„Dominująca kultura białego heteroseksualnego patriarchatu”. Oto przyczyna ataków na World Trade Center. Gazeta Wyborcza ostatecznie odkryła, co spowodowało najgorszy atak terrorystyczny w dziejach zachodniego świata.
Nie wymyślam. Nie ironizuję. Ja cytuję. Oj przepraszam za ten rym xeroboyski tekst, ale trudno mi pozbierać wciąż z podłogi szczękę. No więc liberalny głos w naszym domu postanowił nam opowiedzieć w kolejną rocznicę ataków o tym jak biali, heteroseksualni homofile (pada taki termin) z CIA doprowadzili do tego, że pewien brodacz z jaskini dokonał rzezi.
Zacznę od tego, że w tekście jest sporo sensownych spostrzeżeń. Rzeczywiście CIA, mówiąc kolokwialnie, dała ciała i ma przez zaniechania krew na rękach ofiar ataków z 11 września 2001 roku. Przez swoje zaniedbania i ignorowanie zagrożenia płynącego „od jakiegoś tam szalonego Araba”. Można w wielkim skrócie tak opisać listę priorytetów, jakie CIA miała przez 9/11. Powstały w o tym elaboraty i wielkie poważne opracowania. No, ale GW idzie krok dalej.
Okazuje się, że nie tylko brak odpowiedniego rozezania w świecie arabskim i agentury CIA w Al Kaide doprowadziły do ataków. Za taka polityką stoi coś bardzo konkretnego. Co? Brak kobiet, gejów, czarnych i innych mniejszości:
Czy CIA wyciągnęła wnioski? Owszem, przed przedstawicielami mniejszości nie tylko nie zamyka się drzwi – jak było do lat 80. – ale też zachęca się ich programami afirmacyjnymi. Jednak raport z 2015 r. nie pozostawia złudzeń: te wysiłki nie są wystarczająco skuteczne. (…) Brakuje kultury integracyjnej, poszczególne grupy się separują, kolorowym i kobietom trudniej jest awansować. Wielu przyznaje, że w tej atmosferze nie ma ochoty ujawniać się z odmienną opinią.
Czy już jasne, że rasizm i homofobia oraz patriarchat spowodował runięcie wież? Przypominam też, że wieże miały kształt fallusów, a więc same w sobie były przykładem na patriarchat naszej kultury. Wyborcza informuje, że obecnie 24 proc. pracowników Agencji, wliczając sprzątaczki, należy do mniejszości. „Na stanowiskach kierowniczych jest to 10 proc. Czarnych pracowników w ostatniej dekadzie ubyło. Homoseksualiści boją się ujawniać”- czytamy. Homofobia. Wszędzie ta homofobia.
Oczywiście pod względem dominującej kultury białego heteroseksualnego patriarchatu CIA nie różni się od reszty Ameryki. Nigdy się nie dowiemy, czy gdyby było inaczej, to Al-Kaidzie udałoby się zburzyć nowojorskie wieżowce, ale zamachy można uznać za mocną poszlakę, że taki „drobiazg” potrafi osłabić nawet najsilniejsze państwo.
kończy się tekst w GW. Przekonał mnie. Jak zwykle. No, ale też to przecież nic nowego. Od dawna wie, że to biały diabeł stoi za złem tego świata. No i brak różnorodności. I rządów mniejszości. Dlatego oburzony jestem, że w tekście GW nie ma wspomnienia, że za mało jest w CIA transseksualistów i przedstawicieli paczłorkowych ( jak to się pisze po polsku) rodzin. Oni są w czymś gorsi niż czarni i geje, którzy lepiej rozumieją świat niż biali? A może i w CIA wprowadzimy pełne parytety rasowo-seksualne? Przecież jest to ważniejsze niż jakieś tam predyspozyje i umiejętności.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/463297-skad-911-w-cia-jest-za-duzo-bialych-protestantow