Grecki parlament, pomimo ulicznych protestów, poparł porozumienie zawarte w zeszłym roku z Macedonią, zgodnie z którym Macedonia zmieniła nazwę państwa na Republikę Macedonii Północnej. Ta – wydawałoby się – czysto formalna zmiana może mieć duże znaczenie geopolityczne dla Bałkanów.
Podobne głosowanie, tyle że w Skopje odbyło się już 11 stycznia. Macedoński parlament przegłosował wtedy poprawkę do ustawy zasadniczej zmieniającą nazwę państwa. Dzięki temu możliwe stało się zakończenie trwającego niemal 30 lat sporu z Grecją, która sprzeciwiała się dotychczasowej nazwie Macedonia, uznając ją za swoją spuściznę kulturową i obawiając się ewentualnych roszczeń Skopje do własnej prowincji o tej samej nazwie.
Sprzeciw Aten – choć wydawał się nieco irracjonalny – miał bardzo poważne konsekwencje, uniemożliwiał bowiem członkostwo Macedonii (dziś już Północnej) w Unii Europejskiej i NATO. Teraz, gdy parlament w Atenach – zgodnie z zawartym w 2018 roku porozumieniem nad jeziorem Prespa – zaakceptował nową nazwę Macedonii, jej droga do integracji z Europą zostanie wreszcie odblokowana. Potwierdzają to w swoich oświadczeniach wysocy urzędnicy unijni i NATO. „Z zadowoleniem przyjmuję dzisiejszą ratyfikację w greckim parlamencie porozumienia znad Prespy, ważnego wkładu w stabilność i dobrobyt całego regionu. Z niecierpliwością czekam na przystąpienie przyszłej Republiki Macedonii Północnej do NATO” – napisał na Twitterze sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Taki obrót spraw bardzo niepokoi Rosję, która konsekwentnie – choć bez większych sukcesów – próbuje powstrzymać ekspansję NATO na Bałkanach. Po kompromitacji rosyjskich służb specjalnych w Czarnogórze, którą Moskwa, aranżując nieudany zamach stanu, bezskutecznie próbowała powstrzymać od członkostwa w Sojuszu, wysiłki Kremla skoncentrowały się właśnie w Macedonii. Według ujawnionych w 2017 roku raportów macedońskiego kontrwywiadu, rosyjska siatka szpiegowska wspólnie z serbskimi służbami specjalnymi dąży do destabilizacji sytuacji w kraju, podburzając w tym celu albańską mniejszość oraz wykorzystując ostry konflikt pomiędzy dwiema najważniejszymi partiami politycznymi: rządzącymi socjaldemokratami premiera Zorana Zaewa oraz opozycyjnymi konserwatystami Nikoły Gruewskiego. Rosjanie próbowali storpedować porozumienie z Grecją, podsycając antyzachodnie nastroje w partii Gruewskiego, w czym pomógł im nieoczekiwanie… George Soros. Finansowana przez miliardera – a pośrednio przez ówczesną administrację Baracka Obamy – Fundacja Open Society bardzo aktywnie włączyła się bowiem w walkę z konserwatystami Gruewskiego, co tylko zaostrzyło sytuację.
Jednocześnie Moskwa działała aktywnie po drugiej stronie granicy, penetrując grecką scenę polityczną, która również niemal po połowie podzieliła się w sprawie porozumienia z Macedonią. Ostatecznie skończyło się to w 2016 roku skandalem szpiegowskim, wydaleniem dwóch rosyjskich „dyplomatów” z Grecji i ochłodzeniem ciepłych dotąd relacji między Moskwą i Atenami. Wygląda na to, że po dzisiejszym zaakceptowaniu przez grecki parlament porozumienia z Macedonią, rosyjski wywiad poniósł kolejną prestiżową porażkę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/431210-porazka-rosji-na-balkanach-macedonia-moze-wejsc-do-nato