Rewolucja pożera własne dzieci. Nic nowego. Historia nas uczy, że każda rewolucja ma taki finał. Ciekawe jest tylko spojrzenie, jak odbywa się to pochłanianie własnego potomstwa. W Europie może ono mieć bardzo zaskakujący dla rewolucjonistów wymiar.
Ja zaskoczony nie jestem. Wystarczy nie mieć zaślepionych oczu, by dostrzec totalną niespójność ideologiczną „postępowych” środowisk, przebudowujących podstawy zachodniej cywilizacji. Nie raz pisałem na łamach tego portalu, że szeroko pojęta lewica wpadła w niemałe tarapaty, angażując się w lobbowanie za otwartymi granicami dla imigrantów z krajów arabskich. Pielęgnowanie prawa do odrębności kulturze islamu, celebrowanie ich niechęci do asymilacji z kulturą, w jakiej się znaleźli- to wszystko wyglądało spójnie w założeniach rewolucji. Rewolucji, mającej na celu podmycie chrześcijańskich korzeni Europy. Tyle, że rewolucjoniści nie przewidzieli jednego. Muzułmanie szczerze i gorliwie wyznają swoją wiarę. Nie są jak katolicka sól bez smaku z Holandii czy Francji. Oni traktują swoją wiarę poważnie. Są gotowi oddać za nią życie. Wiara ta jest w fundamentalnych kwestiach sprzeczna z ideologią dzisiejszej lewicy.
Pierwszy szok na lewicy przyszedł wraz z islamską tradycją nieprzestrzegania praw kobiet. Doszły do tego aranżowane małżeństwa z dziećmi, czyli, w pojęciu tradycji i prawa zachodniej cywilizacji, śluby pedofilskie. W wielu islamskich krajach, którym wierni są imigranci za homoseksualizm karze się więzieniem, chłostą albo śmiercią. Jak pogodzić feministyczną i homoseksualną rewolucję z ochroną mniejszości etnicznych i religijnych, mających za nic prawa kobiet i gejów? Jak pogodzić radykalny islam z #Metoo? Jak pogodzić tolerancje dla islamskich ślubów z nieletnimi z armatami wymierzonymi w Watykan, za zaniechania walki z pedofilami w sutannach?
Widzieliśmy już najróżniejsze wygibasy intelektualno- etyczne lewicowych ideologów w obronie tych niedających się pogodzić kwestii. Nie zmieniają one jednak faktu, że będzie trzeba stanąć w końcu przed realnym wyborem: albo pozwolą oni na funkcjonowanie w islamskich dzielnicach religijnych praw sprzecznych z zachodnimi standardami, albo zdecydują się na tolerancję bezwarunkową. Tyle, że wtedy cała ich rewolucja upada.
Jedna ze szkół podstawowych w Birmingham musiała wycofać się z zajęć o LGBT. Nie przez tych strasznych zacofanych katoli. Nie przez mrocznych wysłanników z Watykanu zabijających w imieniu Opus Dei poświęconymi przez papieża ( ale nie tego nowoczesnego z Argentyny, tylko Niemca i Polaka) nożami. Oj, nie. Protestowali sami rodzice. Muzułmanie. Jak podaje Guardian rodzice ze szkoły w Parkfield protestowali przeciwko promocji homoseksualizmu i przedstawianiu go jako styl życia. Według gazety około 600 dzieci muzułmańskich w wieku 4-11 lat zostało wypisanych ze szkoły. Zajęcia uczące jak nie być homofobem mogą się odbywać tylko przy zgodzie wszystkich rodziców, więc dyrekcja nie mogła zgodzić się na podział rodziców.
Ta z pozoru mało ważna informacja pokazuje jak skomplikowane są dziś problemy społeczeństw multikulturalnych. Oto sojusznikami chrześcijańskich organizacji przeciwko ideologizacji szkoły stają się muzułmanie. Ci sami, których europejska prawica nie chce widzieć w Europie. Lewica zaś wspiera ich imigrację, choć siła muzułmańskich imigrantów pokrzyżuje ich plany laickiej pierekowki dusz. Węzeł gordyjski?
-
Kultowy PREZENT dla prenumeratorów!
Super oferta dla czytelników tygodnika „Sieci”! Zamów i opłać roczną prenumeratę pakietu: tygodnik „Sieci” i miesięcznik „wSieci Historii”, a koszulkę z kultowym już powiedzeniem #JaCięNieMogę otrzymasz GRATIS!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/436932-znamienne-lekcje-lgbt-wycofane-ze-szkol-przez-muzulmanow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.