Pomimo pożaru katedry Notre Dame, zawieszenia kampanii wyborczej, Wielkiej Soboty i odłożenia na później przez prezydenta wniosków z debaty narodowej, „żółte kamizelki” kolejny raz wyszły na ulice francuskich miast. Pierwotnie protest planowany był przed Notre Dame, ale okolice katedry zostały dla nich zamknięte „ze względów bezpieczeństwa”.
W Paryżu nadal są też wyłączone z możliwości demonstrowania okolice Pól Elizejskich i Placu Gwiazdy. Manifestacji zakazano także w centrach większości dużych miast.
Na ulicach doszło do zamieszek. Wydarzenia przypominają te, które miały miejsce 16 marca - gdy dochodziło do rabowania, demolowania sklepów, restauracji oraz siedzib banków.
Demonstranci wyrażają gniew, że francuscy miliarderzy mogą pomóc katedrze Notre Dame, ale nie biednym.
Według „Le Monde”, w sobotę, żółte kamizelki miały dwie trasy marszu w Paryżu, jedną zaczynającą się od bazyliki Saint-Denis, a drugą na kampusie Jussieu na Sorbonie. Maszerujący mieli spotkać się około południa w Madeleine, przejść Polami Elizejskimi i dotrzeć przed Pałac Elizejski.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/443485-paryskie-ulice-w-ogniu-zolte-kamizelki-nie-odpuszczaja