega Magna Charta demokracji w UE, niweczy swoje aspiracje do przewodzenia
— stwierdza komentator.
Ostrzega też, że model „demokracji nieliberalnej” ma naśladowców w krajach, starających się o członkostwo w UE, czego przykładem są „autokratycznie rządzone” Serbia i Czarnogóra.
Siebenhaar stoi na stanowisku, że Niemcy, z uwagi na swoją narodowosocjalistyczną przeszłość, ale i przez wzgląd na więzi gospodarcze „mają obowiązek martwić się o demokrację” na wschodzie UE.
aw/ Deutsche Welle
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/464381-niemcy-beda-martwic-sie-o-demokracje-w-polsce-i-na-wegrzech
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.