Niemieckie media skrytykowały premiera Węgier Viktora Orbana za „rządy silnej ręki” i prowadzenie „antyeuropejskiej polityki”.
Zarzuty te padły przy okazji wizyty kanclerz Angeli Merkel na Węgrzech oraz 30. rocznicy Pikniku Europejskiego w Sopron.
Spotkanie Orbana z Merkel 30 lat po wydarzeniach z 19 sierpnia 1989 roku przypomina, że podziały nigdy nie są trwale pokonane. A kwestia przynależności nigdy nie jest ostatecznie rozwiązana
— orzekł lewicowo-liberalny „Sueddeutsche Zeitung”.
W ocenie monachijskiego dziennika Orban prowadzi antyeuropejską politykę, wyraźnie odcinając się od instytucji UE. Ma to według „SZ” w groteskowy sposób przypominać historię.
Człowiek, który zawdzięcza swoją polityczną egzystencję dążeniu do wolności i ku Zachodowi, żyje teraz z odcinania się (od Zachodu)
— stwierdziła gazeta.
Tymczasem obecna w poniedziałek na obchodach kanclerz Merkel podziękowała Węgrom za to, że przyczyniły się do pokonania podziału Europy, a także wszystkim ludziom, którzy odważnie walczyli o wolność, w tym działaczom „Solidarności” w Polsce czy sygnatariuszom Karty 77 w Czechosłowacji. Przekonywała też, że pomyślność narodów zależy też od dobrobytu Europy.
Piknik jest symbolem przezwyciężenia drutu kolczastego i muru - w imię współpracy narodów europejskich, zjednoczonych w UE i NATO. Słusznie więc docenia się ważną rolę Węgier w szeregu wydarzeń, które doprowadziły do zjednoczenia Niemiec
— podkreślił konserwatywny „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Zastrzegł jednak, że obecnie na stosunkach niemiecko-węgierskich cieniem kładzie się brak konsensusu w polityce migracyjnej i „nieliberalny” kurs rządów Orbana.
Daje się zauważyć, że Orban od pewnego czasu uderza w łagodniejsze tony. Byłoby miło, gdyby stał za tym szczery zamiar działania na rzecz spójności Europy — zauważył „FAZ”.
Wpływowy dziennik regionalny z Dolnej Saksonii „Neue Osnabruecker Zeitung” przypomniał, że wydarzenia sprzed 30 lat były początkiem końca żelaznej kurtyny.
Każdy, kto myśli dziś o Węgrzech, niekoniecznie ma przed oczami wolność, solidarność, tolerancję i liberalizm. Pod rządami Viktora Orbana kraj wszedł na ścieżkę „nieliberalnej demokracji”. To ironia historii, że naród, który kiedyś zbuntował się przeciwko wszechobecnej kontroli państwa, obecnie daje rządzić się silną ręką
— ubolewa „NOZ”.
Słowa krytyki pod adresem Viktora Orbana padły niedługo po tym jak węgierski premier po spotkaniu z niemiecką kanclerz Angelą Merkel podkreślał potrzebę zacieśnienia relacji biznesowych między Węgrami a Niemcami. Zauważył przy tym, iż w zasadzie nie ma czynników, które mogłyby popsuć wzajemne relacje, za to „jest wiele czynników pchających do współpracy gospodarczej”.
19 sierpnia 1989 roku przy węgiersko-austriackiej granicy niedaleko Sopron odbył się Piknik Paneuropejski, czyli pokojowa demonstracja, zorganizowana przez Międzynarodową Unię Paneuropejską i opozycyjne Węgierskie Forum Demokratyczne. Na trzy godziny otwarto wówczas granicę z Austrią, którą przekroczyło wtedy na Zachód 700 obywateli komunistycznej Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Co roku w rocznicę Pikniku Paneuropejskiego w Sopron organizowane są uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia.
aw/pap/dailynewshungary
-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/460092-tego-niemieckie-media-nie-daruja-orbanowi