Netanjahu przymyka oczy na z rolę, którą „odegrali Polacy w zagładzie polskich Żydów. (…) Odsuwając na bok ostatnie nieporozumienia, prawicowy rząd Izraela wciąż widzi w antyliberalnych i nacjonalistycznych przywódcach Polski i Węgier naturalnych sojuszników. Wspólnie z nimi sprzeciwia się on prawom człowieka, wartościom oświecenia i wartościom Unii Europejskiej” – pisze na łamach „Foreign Policy” politolog prof. Zeev Sternhell, wykładowca Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie i członek Izraelskiej Akademii Nauk.
Według niego to, że Warszawa zrezygnowała z udziału w szczycie V4 w Jerozolimie po ostrych słowach premiera Netanjahu i szefa MSZ Katza o antysemityzmie Polaków nie zmienia faktu „w jakim celu ten szczyt został zorganizowany”.
Byłoby wielkim błędem sądzić, że zaloty Netanjahu do europejskiej skrajnej prawicy to kwestia „Realpolitik” i obrony interesów. Nic nie może być dalsze od prawdy, podobnie jak nie ma nic bardziej absurdalnego niż powoływanie się na założyciela Syjonizmu, Theodora Herzla, aby usprawiedliwiać obecne izraelskie poparcie dla nacjonalistycznej i rasistowskiej prawicy w Europie Wschodniej
– przekonuje Sternhell.
Jego zdaniem „prawda jest taka, że wszystkie 4 państwa wchodzące w skład bloku wyszehradzkiego - Polska, Węgry, Słowacja i Czechy - tworzą wspólny byt przesiąknięty wrogością do wartości oświecenia, praw człowieka, koncepcji narodu jako wspólnoty obywateli, do zasady równości i, ogólnie mówiąc, do obcokrajowców”.
W normalnych warunkach państwa te nie byłyby w ogóle częścią Unii Europejskiej. Nie mają one żadnej tradycji demokratycznej, a ich przywódcy oraz obywatele nie chcą przyjąć wartości Oświecenia. Gdyby nie entuzjazm, który wybuchł po upadku żelaznej kurtyny, nie byłoby dla nich miejsca w zjednoczonej, liberalnej i demokratycznej Europie, której budowa została zainicjowana przez Francję i Niemcy zaraz po wojnie. Tak jedn Unia Europejska, która stanowi partnerstwo wolnych społeczeństw opartych na poszanowaniu praw człowieka, laicyzmu, demokracji i liberalizmu, wpuściła do siebie konia trojańskiego
– pisze Sternhell dalej. A Izrael z tym koniem trojańskim „dobrowolnie kolaboruje”.
I nie tylko. Izrael uważa się za integralną część tego antyliberalnego bloku, który chce zniszczyć liberalną strukturę Zachodu i jest dowodzony przez nacjonalistycznych ksenofobów, tworzących antysemickie teorie spiskowe jak Orban na Węgrzech i Kaczyński w Polsce. […] Mimo ostatniego sporu Netanjahu z polskim rządem, dzisiejsza Polska stanowi dla izraelskiej prawicy wzór, rodzaj politycznego i moralnego ideału
– czytamy na łamach „FP”. A to jest niebezpieczne bowiem – jak przekonuje Sternhell „od czasów Rewolucji Francuskiej los Żydów był związany z losem wartości liberalnych. Wszędzie tam, gdzie utrzymywano prawa człowieka i zasadę równości, życie było lepsze dla Żydów i wszędzie tam, gdzie rodził się rasistowski, plemienny nacjonalizm, wzrastało niebezpieczeństwo dla Żydów”.
A tymczasem izraelska prawica połączyła siły z polskimi i węgierskimi nacjonalistami i wszystko po to - jak dodaje izraelski politolog - by mieć sojuszników w sporze zachodnią Europą, która nie akceptuje izraelskiej polityki wobec terytoriów okupowanych. W zamian za poparcie Warszawy i Budapesztu Netanjahu przymyka więc oczy na antysemicką kampanię Orbana przeciwko Georgeowi Sorosowi oraz rolę, którą „odegrali Polacy w zagładzie polskich żydów”.
Jak przekonuje Sternhell to „cyniczna zdrada ofiar oraz ocalałych Holokaustu”.
Polski rząd chce zresztą pójść o wiele dalej. Obecnie próbuje wymazać z historii fakt, że trzy miliony jego obywateli, czyli polscy Żydzi, zostało wystawionych na pastwę losu przez polskie państwo podziemne Premier Polski Mateusz Morawiecki miał rację mówiąc, że Polska była okupowana przez nazistowskie Niemcy i nie współpracowała z III Rzeszą, ale nie wspomniał, że polskie podziemie było nacjonalistyczne i antysemickie, a jego pomoc dla Żydów była minimalna lub nieistniejąca
— czytamy na łamach „FP”.
Tylko komuniści akceptowali według niego żydów w swoich szeregach. Ale najgorszy był oczywiście - jak mogłoby być inaczej - kościół katolicki.
Tylko komunistyczne podziemie i partyzanci komunistyczni przyjmowali Żydów w swoje szeregi. A Kościół Katolicki nie pomagając Żydom w tamtym okresie, pomagał nazistom. Po około 800 latach nieprzerwanej żydowskiej historii na ziemiach polskich i odrodzeniu się państwa polskiego po I wojnie światowej, Żydzi cieszyli się wprawdzie polskim obywatelstwem, ale nigdy nie byli uważani za część narodu polskiego. Polacy określają się jako katolicy - a każdy, kto nie jest katolikiem, nie jest Polakiem
— uważa politolog. Jego zdaniem „nikt nie rozumie Węgrów i Polaków lepiej niż obecni przywódcy Izraela, ponieważ nikt tak jak oni nie nienawidzi uniwersalnych wartości lewicy.
JWW/foreignpolicy.com
-
O czym Izrael nie chce wiedzieć? W nowym numerze „Sieci” o kryzysie polsko-izraelskim wywołanym wypowiedziami Netanjahu i jego szefa dyplomacji. To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/435496-zydowski-naukowiec-atakuje-polske-i-wegry