Jestem przekonany, że o tym chwycie kampanijnym będzie się pisało w politologicznych podręcznikach. Bo oto faworytem w ukraińskich wyborach prezydenckich stał się komik i aktor Wołodymir Zelenski. Samo to nie jest sensacją, bo aktorzy bywali już prezydentami (Ronald Reagan w USA), ale rola w serialu „Sługa narodu” może okazać się wyjątkowo trafiona przepowiednią.
Serial realizowany jest przez studio Kwartał 95, dosyć popularną grupę producencką. W Polsce „Sługę narodu” można oglądać tylko w telewizji wPolsce.pl. To naprawdę śmieszna opowiastka o skromnym nauczycielu historii, który przypadkowo zostaje prezydentem Ukrainy.
Wasia Gołoborodźko, serialowy prezydent to osoba na wskroś uczciwa. Na warunki ukraińskie, to wręcz ewenement. Nie pozwala na to, by jego rodzina korzystała z żadnych przywilejów, nie chce zatrudnić chciwej siostry w żadnym sektorze, na którym ona się nie zna, piętnuje korupcję i preferuje skromny styl życia. Właściwie rezygnuje z ochrony, chadza po ulicach, nie chce limuzyny. To jest właściwie ktoś, kogo Ukraińcy najchętniej widzieliby na czele państwa, odwrotność tego wszystkiego, z czym stykają się na codzień.
Ostatnie sondaże wywindowały Zelenskiego na szczyt popularności (ok. 22 proc.), drugie miejsce ma Julia Tymoszenko (ok. 18 proc.), trzeci jest obecny prezydent Petro Poroszenko (ok. 15 proc.). Czy obecny lider naprawdę może zostać prezydentem Ukrainy? W sumie może. Nie jest oczywiście człowiekiem znikąd, więc mit o przypadkowym prezydencie upada na wstępie, ale jego aktorska popularność może wystarczyć. Popiera go i finansuje Ihor Komomojski, bardzo bogaty człowiek, który na Ukrainie ma swoje interesy. Mówi się, że reprezentuje wpływy Izralela w Kijowie, a mnie w takim momencie zawsze gdzieś w tle pojawia się Moskwa.
Wołodymir Zelenski mówi narodowi to, co ten chce usłyszeć, ale konkretów na razie brak. Czasu wiele nie zostało, bo wybory 31 marca, ale czy doczekamy się jakiegoś programu? Niekoniecznie. Umiejętne wykorzystanie wkurzenia ulicy na bogatą i rozpasaną władzę może przeważyć szalę.
Inną sprawą jest, że dołujący obecnie w sondażach Petro Poroszenko ma w ręku silną kartę, czyli otwartą wojnę w Donbasie. Zawsze działa to w ten sposób, że momencie zewnętrznego zagrożenia naród staje przy władzy. Nie wiadomo więc, sporo było takich komentarzy, na ile incydenty w Cieśninie Kerczeńskiej mogły być częścią jakiejś układanki Kijowa.
Inna sprawa jest taka, że słodycz Poroszenki (jest największym producentem czekoladek) już się ludziom przejadła. Nadzieje związane z tym, że sprawny we własnym biznesie manager da sobie radę z zarządzaniem państwem chyba wygasły. Ukraińcy pytani o Poroszenkę machają tylko ręką. To jest oczywiście pole do popisu dla człowieka, który umiejętnie skrytykuje obecną władzę i zaproponuje coś wspaniałego, ale dosyć mglistego na przyszłość. Tego człowieka możecie Państwo oglądać w telewizji wPolsce.pl w serialu „Sługa narodu”.
-
Zachęcamy do przeczytania!
„Czerwona trucizna. Mity przeciwko Polsce - Akt II” - Leszek Żebrowski.
Zbiór esejów historyczno-politycznych z ostatnich kilkunastu lat, traktujących o naszej sytuacji po 1989 roku, przypominających również o tym, co było wcześniej. Książka do kupienia „wSklepiku.pl” .
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/434740-przyszly-prezydent-ukrainy-tylko-w-telewizji-wpolscepl