Do tej pory to właśnie Polskę pod rządami PiS establishment europejski nazywał „czarną owcą”. Jednak ostatnia kampania billboardowa wymierzona w George’a Sorosa i szefa KE Jean-Claude’a Junckera doprowadziła do tego, że cała uwaga obrońców „starego porządku” w UE skupiła się na Węgrach. „Europejscy partnerzy – w tym również Niemcy – tracą cierpliwość do Orbána” - czytamy właśnie w Politico.
Rząd Węgier prowadzi akcję informacyjną o „brukselskich planach pobudzania imigracji”. W prasie i miejscach publicznych pojawiają się reklamy z podobiznami szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera i amerykańskiego finansisty George’a Sorosa, któremu władze Węgier zarzucają działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów migrantów. Kolejnym celem ma być także Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej.
Węgierski premier i jego partia Fidesz są z tego powodu mocno krytykowani nie tylko przez Komisję Europejską, ale także Europejską Partię Ludową. Agencja dpa pisze, że obecnie za wykluczeniem Fideszu opowiada się 10 partii wchodzących w skład EPL spośród 80 ugrupowań i partnerów tej rodziny politycznej. Wśród ma nie być niemieckich partii chadeckich CDU i CSU.
Jednak Politico zwraca uwagę, że napięcia te doprowadzają do głębokich podziałów pomiędzy węgierskim przywódcą, a jego niemieckimi sojusznikami. Ostrych słów nie kryje Manfred Weber, szef frakcji chadeków oraz kandydat na przewodniczącego KE. Wykluczenie Fideszu z EPL może zaś zmienić polityczną równowagę sił nie tylko w Parlamencie Europejskim, ale także całej Unii, a do tego izolacji Węgier.
EPP ma zadecydować o losie Fideszu na spotkaniu w Brukseli, które odbędzie się 20 marca. Wprawdzie kilku mniejszych członków nalega na wyrzucenie Orbána z ich ugrupowania, to taki ruch wydaje się mało prawdopodobny tak długo, jak nie dołączą do nich Niemcy
— czytamy.
Zwracając uwagę na zmianę nastawienia Niemiec wobec Węgier, Politico stwierdza, że może być to niebezpieczne dla Węgier na kilku frontach, zwłaszcza może wstrzymać zaangażowanie gospodarcze Niemców na Węgrzech.
Tymczasem premier Węgier Viktor Orban w opublikowanym w niedzielę wywiadzie nazwał „pożytecznymi idiotami” członków Europejskiej Partii Ludowej nawołujących do wykluczenia z EPL jego Fideszu. W opinii Orbana działają oni na rękę swoim politycznym przeciwnikom na lewicy.
Na marginesie warto zwrócić uwagę, że opisując tę sprawę Politico przedstawia Viktora Orbana w jak najgorszym świetle. Czytamy bowiem o „prowokacjach”, „obrażaniu” szefa KE. Wyciąga się nawet amunicję dużego kalibru, bowiem węgierski rząd oskarża się o… „antysemickie wybryki”.
kpc/Politico/Onet.pl/wPolityce.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/436478-orban-pod-ostrzalem-prowokacje-antysemickie-wybryki