Wczoraj pod Mediolanem senegalski kierowca z włoskim obywatelstwem podpalił autobus, którym przewoził 50 uczniów z gimnazjum z miasta Crema. W ostatniej chwili udało się zapobiec tragedii i uratować pasażerów, z których 14 trafiło do szpitala, w tym 12 dzieci. Sprawca wyjaśnił, że dokonał swego czynu, by „powstrzymać śmierć ludzi na Morzu Śródziemnym”. Jego zdaniem obecna polityka włoskiego rządu, który zamknął swe porty dla uchodźców, przyczynia się do utonięcia wielu ludzi.
Sprawa Senegalczyka Ousseynou Sy niczym w soczewce skupia kilka ważnych dla Włoch problemów.
1. Od kiedy w ubiegłym roku Matteo Salvini wprowadził politykę zamkniętych portów drastycznie spadła liczba ofiar, które utonęły w Morzu Śródziemnym, chcąc przedostać się na Półwysep Apeniński. Według oficjalnych danych Włosi wyłowili w 2015 roku 296 ciał, w 2016 – 390, w 2017 – 210, w 2018 – 23, a od początku tego roku zaledwie jedno.
Politykę Italii zaczęła naśladować Hiszpania, co spowodowało także w tamtym rejonie znaczny spadek utonięć. Według szacunków Wysokiej Komisji ONZ ds. Uchodźców na całym akwenie Morza Śródziemnego utonęło w 2015 roku 3771 osób, w 2016 – 5096, w 2017 – 3139, w 2018 – 2277, a od początku tego roku – 207.
Dlaczego tak się dzieje? Polityka zamkniętych portów zniechęca imigrantów i uchodźców do niebezpiecznej podróży przez morze, natomiast Wilkommenpolitik ich do tego zachęca. Mniej ryzykownych prób oznacza mniej utonięć. Oznacza także mniejsze wpływy dla przemytników ludzi, którzy zarabiają krocie na nieszczęściu ludzi, wsadzając ich często na zdezelowane łajby, mogące utonąć przy silniejszym podmuchu wiatru czy mocniejszej fali. W rzeczywistości więc polityka obecnego rządu uratowała wiele istnień ludzkich w odróżnieniu do Wilkommenpolitik, która przyczyniła się do licznych utonięć.
2. Powstaje pytanie: dlaczego Ousseynou Sy, mieszkający w Italii od 17 lat, posiadający włoskie obywatelstwo i dobrze zintegrowany z lokalną społecznością tego wszystkiego nie wiedział? Otóż nie wiedział właśnie dlatego, że był dobrze zintegrowany. Włoskie media mainstreamowe przedstawiają bowiem sytuację dokładnie odwrotnie niż jest w rzeczywistości, obciążając Matteo Salviniego za rosnącą liczbę ofiar w Morzu Śródziemnym. To charakterystyczne, że żadne z mediów głównego nurtu nie podało do wiadomości powyższych danych dotyczących spadku utonięć. Kreowanie alternatywnej rzeczywistości nie jest więc specyfiką tylko polską.
3. Po zamachu na autobus szkolny okazało się, że Ousseynou Sy był w przeszłości karany za jazdę pod wpływem alkoholu i za przemoc seksualną. Mimo to dopuszczono go do pracy w dziećmi. To pokazuje stosowanie we Włoszech podwójnych standardów: innych wobec rodzimych mieszkańców Italii, a innych (bardziej pobłażliwych) wobec ludności napływowej.
Obniżanie standardów przyjmowania imigrantów do pracy wynika z chęci szybszego zintegrowania tych ostatnich z włoskim społeczeństwem, ponieważ proces ten przebiega niezwykle wolno. Na przykład w ciągu trzech lat – od początku 2016 do końca 2018 roku – spośród 67.864 migrantów, którzy otrzymali azyl humanitarny w Italii, zezwolenie na pracę uzyskało zaledwie 4018 osób (a więc niecałe 6 proc.). Nie jest to jednak rezultatem włoskiego rasizmu – jak sugerują niektórzy ludzie lewicy – lecz dużego bezrobocia, które np. wśród młodzieży od 18 do 24 lat wynosi ponad 30 proc.
4. Biskup Cremy, skąd pochodzą dzieci, wydał oświadczenie, w którym winą za zamach obciążył „narastający klimat wrogości i niezrozumienia zatruwający klimat społeczny i kulturowy naszego kraju”. Odebrano to powszechnie jako krytykę obecnego rządu Włoch sprzeciwiającego się niekontrolowanemu napływowi imigrantów. W tej sprawie niemal cały Episkopat uważa Matteo Salviniego za wroga publicznego numer 1, zaś politykę otwartych portów za swój priorytet. Z tego powodu włoscy biskupi popierają dziś głównie lewicowo-liberalną Partię Demokratyczną.
5. Większość Włochów odrzuca przesłanie mainstreamowych mediów oraz swoich biskupów, popierając obecny rząd, a zwłaszcza Ligę Matteo Salviniego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/439031-zamach-pod-mediolanem-a-wloska-polityka-zamknietych-portow