Szczyt Grupy Wyszehradzkiej miał wzmocnić relacje Izraela i krajów Europy Środkowo-Wschodniej, ale odwołanie go po wypowiedzi p.o. szefa MSZ Izraela o udziale Polaków w Holokauście pokazuje, że sojusze te są wewnętrznie sprzeczne - ocenia „Washington Post”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kukiz dla wPolsce.pl: To, co wyprawiali Żydzi z narodem polskim na konferencji bliskowschodniej jest po prostu nie do pomyślenia
To także „najnowsza odsłona trwającego od dawna sporu dyplomatycznego między Izraelem i Polską, odkąd w zeszłym roku Warszawa wprowadziła nowe prawo, przewidujące kary do trzech lat więzienia za oskarżanie Polski o zbrodnie przeciwko Żydom w czasie II wojny światowej, w tym o kolaborowanie w Holokauście” - podkreśla gazeta we wtorek.
„WP” zauważa, że izraelski premier Benjamin Netanjahu był w swoim kraju krytykowany przez przeciwników politycznych za „kupczenie żydowską historią dla politycznych korzyści”. Przypomina, że po nowelizacji polskiej ustawy o IPN izraelscy politycy oskarżali „narodowy, prawicowy rząd Polski o próby uciszania badań historycznych i wybielania przeszłości”.
Gazeta wskazuje na obiekcje wobec Węgier. Przypomina, że w 2017 roku premier Viktor Orban wzbudził kontrowersje, gdy w publicznym wystąpieniu pochwalił Miklosa Horthyego, który kolaborował z II Rzeszą w sprawie deportacji węgierskich Żydów, a w kampanii przeciwko George’owi Sorosowi - amerykańskiemu finansiście, urodzonemu w żydowskiej rodzinie na Węgrzech - poruszał tony antysemickie; społeczność żydowska w Budapeszcie obawia się wreszcie, że tamtejsze muzeum Holokaustu będzie próbowało pomijać wstydliwe fragmenty historii.
Według „WP” Netanjahu liczy na budowanie powiązań z krajami środkowoeuropejskimi takimi jak Polska czy Węgry, których uważa za „ważnych sojuszników w Unii Europejskiej ze względu na ich sympatię dla Izraela w jego konflikcie z Palestyńczykami”.
Zdaniem cytowanego przez gazetę eksperta Emmanuela Navona Netanjahu zabiega o lepsze stosunki z krajami tego regionu, by „neutralizować” decyzje szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini. Jako przykład wskazuje zablokowane przez Czechy, Węgry i Rumunię unijne oświadczenie, potępiające decyzję USA o przeniesieniu ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy. Navon mówi też, że kraje regionu są „względnie otwarte” na forsowany przez USA pomysł likwidacji porozumienia atomowego z Iranem i „utrudniają Komisji Europejskiej obejście wznowionych przez USA sankcji na Iran”.
Inni analitycy zwracają uwagę na „naturalną zgodność między Izraelem i innymi prawicowymi rządami, które podobnie zapatrują się na kwestie bezpieczeństwa granic i imigracji”. Według Navona Izrael dla krajów „wyszehradzkiej czwórki” może służyć za przykład radzenia sobie z uchodźcami.
Także „Wall Street Journal” pisze, że Netanjahu poprzez mocniejsze związki z „skłaniającymi się na prawo krajami chce wbić klin między te kraje a resztę Unii Europejskiej, którą jego rząd uważa za bardzo krytyczną wobec Izraela na forach międzynarodowych”.
Gazeta zauważa, że do sporu z Polską doszło na krótko przed zaplanowanymi na kwiecień wyborami parlamentarnymi w Izraelu, a Netanjahu „wykorzystuje swoje kontakty ze światowymi przywódcami, by prezentować się jako przedstawiciela innej ligi (niż pozostali kandydaci w wyborach - PAP) i najlepszy reprezentant Izraela na scenie światowej”.
„WSJ” dodaje, że także Polskę czekają w tym roku wybory i że oba kraje chcą „zmobilizować swoje rdzenne elektoraty, w których poglądy na temat Holokaustu są mocno zakorzenione”.
Rządy Polski i Izraela, choć różnią się poglądami na udział Polaków w Holokauście, „mają podobne poglądy w wielu sprawach i w ostatnich latach się do siebie zbliżyły, mocno popierając prezydenta USA Donalda Trumpa” - podkreśla „WSJ”, dodając, że „za przykładem USA i Izraela Polska przyjęła bardziej stanowcze stanowisko wobec Iranu niż większość krajów europejskich”.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/434564-amerykanska-prasa-komentuje-odwolanie-szczytu-v4-w-izraelu