Donald Trump wywołał dziś prawdziwą wściekłość całej opozycji z Partii Demokratycznej. Trump odniósł się do krytyki padającej ze strony czterech nowych kongresmenek, które wyjątkowo głośno walczą nie tylko z prawicą, ale uderzają ze skrajnie lewicowych pozycji również w centrowy mainstream Partii Demokratycznej.
Alexandria Ocasio Cortez, Ilhan Ohmar, Ayanna Pressley i Rahida Tlalib usłyszały coś, czego nigdy by nie usłyszały od polityka respektującego normy poprawności politycznej. CNN już nazwał jego atak „rasistowskim”.
To interesujące widzieć progresywne kongresmenki z Partii Demokratycznej, które pochodzą z krajów, których rządy są kompletną katastrofą.
zatwittował prezydent USA. Dodał, że te rządy są skorumpowane jak nigdzie indziej na świecie.
Dlaczego nie pojadą do tych krajów i nie pomogą naprawić sytuacji tych pełnych przestępczości, zepsutych krajów? Niech wtedy wrócą tutaj i pokażą nam wszystkim, jak to się robi. Tamte miejsca potrzebują mocno ich pomocy. Jestem pewien, że Nancy Pelosi bardzo chętnie pomoże im w szybkiej organizacji podróży.
dodał amerykański prezydent. W liberalnych mediach rozpętało się piekło. Trumpa oskarżono o sugerowanie, że kongresmenki o obco brzmiących nazwiskach nie urodziły się w USA. Demokratyczna spikerka Izby Reprezentantów oskarżona kilka dni temu przez te same kongresmenki o rasistowską wypowiedź, teraz tych samych pozycji uderzyła w Trumpa. Pelosi napisała na Twitterze, że “jeżeli Trump mówi amerykańskim kongresmenkom by wrócili do swoich krajów, zmienia hasło „Make America Great Again” na uczynienie Ameryki znów białej. Ocasio Cortez napisała na Twitterze, że jej jedyną ojczyzną jest Ameryka.
Czy cała awantura ma podłoże wyłącznie emocjonalne i jest oparte na kolejnym spontanicznym wpisie Trumpa? Stawiam inną tezę. Donald Trump zdaje się wiedzieć jak rozgrywać awantury w samej Partii Demokratycznej. Cztery kongresmenki z pozycji politycznej poprawności atakują coraz mocniej starą gwardię Demokratów, niechętnie patrzących na radykalną rewolucje obyczajową i socjalistyczne hasła głoszone przez nową lewicę. Demokraci wiedzą, że większość wyborców ich partii ma centrowe poglądy obyczajowe i nie wierzą w europejską wersję kapitalizmu. Z jednej więc strony walka między Demokratami jest dobra dla prawicy, ale jeszcze lepsze wydaje się zbliżenie do siebie radykalnych lewicowców od Bernie Sandersa i Ocasio Cortez do mainstreamu Demokratów i postawienie między nimi znaku równości.
W ten sposób można głosić, że weterani Demokratów jak Joe Biden i Nancy Pelosi, broniący dziś radykalizmu lewego skrzydła Demokratów, w takim samym stopniu wprowadzą w USA socjalizm. Sprytne?
Możliwe, że to tylko moja interpretacja i Trump wraz ze swoim ego po prostu znów bawił się Twitterem. Jednak przebywając od kilku tygodni w USA przyjrzałem się z bliska sposobowi prowadzenia przez Trumpa polityki. Ten chaos i anarchia momentami jest precyzyjnie reżyserowana, by pozostać głosem ludu. Czytam właśnie książke Kayleigh McEnany “The New American Revolution: The Making of a Populist Movement”, gdzie autorka opisuje jak Trump doskonale odczytuje nastroje zmęczonych poprawnością polityczną, odtrąconych przez waszyngtoński establishment Amerykanów. Robi to od 2015 roku, czego wciąż nie dostrzega zblazowana i nie widzaca nic poza czubkiem własnego nosa lewica.
Dziś znów Trump powiedział głośno to, co myśli wielu ludzi, ale boją się tego powiedzieć. Do tego spowodował, że nie przerażający masowego wyborcy radykalizmem centryści z Partii Demokratycznej mówią wspólnym językiem z radykałami. Czego potrzeba więcej w nadchodzącej w przyszłym roku walce wyborczej?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/455044-trump-znow-szokuje-na-twitterze-i-rozgrywa-demokratow