Jak donoszą media rosyjskie, Aleksiej Nawalny zatrzymany kilka dni temu w związku z manifestacjami w Moskwie, został właśnie hospitalizowany z powodu gwałtownego obrzęku twarzy. Przyczyna ma być tajemnicza „silna reakcja alergiczna”. Przy czym Nawalny nigdy na żadną alergię nie cierpiał.
Od połowy lipca w stolicy Rosji trwają manifestacje spowodowane niedopuszczeniem czołowych kandydatów opozycji do udziału w wyborach do moskiewskiej Dumy miejskiej. W trakcie największej z demonstracji, do której doszło w sobotę, policja zatrzymała ponad 1000 osób. Część to uczestnicy protestów, inni to przypadkowi przechodnie lub gapie. Obecne manifestacje są największe od czasów antykorupcyjnych protestów w 2017 roku.
Aleksieja Nawalnego uchodzącego od kilku lat za nieformalnego lidera ruchów opozycycjnych w Moskwie, zatrzymano 24 lipca w trakcie porannego joggingu. Został aresztowany na 30 dni. Wcześniej Nawalny brał czynny udział w kampanii wyborczej, demaskując finansowe nadużycia i przypadki korupcji władz miejskich oraz nawołując do głosowania za kandydatami opozycji. Jego kampania, bardzo sugestywna, spotkała się z szerokim echem wśród mieszkańców miasta. Moskwa jest dziś głównym ośrodkiem opozycji. Według ostatnich sondaży państwowego ośrodka badania opinii publicznej WCIOM, jedynie 22 proc. mieszkańców stolicy Rosji wspiera putinowską Jedną Rosję. To wynik – jak na warunki rosyjskie – dramatyczny dla obozu rzadzącego.
Nic więc dziwnego, że władza postanowiła twardo rozprawić się z opozycją. Dla mera Moskwy – blisko związanego z Władimirem Putinem – Siergieja Sobanina to gra o dużą stawkę. Złe wyniki partii rządzącej mogłyby kosztować go utratę pozycji oraz stanowiska. Dlatego zdecydowano, aby zablokować udział w wyborach najbardziej znanym działaczom opozycyjnym, kwestionując złożone przez nich listy z podpisami wyborców. Nonszalancja z jaką to zrobiono – pod zarzutem fałszerstwa odrzucano nawet podpisy członków rodziny kandydatów – wywołała niekończące się protesty uliczne, które potem pacyfikowano przy pomocy policji i Rosgwardii.
Zatrzymanie Nawalnego oraz dziwna choroba, na którą jakoby zapadł w areszcie lider rosyjskiej opozycji, wskazują, że na Kreml postanowił zagrać bardziej brutalnie niż dotąd. Jednak patrząc na to z dalszej perspektywy, trudno uznać tę strategię za oznakę siły Kremla. Wydaje się, że jest wręcz przeciwnie. Przynajmniej w Moskwie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/456801-brutalna-rozprawa-z-opozycja-w-moskwie-kreml-traci-nerwy