Jako korespondentka w Londynie wiele się napatrzyłam na bezpardonową wojnę z Kościołem, zwłaszcza katolickim - Labour Party, Liberalni Demokraci, lewicowe media, establishment teatralny i filmowy. Na filmy - „Ksiądz” Antonii Bird, „Liam” i „Tajemnica Filomeny” Stephena Frearsa, „Siostry magdalenki” Petera Mullana – obawiając się, że ta fala antychrześcijańskiego hejtu kiedyś dotrze i do nas. I dotarła. Liczne profanacje kościołów i cmentarzy, paszkwilancki film „Kler”, wystąpienie Leszka Jażdżewskiego, plakaty i banery z Matką Boską w gejowskiej aureoli, „Chryja pod Radiem Maryja”, a teraz dokument Tomasza i Marka Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”. Jest takim samym dokumentem jak lewackie, biorące tylko jedną stronę sporu „dokumenty” znanego amerykańskiego skandalisty Michaela Moore’a. Wojna z Kościołem, zwłaszcza katolickim, trwa przynajmniej od 30-40 lat - że przypomnę tylko sprawy księdza Billa Carneya czy ojca Jima Grennana w Irlandii, biskupa Roberta Finna w Stanach Zjednoczonych czy serię afer w Australii. Mechanizm jest zwykle podobny: lewicowe media „wpadają na ślad afery pedofilskiej”, trop przejmują lewicowi politycy i artyści, wybucha skandal. Trafiony, Kościół w kolejnym państwie zatopiony. Oczywiście, przykłady pedofilii zdarzają się pośród księży, podobnie zresztą jak w innych grupach zawodowych – patrz: niedawna afera pedofilska w BBC, gdzie na karę bezwzględnego więzienia zostało skazanych 5 znanych dziennikarzy - i muszą być wymiecione żelazna miotłą. Ale zasada stosowania zbiorowej odpowiedzialności, ukrywanie wielu argumentów sporu, pokazuje, że jest to akcja celowa, zorganizowana wedle tych samych zasad i przez te same środowiska. Dowodem niechaj będzie jeden z rozdziałów mojej książki „Róg Piccadilly i Nowego Swiatu” z 2014 roku, gdzie w rozdziale „Chłopcy do bicia brytyjskiego kina” opisuję falę filmów anty-katolickich na Wyspach, zrealizowanych – jak dokument braci Sekielskich w Polsce – przez liberalne środowisko filmowe. To tytułem wstępu.
Premiera na YouTube’ie tydzień temu, jak dotąd 17 mln wyświetleń. Temat nr 1 debaty publicznej na ostatnim wirażu kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. I proszę mi nie wmawiać, dziennikarzowi z wieloletnim stażem, że ten termin jest przypadkowy, bo nie jest. Takich przypadków w mediach nie ma. Czy należało ten pożal się Boże dokument oglądać? Jak w przypadku „Kleru”, wedle woli i ochoty, tyle że recenzent musi. Więc powtórzę, jest to propaganda udająca dokument – dokładnie wedle receptury „Fahrenheit 11.9” Michaela Moore’a. Nagłośniono kilka przypadków jednostkowych, uogólniono je i zastosowano metodę zbiorowej odpowiedzialności, zero kontekstu – np. że księża stanowią jedynie 3% znanych przypadków, odcięto zjawisko pedofilii od homoseksualizmu – choć statystyki twierdzą, że ponad 90% pedofili, to geje. Chodziło oczywiście o to, aby nie zrobić krzywdy środowiskom LGBT, ale jak bardzo takie postawienie sprawy deformuje całe zjawisko! Nie było mowy o „lawendowej mafii”, która blokuje samooczyszczenie się Kościoła ani o celebrytach - pedofilach ze środowisk artystycznych jak Roman Polański, którego część środowiska filmowego broniła z uporem wartym lepszej sprawy. O dyrygencie Poznańskich Słowików, o znanym psychoterapeucie Andrzeju Samsonie, o nauczycielu tańca ze Słupska, rządzonego wtedy przez Roberta Biedronia, o katechecie z poznańskiego gimnazjum, związanym z Platformą Obywatelską, wielkiej aferze pod kryptonimem „Dworzec Centralny”, w która uwikłani byli znany reżyser, trzech polityków, kilku aktorów, wiceszef jednej z krajowych gazet i dwóch bardzo znanych dziennikarzy. Na skutek śledztwa dziennikarskiego WPROST, a potem dokumentu Sylwestra Latkowskiego „Pedofile”, doszło do procesów, kiedy to okazało się, że „gangu pedofilskiego nie było”, za to odnotowano „pornografię dziecięcą” i ostatecznie skazano kilka płotek.
Cały ogień w filmie Sekielskich został skierowany na Kościół – czy to Państwu nic nie mówi? Mnie, byłemu krytykowi filmowemu, który choćby na festiwalu w Lipsku naoglądał się twardej propagandy – i owszem. No i last but not least przez cały czas trwania długiego filmu Sekielscy nie znależli czasu, aby poinformować, że większość przypadków, to księża zarejestrowani przez Służbę Bezpieczeństwa jako TW. I ksiądz Dariusz Olejniczak i ksiądz Cybula i ksiądz Eugeniusz ze Zgromadzenia Księży Marianów. Czy naprawdę jest to informacja mało znacząca? A ja myślę, że bardzo ważna, bo przecież to renegaci, donoszący na swoje środowisko, a w przypadku księdza Cybuli – jakimi informacjami mógł służyć SB będąc spowiednikiem prezydenta Rzeczpospolitej, w dodatku znanego ze swego długiego języka? Czy ta informacja nie zasłużyła sobie na uwagę autorów filmu czy też umyślnie ją zataili. Głosuję za drugą opcją.
Co robi w odpowiedzi Kościół? Watykan opracował właśnie nowe „zasady pracy z dziećmi i z młodzieżą”, papież Franciszek znów przeprasza, Prymas Polski Wojciech Polak przeprasza, arcybiskup Stanisław Gądecki zarządza posiedzenie Konferencji Episkopatu, pełna mobilizacja. I dobrze. A czy środowiska LGBT także zastanawia się nad nowymi zasadami pracy swoich kolegów z dziećmi i z młodzieżą? Jakoś moderować międzynarodowe lobby homoseksualne, „lawendową mafię”? Nie widać, nie słychać. Natomiast rząd w ciągu zaledwie kilku dni od pojawienia się „Tylko nie mów nikomu” przygotował nowelizację, zaostrzającą prawo karne dla pedofili. Od 5 lat do dożywocia w szczególnie drastycznych przypadkach, a jeśli zachodzi przypadek powierzenia dziecka dorosłemu – nauczyciel, trener sportowy, harcmistrz, ksiądz – od 8 lat wzwyż. Likwiduje się zapis o przedawnieniu podobnych przypadków oraz „zawiasy”.
Ale fakty sobie, a opozycja sobie. Już przystąpiła do totalnego ataku na rząd. Ze za szybko reaguje, przez co może powstać ustawa wadliwa, że dotąd nie zrobił nic, żeby „bronić polskich dzieci przed pedofilami”. Zapominając, że PO ostro protestowała przeciw ujawnieniu rejestru pedofili – co PiS, korzystając ze swojej większości w Sejmie, szczęśliwie przeprowadził. Argumenty Platformy były typowo lewicowe – naruszenie dóbr osobistych, w tym kryminalisty, „stygmatyzowanie ofiar”, i twierdzenie, że „zaostrzenie kary nie zmniejsza zjawiska” – co jak mówią przykłady z pięciu kontynentów nie jest prawdą. Na koniec premier Ewa Kopacz jasno wyraziła opinię PO: ”Nie rekomenduje się projektu do dalszych prac legislacyjnych”. Najciekawsze jest to, że oto szef Grzegorz Schetyna zapowiada, że „Koalicja Europejska obroni polskie dzieci przed pedofilami”, a były minister sprawiedliwości tej partii Zbigniew Cwiąkalski już protestuje „przeciw zbyt wysokim karom nowej ustawy”, podobnie koalicjantka Katarzyna Lubnauer, która jest za utrzymaniem „zawiasów”, zawieszenia kary dla kryminalisty, „bo co robić, jeśli 15-latka prześpi się z 16-latkiem” – jakby podobne marginalia stanowiły sedno problemu. Naturalnie, i Platforma i Nowoczesna ostatecznie zbojkotowały głosowanie.
Czy to znaczy, że Kościół nie ma przed sobą ciężkiej pracy w misji samooczyszczenia? Ma. Choćby etap kwalifikacji kandydatów na kleryków. Dziś odpada ok. 20%, więc może należy w przyszłości uważniej eliminować jednostki niedojrzałe emocjonalnie, mające kłopoty z seksualnością? A potem reagować szybciej i energiczniej. Ale to samo zadanie stoi przed innymi grupami zawodowymi: nauczycielami, coachami sportowymi, harcerstwem, środowiskami artystycznymi. Przecież Roman Polański nadal jest honorowym obywatelem Krakowa i ma swoją gwiazdę na deptaku w Lodzi. W istocie tylko Kościół zareagował na wezwanie i czekamy na reakcję kolejnych grup zawodowych. No i jeśli żądamy lustracji od naszego Kościoła, co powinno nastąpić, to kiedy nastąpi lustracja środowiska sędziowskiego i dziennikarzy? Czy nie ma stacji telewizyjnych, założonych nie bez pomocy służb specjalnych? Czy telewizja, z którą Sekielski był wiele lat związany, do tej grupy przypadkiem nie należy? A politycy? A aktorzy? Jak wielu z tych, którzy dziś wskazują na księży palcem jeszcze się nie rozliczyło, ze współpracy z SB, z oskarżeń m.in. o pedofilię czy obu zarzutów?
Kiedy więc film braci Sekielskich byłby dokumentem? Gdyby zrobili rzecz o zjawisku pedofilii, i o tym, że natura ludzka, czy w garniturze czy w sutannie może być paskudna. Obiektywizm, statystyki, sytuacja w Polsce, na świecie. Tego nie ma ani na lekarstwo. Różne kraje na swój sposób radzą sobie z tym rodzajem przestępczości. W Wielkiej Brytanii od 1977 roku funkcjonuje Sex Offenders Register. W 2002 roku po brutalnym zabójstwie na tle seksualnym dwóch dziewczynek, News of the World zaczął publikować nazwiska i fotografie przestępców seksualnych. Np. W Stanach Zjednoczonych informuje się sąsiadów o zamieszkaniu w okolicy pedofila. A skazani na karę powyżej 30 miesięcy, muszą do końca życia informować policję o miejscu swego pobytu. Na koniec apel do parlamentu o jak najszybsze przyjecie i implementację noweli, zaostrzającej karny dla pedofili. Apel do Kościoła o odwagę i rozwagę, a do społeczeństwa – aby dobrze zrozumiało intencje „dokumentu” Sekielskich, jego rolę w przedwyborczej walce politycznej liberałów z konserwatyzmem, a w istocie o przyszły kształt Polski i Europy. I, potępiając samą patologię, w Kościele i poza nim, nie pozwolili odebrać sobie ani zaufania, ani wiary.
Tekst opublikowany w magazynie SDP „Bez Wierszówki”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/447051-uderz-pedofilem-w-kosciol