Niedawne badania socjologiczne w Stanach Zjednoczonych, przeprowadzone m.in. przez Instytut Gallupa i Fundację Knighta, pokazują rosnący brak zaufania większości obywateli USA do informacji podawanych przez amerykańskie media. Tak wysokiego poziomu nieufności do środków masowego przekazu nie było tam jeszcze nigdy.
Z czego wynika ta utrata wiarygodności? Czy mają wpływ na to poglądy polityczne dziennikarzy? Pytanie o sympatie ideowe ludzi mediów postanowili zadać naukowcy z uniwersytetów stanowych w Arizonie i Teksasie. Ponieważ za najmniej upolitycznioną i za najbardziej obiektywną uchodzi w USA (oprócz sportowej) branża gospodarcza, przeprowadzono badania wśród 462 dziennikarzy ekonomicznych w całym kraju. Jakie były wyniki?
Okazało się, że 58,47 proc. z nich nazwało swoje poglądy liberalnymi, 37,12 proc. centrowymi, a tylko 4,41 proc. konserwatywnymi. Na 13 przedstawicieli lewicy przypada więc 1 przedstawiciel prawicy. A mówimy o „najbardziej obiektywnej” i „najmniej upolitycznionej” branży dziennikarskiej, czyli działce ekonomicznej.
Tak naprawdę przechył na lewo jest jeszcze większy, ponieważ – przy dokładniejszych badaniach – okazuje się, że ci, którzy deklarują się jako centryści, w rzeczywistości reprezentują lewicowo-liberalną hierarchię wartości. Problem polega na tym, że we własnym odczuciu uważają się oni za umiarkowanych i neutralnych światopoglądowo. Tak więc dziennikarstwo jest jedynym z najbardziej lewicowych zawodów w Stanach Zjednoczonych.
Nie zawsze tak jednak było. Jeszcze w 1971 roku zwolennicy Partii Republikańskiej stanowili 25,7 proc. wszystkich dziennikarzy w USA, zaś sympatycy Partii Demokratycznej – 35,5 proc. Poza tym 32,5 proc. nazywało siebie niezależnymi, a 6,3 proc. preferowało inne ugrupowania polityczne. Ostatnie tego typu badania z 2014 roku wykazały jednak, że odsetek dziennikarzy identyfikujących się z programem Partii Republikańskiej skurczył się do 7,1 proc.
Czy sympatie polityczne ludzi mediów przekładają się na sposób relacjonowania przez nich zdarzeń? Jak widzą to zwykli Amerykanie? Odpowiedzi na to pytanie poświęcony był raport Rasmussena sporządzony przy okazji ostatnich wyborów do Kongresu USA w 2018 roku. Okazało się, że tylko 35 proc. Amerykanów uważa, iż media relacjonują kampanię w sposób bezstronny, nie faworyzując nikogo. Aż 45 proc. stwierdziło natomiast, że większość dziennikarzy stara się pomóc jak może kandydatom z Partii Demokratycznej. Podobną opinię odnośnie Partii Republikańskiej wyraziło tylko 11 proc. respondentów (9 proc. nie miało zdania).
Inne badanie, przeprowadzone przez McLaughlin & Associates, wykazało, że aż 48 proc. wyborców w USA uważa, iż media amerykańskie są niesprawiedliwe i stronnicze wobec Donalda Trumpa.
Czy opinie mają potwierdzenie w rzeczywistości? W maju 2017 roku Centrum Shorensteina przy uniwersytecie harwardzkim przeprowadziło badania na temat amerykańskich mediów podczas pierwszych 100 dni prezydentury Donalda Trumpa. Okazało się, że stosunek tekstów negatywnych do pozytywnych na jego temat wynosił w tym czasie 80 do 20. W żadnym tygodniu odsetek materiałów krytycznych wobec Trumpa nie spadł poniżej 70 proc., zaś w szczytowym momencie osiągnął nawet 90 proc. Jeśli chodzi o poszczególne tytuły, to np. w „New York Timesie” na 1 tekst pozytywny o prezydencie przypadało 6 negatywnych. Bardziej krytyczny był jednak „Washington Post”, gdzie ten stosunek ten wynosił 24 do 1.
Ponieważ Centrum Shorensteina przeprowadzało takie badania już wcześniej, można było stwierdzić, że żaden poprzedni przywódca amerykański nie był celem tak zmasowanego ataku medialnego jak właśnie Trump. Ze wszystkich zdań, jakie wypowiedziano na jego temat, autorzy raportu jako najbardziej kuriozalny wybrali cytat jednego z prowadzących popularny talk show, który całkiem poważnie stwierdził: „Trump współpracuje z ISIS, żeby nas zabić”.
Ale przecież dziennikarze to nie wszystko. Są jeszcze właściciele mediów. Jak wygląda tutaj sytuacja? Okazuje się, że w ciągu ostatnich dekad w tym sektorze nastąpiła daleko idąca konsolidacja.
Jeszcze w 1983 roku istniało około 50 podmiotów, które łącznie kontrolowały 90 proc. mediów, co umożliwiało pluralizm opinii w przestrzeni publicznej. Obecnie według raportu Jarona Brandona z 2018 roku większość głównych kanałów informacyjnych jest kontrolowana przez pięciu gigantów medialnych: Comcast, Walt Disney Corporation, Time Warner, 21st Century Fox i National Amusements. Jedyną realną alternatywą dla nich w sprawach światopoglądowych w skali ogólnokrajowej jest Fox News.
Są oczywiście jeszcze coraz popularniejsze media społecznościowe, ale także w tej sferze sytuacja ideowych sympatyków obozu republikańskiego nie wygląda dobrze. Administratorzy Facebooka, Twittera i YouTube bardzo często blokują i usuwają treści konserwatywne jako przejaw rzekomej „mowy nienawiści”. Wystarczy, że ktoś zacytuje słowa z Biblii na temat homoseksualizmu, a już jest porównywany do Ku-Klux-Klanu. Podobne sankcje nie spotykają natomiast o wiele bardziej napastliwych i kontrowersyjnych przekazów ze strony lewicowo-liberalnej.
Po tym wszystkim, co zostało napisane, rodzi się pytanie: jak w tej sytuacji w ogóle było możliwe zwycięstwo Donalda Trumpa i jak to się dzieje, że – mimo trwających nieustannie trzy lata ataków na niego – nadal ma on olbrzymią szansę na reelekcję? Odpowiedź na to znajduje się na początku tego tekstu: Amerykanie przestali po prostu ufać mediom.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/445774-dziennikarstwo-czyli-najbardziej-lewicowy-zawod-w-usa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.