Blisko tysiąc osób przemaszerowało w sobotę ulicami Rygi, by uczcić pamięć Łotewskiego Legionu Waffen SS. Nielicznej już grupie weteranów towarzyszyli młodzi Łotysze.

Przemarsz, odbywający się w Rydze od początku lat 90. i budzący w łotewskim społeczeństwie głębokie kontrowersje, rozpoczął się i tym razem na ryskim Starym Mieście i zakończył pod Pomnikiem Wolności.

Grupie weteranów, z których niemal wszyscy liczyli sobie ponad 90 lat, towarzyszyli młodzi, ale wielu - jak donoszą agencje - niosło zarówno transparenty z hasłami antykomunistycznymi, jak antyfaszystowskimi.

Marsz Legionisty w 2017 r.:

Do uczestników pochodu przyłączyli się także niektórzy zwolennicy narodowo-konserwatywnego Sojuszu Narodowego, wchodzącego w skład pięciopartyjnej koalicji rządowej, którzy nieśli łotewskie flagi.

Jednocześnie mieszkańcy Rygi protestowali na ulicach miasta przeciwko upamiętnianiu Łotewskiego Legionu, nie doszło jednak do żadnych incydentów.

Armia hitlerowskich Niemiec okupowała Łotwę latem 1941 roku, wypierając Armię Czerwoną, która dokonała aneksji tego kraju w 1940 r. Niektórzy Łotysze przyjęli nazistów jak wyzwolicieli.

Rekrutację łotewskich obywateli do Legionu Niemcy zaczęli w 1943 roku, gdy losy II wojny światowej zaczęły przechylać się na niekorzyść hitlerowskiej III Rzeszy. Część tej formacji brała udział w eksterminacji żydowskiej ludności Łotwy.

Marsze weteranów łotewskich oddziałów Waffen SS są organizowane w Rydze od 1990 roku 16 marca - w rocznicę bitwy z armią radziecką w 1944 roku, w której Łotewski Legion uczestniczył u boku Niemców. Rosja, a także organizacje żydowskie, potępiają je jako gloryfikowanie nazizmu. Także wśród Łotyszy marsze wywołują coraz większe kontrowersje, choć część społeczeństwa postrzega weteranów Waffen SS jako bojowników o wolność.

Po stronie Niemiec walczyło w sumie około 150 tysięcy żołnierzy łotewskich. Liczba ta obejmuje zarówno walczących w szeregach Legionu Łotewskiego, jak i w dywizjach niemieckich oraz członków batalionów policyjnych.

ems/PAP/IAR