Pasjonujący show polityczny pod tytułem brexit urządzili nam Brytyjczycy. Na wszystkich wydziałach politologii będzie się ten przypadek przerabiać latami. Takiego nagromadzenia emocji, opcji, zwodów i uników, przy zachowaniu reguł „starej” demokracji, nie widziano od dawna w Europie. Jest to przypadek bardziej skomplikowany niż toczące się w tym samym okresie uliczne zadymy „żółtych kamizelek” przeciwko wyalienowanej władzy. Bo też sytuacja jest bardziej złożona.
We Francji obywatele mają dość złego prezydenta, którego sami, przez pomyłkę, wybrali. W Londynie mają dość władzy Brukseli, której raczej nie wybierali. Manfred Weber, przymierzany na następcę Junckera w kolejnej kadencji UE, jak to butny Niemiec, potraktował poczynania Izby Gmin dość surowo: „To klęska klasy politycznej Wielkiej Brytanii”.
Można jednak, patrząc z innej niż niemiecka perspektywy, zauważyć, że chęć opuszczenia Unii Europejskiej przez jedno z najmocniejszych państw jest klęską brukselskiej oligarchii, niemiłosiernie się panoszącej bez poszanowania dla narodowych odrębności i godności. „Dumny Albion” z trudem znosił połajanki Junckera i Tuska. My ze wschodnich rejonów kontynentu, z komunistycznej szkoły przetrwania, słabiej reagujemy na upokorzenia, arogancję, bo nas przez długie lata uczono pokory wobec możnych tego świata. Ale Brytole mają za sobą mocarstwową przeszłość, uwierają ich dyktat i maniery eurokratów, postanowili się więc wycofać z toksycznego związku. Okazało się to niełatwe.
Pojawiła się zupełnie nowa, nieprzewidywana traktatami, sytuacja i zamęt w mediach, w głowach i w partiach. A partie są tam ukształtowane przez JOW-y, co skutkuje brakiem dyscypliny partyjnej. Czyli duża część partii ma prawo nie popierać własnego rządu. To taka ciekawostka pod rozwagę Pawłowi Kukizowi.
Wracając do meritum, należy się zastanowić, czy klęską demokracji jest chaos w Palace of Westminster, czy agresja Macrona wobec demonstrantów na Champs-Élysées przy pomocy policji, sił specjalnych, armatek, pojazdów opancerzonych itp. Otóż teoretycznie biorąc, demokracja funkcjonuje dobrze, gdy ludzie kłócą się w parlamencie, a nie tłuką na ulicach…
Felieton opublikowany w tygodniku „Sieci” nr 14/2019
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/442525-champs-elysees-czy-westminster-palace
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.