Od kilku miesięcy w Wenezueli trwa zacięta walka o władzę między dotychczasowym prezydentem Nicolásem Maduro a liderem opozycji Juanem Guaidó. Obaj antagoniści sięgają w niej nie tylko po środki polityczne, lecz także okultystyczne.
Maduro ze swego zamiłowania do ezoteryki znany jest od dawna. W 2014 roku zasłynął głośnym przemówieniem z okazji 60. urodzin swego nieżyjącego poprzednika Hugo Chaveza. Oświadczył wówczas, że zmarły prezydent pojawił się u niego pod postacią małego ptaszka i oświadczył, że jest szczęśliwy i wzruszony lojalną postawą obywateli wobec swego następcy.
Niedawno wenezuelski dziennikarz David Placer, mieszkający od 20 lat w Hiszpanii, opublikował książkę pt. „Dyktator i jego demony”. Według niego Maduro od lat korzysta z magicznych usług kubańskich szamanów reprezentujących spirytystyczny kult zwany santerią. Ma też swojego osobistego czarownika, niejakiego Cirilo EnriqueRodulfo, mieszkającego na stałe w Miami, lecz przylatującego często do Caracas. W przeszłości polityk był również związany z sektą Sai Baby, którego odwiedził w 2005 r. w Indiach. W internecie krąży zdjęcie z tej wizyty, na której widać Maduro klęczącego u stóp hinduskiego guru. Adeptem tej samej sekty jest także wielu innych urzędników socjalistycznego reżimu w Wenezueli, m.in. owiany ponurą sławą szef więziennictwa IrisVarela.
Sam Hugo Chavez również parał się okultyzmem. Po objęciu urzędu prezydenta odbył rytualną kąpiel w wodospadzie u stóp świętej góry Sorte (centrum kultu marialioncera), zajmował się tabakomancją (czyli wróżeniem z tytoniu) oraz korzystał z usług czarowników santerii i babalawos.
Osobistego wróżbitę i astrologa (o imieniu Dawid) ma też – według Placera – Juan Guaidó. Nietypowy „doradca życiowy” przekonuje lidera opozycji, iż jest człowiekiem wybranym przez niebiosa, by wyzwolić swą ojczyznę ze szponów zła. Zdaniem dziennikarza nie ma tym nic dziwnego, skoro „od 1958 r. wszyscy prezydenci Wenezueli, z wyjątkiem Rafaela Caldery, byli adeptami czarów”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/453415-okultystyczna-strona-politycznego-konfliktu-w-wenezueli