Dzień 4 czerwca to dla Węgrów od 99 lat dzień żałoby. 4 czerwca 1920 roku podpisano bowiem w Trianon układ, na mocy którego Korona Węgierska straciła 2/3 swojego terytorium i 2/3 ludności. Madziarzy uważają to – obok przegranej z Turkami bitwy pod Mohaczem w 1526 roku – za najbardziej tragiczną datę w swojej historii. Po dojściu do władzy w 2010 roku Fidesz postanowił dzień klęski przekuć z dzień dumy. Ogłoszono więc nowe święto – Dzień Jedności Narodowej. Jego istotą jest radość z faktu, że Węgrzy przetrwali jako Węgrzy poza granicami własnego państwa niemal sto lat, zachowując własną tożsamość, świadomość narodową, język i kulturę. W tym roku główne uroczystości odbyły w Sátoraljaújhely przy granicy ze Słowacją.
Poniżej publikujemy przemówienie premiera Viktora Orbána wygłoszone 4 czerwca 2019 roku z okazji Dnia Jedności Narodowej dla młodzieży węgierskiej z różnych stron świata zgromadzonej na obozie letnim w Sátoraljaújhely.
Dzień dobry!
Z szacunkiem pozdrawiam kierownictwo Sojuszu Rakoczego, w sposób szczególny mojego starszego brata Jóskę Halzla [honorowego przewodniczącego]. Z miłością pozdrawiam młodych Węgrów z całego Basenu Karpat i z innych zakątków świata.
Drodzy Młodzi!
Dziękuję, że tu jesteście, że przyjechaliście do tego obozu. Wielu z Was przybyło z części kraju odłączonych przed 99 latami, ale są i tacy, którzy przybyli z bardzo odległych zakątków świata, z drugiej swej ojczyzny, do której kiedyś wywędrowali Wasi dziadkowie czy pradziadkowie. Dlatego pierwszą i najważniejszą rzeczą, którą powinniście wiedzieć jest to, że niezależnie od tego, skąd przyjechaliście, na Węgrzech jesteście u siebie w domu, Węgry są i Waszym domem.
Przybyliście tu, do Sátoraljaújhely różnymi drogami, ale jestem przekonany, że jest jednak jedna wspólna rzecz, która Was tu przyprowadziła. Zrozumieliście ze świata coś, co w życiu młodego człowieka ma znaczenie decydujące. Zrozumieliście, że więzy, które nas wszystkich łączą w wielką rodzinę z węgierskim narodem, czynią życie młodego czymś o wiele większym, bardziej ekscytującym i pełniejszym.
Nas, którzy tu jesteśmy, łączy w jedno to, że jesteśmy spadkobiercami głośnych na cały świat osiągnięć Węgrów, spadkobiercami tego wszystkiego, co nasi przodkowie tu, w Basenie Karpat zbudowali oraz tego, czym gdziekolwiek na świecie wykazali się w dziedzinach kultury, nauki, gospodarki i sportu. To dziedzictwo należy do nas wszystkich, do każdego Węgra, gdziekolwiek by żył. Bądźcie z tego dumni, strzeżcie tego, dołóżcie swoją część i przekażcie też później dalej, Waszym dzieciom.
Szanowni Państwo!
Dziewięć lat temu zdecydowaliśmy o tym, by najczarniejszy dzień naszej narodowej historii był nie tylko obciążeniem, ale by też dodawał nam siły, by podnosił nas i zbliżał między sobą. Od roku 2010 rocznica Trianonu z dnia żałoby po rozerwaniu na części węgierskiego narodu została podniesiona do rangi dnia świętowania naszej narodowej jedności [ponad granicami].
Ten dzień niesie przesłanie o tym, że chcemy żyć pomimo brutalnego pokojowego dyktatu, że chcemy żyć jako Węgrzy, i że będziemy pracować nad stworzeniem prawnych, kulturalnych i gospodarczych warunków naszej narodowej jedności. To, co kiedyś było niesprawiedliwością, takim pozostanie do końca czasów. Czas leczy rany, ale nie uleczy amputacji. Miniony czas niczego nie zmienił w fakcie, że to, co wydarzyło się 99 lat temu, nie było żadnym porozumieniem, lecz dyktatem, karą nałożoną na nas za przegraną wojnę.
Decyzja ta nie była oparta na żadnej moralnej przewadze zwycięzców, lecz tylko na przewadze siły. Ukarali miliony ludzi, którzy poszli, bo wzywała ich ojczyzna. Nie mieli żadnego wpływu na to, że musieli walczyć w wojnie, w której nie było ani dobrej, ani sprawiedliwej strony. Historia już wydała swój osąd tego, co zdarzyło się 99 lata temu.
Wyniosłe, karzące całe narody decyzje zwycięzców nie zasiały w Europie nasion wolności i pokoju, lecz nowych wrogości, dyktatur i późniejszych wojen. Jedne po drugich przyszły na nas nawały narodowego socjalizmu, później komunizmu, przygotowane właśnie przez pokojowe dyktaty.
Po II wojnie światowej na pożarcie rzucono Związkowi Sowieckiemu i komunizmowi całą środkową Europę ze wszystkimi jej narodami. Ci, którzy odnosili nad nami zwycięstwa, w nagrodę otrzymali to, co my za karę. 99 lat po Trianonie my, Węgrzy, możemy się odważnie wyprostować. Przetrwaliśmy. Zrobiliśmy to, co doradzał István Széchenyi [zm. 1860]: z rzucanych w nas kamieni zbudowaliśmy schody. Jesteśmy tu, w środku Europy – pomimo rozczłonkowania i dyktatur. Nie tylko przeżyliśmy ten okres, ale dziś w Basanie Karpat stanowimy najludniejszy naród.
Szanowni Uczestnicy uroczystości!
Z dnia na dzień wzrasta nasza siła gospodarcza, kulturalna i wojskowa. Już czas, by ich użyć. Pytaniem pozostaje tylko: do czego? Odpowiedź moja, rządu i milionów ludzi, którzy go wspierają, jest taka: naszą siłę musimy użyć dla dobra porozumienia się i zjednoczenia narodów Europy Środkowej. Chcemy współdziałać z naszymi sąsiadami, a kto z nami współdziała, ten też na tym korzysta.
Stulecie węgierskiej samotności dobiegło końca. Odnaleźliśmy drogi, wykorzystaliśmy szanse, które nas do siebie zbliżyły. Ciężka to była droga, pełna pułapek i nieufności, lecz dziś jesteśmy już wiele mil od miejsca skąd przed trzydziestu laty wyruszaliśmy uwolnieni z sowieckiego świata.
Szanowni Państwo! Drodzy Młodzi!
Może ciężko już to Wam sobie wyobrazić, ale gdy byłem w Waszym wieku, nie można było nawet pomyśleć o spotkaniu – obozie takim, jak ten tutaj. Wtedy w szkole panowała głęboka cisza o fakcie, że jeśli przekroczy się węgierską granicę w którymkolwiek kierunku, to i tam spotka się Węgrów. Dziś zaś doszliśmy tego, że naturalną rzeczą jest, by młodzi Węgrzy ze Słowacji, Siedmiogrodu, Zakarpacia, Serbii, Węgier czy przybywający z diaspory współpracowali na rzecz swej wspólnej przyszłości.
Dawniej było to śmiałym snem tylko odważnych patriotów. Trzydzieści lat temu ci odważni patrioci założyli Sojusz Rakoczego, a to stało się początkiem nowej epoki w węgierskiej polityce. Założyciele pragnęli, by po rozczłonkowaniu i rozproszeniu rozpoczął się w życiu Węgrów okres jednoczenia i budowania narodu.
Drodzy Młodzi!
Ziemia, na której teraz stoimy, była własnością Franciszka II Rakoczego, jednego z największych Węgrów, który stanął po stronie Węgrów zepchniętych na margines w swej własnej ojczyźnie, przeciw obcym możnowładcom. Wszystko poddał jednemu celowi: cały majątek, wszystkie posiadłości, swoją pozycję, cześć a nawet i własne życie. Ten cel kazał też wyszyć na swoich sztandarach. „Cum Deo pro Patria et Libertate!” Z Bogiem za Ojczyznę i Wolność!
To było streszczeniem jego rodzinnego dziedzictwa. Misja i służba. Spuścizna siedmiogrodzkich władców i dowódców bastionów broniących [przed Osmanami] w rejonie rzeki Drawy. Ufając Bożej pomocy, walczyć i pracować na rzecz wolnej i węgierskiej ojczyzny. To jest przykazanie, które i dziś zobowiązuje. Ta praca czeka i Was. Przemierzajcie świat, gromadźcie wiele doświadczeń i nigdy nie zapominajcie, że Wasza ziemia ojczysta czeka na Wasz powrót, liczy na Was. Waszymi zdolnościami i pracą wnoście wkład do skarbca wielkich osiągnięć Węgrów. Wyzbywajcie się choćby krzty wątpliwości: razem na nowo będziemy wielcy, silni, pełni sukcesów i zwycięscy.
Naprzód, Węgry, naprzód, Węgrzy!
tł. HPA
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/449629-orban-zdecydowalismy-by-najczarniejszy-dzien-dodawal-sily
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.