Niewiele brakowało, niestety nie udało się odłożyć głosowania. To jest sprawa mocno kontrowersyjna i bulwersująca - powiedział europoseł Ryszard Legutko (PiS) we wtorek w TVP Info, komentując przyjęcie przez Parlament Europejski w Strasburgu unijnej dyrektywy o prawach autorskich.
Legutko stwierdził: „są dwie rzeczy, które tak naprawdę wprawiają nas w stan zaniepokojenia. Pierwsza jest związana z pojęciem praw pokrewnych. Oznacza ono, że jeżeli ktoś opublikuje artykuł, książkę, dzieło sztuki w internecie to właścicielem staje się nie tylko twórca, ale też ktoś kto to publikuje. Druga rzecz, która niepokoi to słowo +filtrowanie+”.
Zaznaczył, że w odniesieniu do pojęcia praw pokrewnych, konsekwencje dyrektywy są takie, że nie tylko my stajemy się właścicielami tego co zrobiliśmy, ale szybko zostaną nimi giganty medialne, wielkie firmy. Znaczenie stracą mali i średni wydawcy, redakcje, ponieważ „nie będą mieli szans konkurowania z firmami rodzaju Axel Springer”. Na pytanie o doniesienie „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, który ujawnił, że niemiecki rząd miał poprzeć tzw. „ACTA 2” w zamian za poparcie Francji dla gazociągu Nord Stream 2 Legutko powiedział: „nie wiem czy to prawda, ale taka informacja krąży i wydaje się być prawdopodobna. Fakt jest taki, że w przekazie informacji i dystrybucji rządzą wielkie firmy, w tym firmy niemieckie. W krajach, gdzie tzw. prawo pokrewne zostało wprowadzone, doprowadziło to do dominacji dużych firm, ich monopolu, a mali gracze zniknęli, nie mieli szans”.
Proszę sobie wyobrazić, że jeżeli informacja będzie niewygodna dla giganta, dla rządu, z którym gigant sympatyzuje, to ona się wtedy po prostu nie pojawi
– dodał.
Komentując głosowanie europosłów Platformy Obywatelskiej - z których siedmiu zagłosowało za, a czterech przeciw dyrektywie - Legutko powiedział:
PO znalazła się w trudnej sytuacji i zareagowali schizofrenicznie. Z jednej strony przyprowadzili twórców, którzy bronili nowej dyrektywy, mówili że pozwoli ukrócić złe praktyki kradzieży dzieł sztuki, chroni prawa autorskie - co po części jest prawdą, ale tylko po części. Ale z drugiej strony przestraszyli się, bo jeżeli mówimy o filtrowaniu czy monitorowaniu przekazu w internecie, to wyobraźmy sobie, że musi być stworzony gigantyczny system kontroli i będzie to forma cenzury. (…) Pytanie, kto będzie tym zawiadował. Czy będą stworzone mechanizmy, które będą reagowały na określone słowa i jeżeli będą niewygodne, to taka wypowiedź może zostać wyeliminowana. Taką cenzurę już ćwiczymy, chociażby na Facebooku, ona już się rodzi
– dodał.
Parlament Europejski w Strasburgu poparł we wtorek unijną dyrektywę o prawach autorskich: 348 europosłów było za, 274 przeciw, a 36 wstrzymało się od głosu.
W głosowaniu europosłowie PiS wypowiedzieli się przeciwko dyrektywie. Siedmiu europosłów PO zagłosowało za, czterech przeciw. Europosłowie PSL - Andrzej Grzyb, Krzysztof Hetman, Jarosław Kalinowski i Czesław Siekierski - byli przeciw. Przeciwko był też Adam Gierek. Od głosu wstrzymali się Bogusław Liberadzki i Janusz Zemke. Przed ostatecznym głosowaniem odrzucono wniosek o głosowanie poprawek przed całością projektu nowych przepisów. Dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym zmienia zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Nowe przepisy wzbudzają sporo emocji w niektórych państwach UE, między innymi w Polsce, gdzie określane były nawet mianem ACTA2.
Najwięcej kontrowersji budzą artykuły 11. i 13. dyrektywy. Przeciwnicy tych regulacji mają wątpliwości, czy przepisy nie będą ograniczały wolności słowa w internecie. Polska, Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg nie poparły wypracowanego porozumienia w Radzie UE w tej sprawie.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/439814-legutko-o-acta2-sprawa-jest-mocno-bulwersujaca